Czytasz teraz
Lekcje gościnności – o doświadczeniu migracyjnym rozmawiamy z Chlebem i Solą, Nastą Chrałovič i Karoliną Gembarą
Opinie

Lekcje gościnności – o doświadczeniu migracyjnym rozmawiamy z Chlebem i Solą, Nastą Chrałovič i Karoliną Gembarą

Bycie innym może być zaletą – jeśli tylko będziemy wystarczająco otwarci, możemy się bardzo dużo od siebie nauczyć.

W myśl tej zasady powstała oddolna organizacja Chlebem i Solą oraz mający niedawno swój finał projekt „Nowi warszawiacy. Nowe warszawianki” koordynowany przez fotografkę i aktywistkę Karolinę Gembarę,a organizowany w ramach kolektywu Sputnik Photos. Obie inicjatywy poruszają m.in. temat uchodźców.

Chlebem i Solą

Chlebem i Solą zrzesza aktywistów, dziennikarzy, pracowników różnego rodzaju instytucji czy organizacji, wolontariuszy i samych uchodźców. Wszystko po to, by móc opracowywać najbardziej przydatne strategie pomocowe ułatwiające aklimatyzację osobom, które do emigracji zmusza zazwyczaj sytuacja kryzysowa.

Jak powstało Chlebem i Solą? Od czego wszystko się zaczęło?

Nasze działania zaczęliśmy pod koniec 2013 roku jako oddolna inicjatywa grupy znajomych, którzy pod wpływem sytuacji na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie postanowili zacząć działać na rzecz uchodźców. Pochodziliśmy z różnych środowisk, mieliśmy różne profesje i doświadczenie, co umożliwiło nam skuteczne działanie. Początkowo organizowaliśmy zbiórki dla uchodźców na wschodzie Ukrainy i na szlaku bałkańskim, manifestacje solidarności z uchodźcami oraz wsparcie w codziennym życiu uchodźców, którzy znaleźli schronienie w Polsce.

Szybko zorientowaliśmy się, że w temacie uchodźców jedną z większych potrzeb jest rzetelna informacja i edukacja społeczeństwa polskiego, szczególnie, że temat uchodźców zaczął być wykorzystywany politycznie. Tak w 2016 roku powstał portal uchodzcy.info dostarczający wiedzy i rozbrajający fake newsy.

Kim jest tak naprawdę uchodźca? Co właściwie oznacza posiadanie takiego statusu? Dlaczego takie osoby potrzebują szczególnej opieki?

W Polsce stosowane są różne formy ochrony. Najwięcej osób otrzymuje pobyt humanitarny lub ochronę uzupełniającą, status uchodźcy w zeszłym roku otrzymało zaledwie 131 osób. Potocznie wszystkie takie osoby nazywane są uchodźcami. Chlebem i Solą działa na rzecz osób z przyznaną każdą z form ochrony, a także na rzecz tych, którzy czekają jeszcze na przyznanie ochrony. Ochrona przyznawana jest tym osobom, których dotyczy ryzyko prześladowania w krajach ich pochodzenia, ale np. pobyt humanitarny może zostać przyznany osobie, która prowadzi w Polsce życie rodzinne.

W Polsce jest bardzo trudno otrzymać ochronę. Często zdarza się, że deportowane są osoby, pomimo realnego niebezpieczeństwa, jakie grozi im w ich krajach. Takie osoby staramy się wspierać także po deportacji. Uchodźcy są w trudniejszej sytuacji niż ci, którzy wyjechali z kraju dobrowolnie, do pracy czy na studia. Nie tylko nie znają języka i uczą się społeczeństwa nowego kraju, ale często nie mogli przygotować swojej ucieczki – wyjeżdżają nagle, bez dużego bagażu albo wcześniejszego przygotowania wynajmu mieszkania itd.

Chlebem i Solą uchodźcy miłość Going. wywiad
Manifestacja solidarności z uchodźcami, Warszawa, 12 września 2015, mat. Chlebem i Solą

Skąd u ludzi strach przed tym mitycznym Innym? Co ten strach „załatwia”, jaką funkcję pełni w społeczeństwie?

Do maja 2015 roku większość Polaków popierała przyjmowanie uchodźców. W maju i październiku 2015 roku były przeprowadzone kolejno wybory prezydenckie i parlamentarne. W obu kampaniach wyborczych głównym tematem, do którego sięgnęli politycy, był temat uchodźczy. Politycy użyli propagandowej metody zarządzania strachem –  wykreowali strach przed uchodźcami, po to, by postawić się w roli obrońców. Poza sukcesem politycznym przyniosło to inne, zatrważające skutki, które dotknęły konkretnych ludzi – Polska nie pomogła tysiącom uchodźców, którzy utknęli w Grecji i we Włoszech, a ksenofobia i przemoc wobec cudzoziemców drastycznie wzrosła.

