Jak zacząć przygodę z tworzeniem muzyki? Poradnik dla producentek i producentów vol.2
Chyba całkiem dobrze Wam się czytało pierwszą część poradnika co? Zmotywowany jej powodzeniem, Manoid postanowił opisać kilka kolejnych wątków powtarzających się w rozmowach z osobami zainteresowanymi tworzeniem i produkowaniem własnej muzyki. Jeśli nie czytaliście pierwszej części, to nadrabiajcie szybko zaległości. Tych, którzy są „już po”, zapraszamy po kolejną garść dobroci już teraz.
Przestań myśleć
Żyjąc już dobrych kilka czy kilkadziesiąt tysięcy dni na planecie Ziemia, mogłeś przekonać się, że niektóre czynności wciągają Cię tak mocno, że przestajesz myśleć o tym co robisz i po prostu zatracasz się w bieżącej chwili. Narrator w Twojej głowie wyłącza się, przestajesz prowadzić swój wewnętrzny monolog i po prostu działasz.
Ten stan nazywany jest potocznie stanem „flow”. To w nim jesteś najbardziej skoncentrowany i uważny – jesteś tu i teraz. Nie myślisz o przeszłości ani przyszłości. Jeśli zastanowisz się nad tym chwilę, odkryjesz, że taki stan jest bardzo przyjemny. Możesz go doświadczyć chociażby uprawiając sport (szczególnie ekstremalny, gdzie Twoja uwaga musi być skupiona na rzeczywistości, a nie bujaniu w obłokach, gdyż w innym wypadku zapewne czeka Cię rychły koniec przygody), oglądając film, kontemplując naturę czy dzieła sztuki. W takich chwilach przestajesz być myślicielem. Stajesz się obserwatorem i zamiast tworzyć światy w swojej głowie, uczestniczysz w rzeczywistości.
Myślenie, które jest bardzo użyteczną funkcją ludzkiego umysłu (umożliwia planowanie i organizacje) może okazać się problematyczne w akcie twórczym. Jeśli nie znasz dostatecznie dobrze swoich narzędzi twórczych, nie pamiętasz gdzie trzymasz nowe sample, za godzinę masz ważne spotkanie i zastanawiasz się co wyprawiałeś wczorajszej nocy, to zapewne zamiast tworzyć będziesz myśleć. Dużo myśleć.
Proponuje Ci więc przestać myśleć i zacząć robić. Gdy pierwszy raz jechałeś autem, pewnie też myślałeś o tym, który bieg za chwilę wrzucasz. Dziś jadąc do pracy w jednej ręce trzymasz kawę, a drugą myjesz zęby. Oczywiście nie zachęcam do takich ewolucji, ale sami wiecie jak bywa. Więc zdobyłeś doświadczenie, znasz swoje auto, wiesz ile ma biegów i gdzie potrzebne przyciski – nie musisz ich szukać. Poznaj tak swoje oprogramowanie i sprzęt. Przygotuj projekt, w którym wszystko jest na swoim miejscu i czeka tylko, aż zaczniesz grać. Do dzieła!
Ćwiczeniem niemyślenia jest medytacja. Im więcej trenujesz, tym łatwiej jest Ci utrzymywać umysł w takim stanie. Na początek obejrzyj „Headspace Guide to Meditation”: https://www.netflix.com/title/81280926
Pracuj na czas
Żeby za wiele się nie zastanawiać nad wyborem odpowiedniego werbla (zawsze można go zmienić) spróbuj tworzyć muzykę „na akord”. Może brzmi to dość dziwnie, ale z mojego doświadczenia wynika, że ta technika jest bardzo skuteczna. Polega ona na tym, że zakładasz sobie z góry, że przykładowo w najbliższe 2 godziny zrobisz 2 utwory. Jako, że masz bardzo ograniczony czas, będziesz działał zamiast myśleć. Na pewno nie będą to dopracowane, gotowe do wydania utwory. Jednak wyrazisz w nich kluczowe emocje czy idee, a to w zasadzie jest najważniejsze. Po kilku takich sesjach będziesz miał już czego wybierać i łatwo dostrzeżesz utwory, nad którymi warto pracować oraz te, które można wyrzucić do kosza. W dużym skrócie: najpierw ilość – potem jakość.
Gotowi na takie wyzwanie? Dwa utwory w dwie godziny. Czas – start!
Nagrywaj
Kolejną prostą techniką, której używam, jest wykorzystanie dyktafonu w telefonie lub mikrofonu podłączonego do programu muzycznego. Jeśli nie jesteś wykształconym instrumentalistą, który w locie gra melodie, które przychodzą Ci do głowy, spróbuj po prostu pośpiewać do dyktafonu. To szybka metoda, żeby wyrzucać z siebie muzyczne pomysły. Nie musisz być wokalistą! To co nagrasz bardzo szybko możesz przełożyć na inny instrument. W Ableton Live masz np. funkcję Convert Melody to New MIDI Track.
Najważniejsze jest to, żeby wyrazić to co do Ciebie przychodzi jak najszybciej. Jeśli czujesz, że w Twoim utworze jeszcze czegoś brakuje, włącz dyktafon i przesłuchując go od początku do końca wyrzucaj z siebie dźwięki – melodie, beatbox czy cokolwiek Ci ślina na język przyniesie. Równie dobrze, możesz jamować na swoim syntezatorze czy gitarze nagrywając wszystko bezpośrednio do programu. Często w trakcie takich nagrań pojawia się coś niezwykle interesującego.
Twój „input” i „output”
Tak jak Twój interfejs audio, tak i Ty masz swój „input” i „output”. „Input” nazywam wszystkim co wpuszczasz przez swoje zmysły: muzyka, sztuka, ludzie, jedzenie itd. Output to wszystko co tworzysz i dajesz innym. Nie od dziś wiadomo, że kreatywność rozwija się dzięki przetwarzaniu rzeczywistości. Otaczaj się więc sztuką, poświęć czas na czytanie i słuchanie albumów, jedz zdrowo i dbaj żeby śmieci nie wpadały do Twojego „wejścia”. Na pewno wpłynie to korzystnie na to co tworzysz.
Na zakończenie zapraszam do przesłuchania składanki Instytutu Dźwięku pt. Debiuty 01. Jest to efekty prac naszych absolwentów. Młodzi adepci po rocznym kursie tworzenia muzyki od podstaw, pod okiem trenerów (w składzie: MANOID, Szymon Weiss, AGIM, Piotr Figiel i Julek Tarasiuk) skomponowali swoje pierwsze utwory i dzielą się nimi ze światem.
Powodzenia!