Pięć obowiązkowych seansów na Festiwalu Filmów Kultowych
Festiwal Filmów Kultowych rozpoczyna się już w najbliższy piątek. W kilku gliwickich przestrzeniach będziemy mogli obejrzeć kilkadziesiąt kultowych filmów. Od surrealizmu, poprzez mistrzów horroru, aż do kiczowatego kina akcji.
Z tej okazji, spośród ponad 40 filmów, jakie pojawią się na Festiwalu Filmów Kultowych, wybraliśmy 5, których po prostu nie można ominąć. Ze względu na wartość artystyczną, ale również popkulturową. Oto nasza selekcja:
The Thing/Coś, reż. John Carpenter
Jeden z najważniejszych i najlepszych filmów mistrza horroru Johna Carpentera. The Thing to świetnie zrealizowany horror o niezwykle budowanym napięciu. Stacja naukowa na odległej Antarktydzie, gdzie badawczy spokój zakłóca pojawienie się dziwnej istoty nie z tego świata. Plus ulubieniec Carpentera i prawdziwy macho – Kurt Russell w jednej ze swoich najbardziej rozpoznawalnych ról. Pozycja obowiązkowa, nie tylko dla fanów dreszczowców!
Krwawy Sport, reż. Newt Arnold
Dlaczego? Bo to klasyka kina akcji końcówki lat 80. Bo to jedna z najbardziej rozpoznawalnych ról Jean-Claude van Damme’a. Bo po Wejściu Smoka, był to jeden z najciekawszych filmów o sztukach walki. A oprócz tego, był do bólu kiczowaty i zalatywał średniakiem klasy B. Mimo wszystko – kult. Trzeba zobaczyć
Dziecko Rosemary, reż. Roman Polański
Kultowy satanistyczny horror i bez wątpienia perła w koronie filmografii Polańskiego. Mia Farrow w roli pani Woodhouse, która nosi niezwykle ciężki i przerażające brzmienie. Gęsty klimat, świetne aktorstwo i kultowa, niepowtarzalna muzyka Krzysztofa Komedy. Film-absolut i wzór dla wielu następców. Grzech nie znać.
Podziemny Krąg, reż. David Fincher
Film na podstawie głośnej książki Chucka Palahniuka w reżyserii mistrza suspensu Davida Finchera. Po artystycznym sukcesie Siedem, Brad Pitt kontynuuje współpracę z uznanym reżyserem. Jednak głównym bohaterem Fight Clubu jest postać grana przez Edwarda Nortona – schizofrenika, zmarnowanego życiem, pracą i wszechobecną konsumpcją. Jazda bez trzymanki, psychologiczna jatka i jeden z najwybitniejszych filmów lat 90. Pierwsza zasada mówi…
Indiana Jones i Świątynia Zagłady, reż. Steven Spielberg
Nasz ulubiony Indiana z spielbergowskiej trylogii. Doktor archeologii i zapalony podróżnik trafia na trop tajemniczego południowoamerykańskiego kultu. Jak zwykle, grany przez Harrisona Forda Indiana Jones trafia na masę przeszkód, zagadek i mrożących w krew w żyłach przygód. Wspaniała rozrywka, którą zdecydowanie warto przypominać sobie w niedługim odstępie czasu.