Wasza inicjatywa opiera się w dużej mierze na oddolnych działaniach wolontariackich. Jak można pomóc realnie uchodźcom? W jakich działaniach można was wesprzeć? Czy każdy może się zgłosić do was z własnym projektem/pomysłem na jakąś akcję?

Chlebem i Solą to wolontariusze i wolontariuszki. Codziennie pomagają w nauce dzieciom uchodźczym, prowadzą kurs języka polskiego dla uchodźczyń z małymi dziećmi, organizują przeprowadzki, wspierają uchodźców podczas wizyt w urzędach. Jesteśmy otwarci na realizację własnych inicjatyw, prowadzonych szczególnie przez specjalistów w swoich dziedzinach. W ramach współpracy z ośmioma innymi organizacjami, wolontariusz, który do nas dołączy, może wziąć udział w działaniach i warsztatach proponowanych przez inne organizacje partnerskie.

Zdjęcie autorstwa Hadiży Abilovej powstałe w ramach projektu „Nowi warszawiacy. Nowe warszawianki”.

„Nowi warszawiacy. Nowe warszawianki”, projekt realizowany przez Sputnik Photos i Karolinę Gembarę.

O trudnym doświadczeniu migracyjnym opowiadają poprzez fotografie uczestnicy projektu „Nowi warszawiacy. Nowe warszawianki”. Kolektyw Sputnik Photos we współpracy z fotografką Karoliną Gembarą zaprosił do niego osoby, które do Polski przyjechały w poszukiwaniu pracy, z ciekawości, a często zmuszone prze sytuację polityczno-społeczną we własnym kraju. Wiele z nich to uchodźcy.

Podczas półrocznego procesu Sitora Yusupova, Sanjar Hoshimi, Hadiża Abilova, Alija Magomadova, Anwar Magomadov, Nasta Chrałovič, Nadia Shul oraz Sayam Gosh chodzili na wystawy, uczyli się pracy w studiu, a przede wszystkim realizowali swoje projekty fotograficzne, które pokazywały Warszawę – ich własną, taką jaką widzą ją na co dzień. Niektóre z nich będą kontynuowane również po zakończeniu warsztatów.

W Społecznym Centrum Fotografii na Chłodnej odbył się niedawno wernisaż, na którym prezentowano darmową publikację, w której zobaczyć możemy efekty ich pracy. Wystawa czynna jest do 29 lutego.

Jedną z uczestniczek projektu jest Nasta, która 3 lata temu przyjechała do Warszawy z Białorusi – wszystko zadziało się dość spontanicznie, przez przypadek znalazła tu pracę. Sama fotografuje od jakiegoś czasu, skończyła dziennikarstwo. W ramach warsztatów organizowanych przez Sputnik chciała zrealizować projekt o swoim najbliższym otoczeniu w Warszawie – Osiedlu Młodych na Pradze, gdzie obecnie mieszka.

czytaj dalej: Złote Myśli z Love Club

Dlaczego to miejsce stało się głównym tematem twojego projektu? Jaką funkcję w czasie jego realizacji pełniła dla ciebie fotografia?

Dla mnie fotografia była sposobem na poznanie się z tą nową rzeczywistością. Mieszkam na ulicy Szklanych Domów w Warszawie i chciałam zrobić o nich materiał. Uznałam, że nie będę oceniać, czy ostatecznie PRL-owski projekt się udał. Bardziej skupiłam się na ludziach, chciałam po prostu sprawdzić, jaka właściwie jest ta Polska. Moim tematem stało się Osiedle Młodych i jego historia –  kiedyś nazywane Osiedlem Młodych Komunistów czy Osiedlem Bezdomnych Kochanków, bo powstało dla młodych par, które chciały założyć rodzinę, ale nie miały gdzie mieszkać. Teraz mieszkają tam głównie ci sami ludzie, ale starsi. Kamera była dla mnie pretekstem do poznania się z moimi sąsiadami – inaczej bym się krępowała. Chciałam wiedzieć, jakie są ich marzenia, jakimi ludźmi byli w latach 50., kiedy osiedle powstało i kiedy byli mniej więcej w moim wieku. Chciałam skonfrontować to, czego chciało to starsze pokolenie, z tym, czego teraz chcą ludzie młodzi. Czasy bardzo szybko się zmieniają, z nimi priorytety, a wszystkich tych ludzi łączy samo osiedle. 

Czy zdjęcia były dla ciebie sposobem na oswajanie tej nowej, obcej rzeczywistości? Czy przyjeżdżając do Polski miałaś w ogóle takie poczucie obcości?

Miałam i nadal mam – ale wydaje mi się, że zawsze mi ono towarzyszy. Jestem z Białorusi i jestem w tym niewielkim procencie ludzi, którzy rozmawiają po białorusku. Wydaje mi się, że niewiele osób rozumie moją pozycję – np. to, że Białorusini mają swój ojczysty język i powinni go używać. Kiedy rozmawiam po polsku, robię niekiedy błędy gramatyczne, użyję czasem nie tego słowa i ludzie nie zawsze mnie rozumieją – ale właściwie często mam też tak i u siebie, z racji posługiwania się białoruskim. Przyzwyczaiłam się do bycia obcym elementem środowiska i po części mi się to podoba – bo czuję się obco wszędzie. 

Jaka siła płynie z tego poczucia bycia obcym? Jakie są zalety bycia kimś odrębnym? 

Zobacz również

Każdy i wszędzie może powiedzieć, że jest obcy lub jest w mniejszości. Po prostu zdecydowana większość ludzi się nad tym nie zastanawia, nie chcą się tak definiować. Nie uważam się za unikalną – po prostu wiem, że dzięki obcości człowiek jest w stanie postrzegać rzeczy inaczej. Jeśli coś uważam za moje to zaczynam to coraz bardziej lubić, widzę same plusy pomijając minusy. Jeśli nic nie jest tak naprawdę moje, to mogę być bardziej krytyczna, nie zatracać szerszej perspektywy.

czytaj dalej: 6 filmów ukazujących niecodzienne ujęcia miłosnych historii

Karolina Gembara, inicjatorka projektu, spędziła z uczestnikami parę miesięcy, towarzysząc im przy pracy nad zdjęciami, pomagając przy ich selekcji, konsultując kolejne etapy powstawania serii.

Czego nauczył cię ten ponad półroczny proces?

Ten projekt nauczył mnie m.in. tego, że muszę być otwarta na zmiany. Uczestnicy z  doświadczeniem migracyjnym mają wiele problemów, o których my, mieszkający legalnie, nie mamy pojęcia: niekończące się kolejki w urzędach, pisanie kolejnych petycji, ciągła nauka języka, staranie się o różnego typu pozwolenia. Musiałam się przez to jeszcze bardziej przygotować na wszelkiego typu przesunięcia, modyfikacje. Na pewno jest to projekt, który uczy pokory, tego, że czasem trzeba wycofać się z jakiś pomysłów, zmienić plany. Ale ostatecznie udało nam się zrealizować cel – zrobiliśmy gazetę, a nawet więcej, bo również wystawę na Chłodnej. Wszystkim 8 osobom udało się dotrwać do końca. 

A czego dowiedziałaś się o doświadczeniu migracyjnym dzięki projektowi? Co według ciebie pokazują te zdjęcia?

Wszystkie projekty są bardzo różne. W kilku przypadkach zauważyłam chęć poznania własnego sąsiedztwa, własnej dzielnicy. Kamera była pretekstem do zapukania do sąsiadów, porozmawiania z nimi. W przypadku osób, dla których język polski jest językiem obcym i mogą mieć przez to większą  trudność w nawiązywaniu kontaktów, podejście do kogoś i zapytanie “Czy mogę zrobić zdjęcie?” to wielki wyczyn.

Z tych prób przebija odwaga, której wymaga zagłębienie się w to małe środowisko, w którym żyją. Niektóre projekty to rodzaj esejów, robionych niekiedy telefonem pamiętników w estetyce blogowej. Tutaj nie ma specjalnej różnicy pomiędzy tym jak myślą nastolatki z Tadżykistanu, Indii, Czeczenii czy Ukrainy – łączą ich uniwersalne sprawy, problemy, obserwacje. Z tych zdjęć nie przebija to, że są to osoby z innych krajów. 

Chlebem i Solą uchodźcy miłość Going. wywiad
Hadi z mamą, fot. Karolina Gembara

W projekcie brała udział m.in. 15-letnia Hadiża. Jej i jej mamie grozi deportacja.

Hadiża ma 15 lat, uczy się w klasie ratowniczej na warszawskiej Pradze. Razem z mamą uciekły do Polski z Czeczenii 3 lata temu. Dziewczynka jest bardzo utalentowana, pisze piosenki, wspaniale mówi po polsku, ma tu koleżanki. Jej mama nie widzi świata poza Hadi i bardzo ciężko pracuje, żeby utrzymać się w Warszawie. W grudniu dostały negatywną decyzję od Straży Granicznej co oznacza, że mogą być deportowane w każdej chwili, napisały odwołanie. Deportacja byłaby przekreśleniem całego, bezpiecznego życia tutaj, dlatego razem z przyjaciółmi tej rodziny, aktywistkami, dziennikarkami utworzyliśmy petycję. Nie wiemy, czy wpłynie ona na decyzję, ale musimy spróbować wszystkiego, żeby Hadi i jej mama zostały z nami.

Petycję możecie podpisać pod tym linkiem. 

cover foto: Od lewej: Yeva Hovsepyan, Karolina Gembara, Hadiża Abilova, mat. organizatora.

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony