Playlista: Baby Meelo przed release party ze Slikbackiem
Wrocławscy miłośnicy basowej muzyki tanecznej mogą spać spokojnie. Przynajmniej dzisiaj i w piątek, bo w sobotę przyjdzie czas na zasłużoną zabawę. Do Uczulenia zawita jedyny w swoim rodzaju Slikback. Wszystko w ramach imprezy odbywającej się wokół najnowszej EP-ki Baby Meelo. Bilety kupicie u nas.
Wrocławski producent i DJ Baby Meelo ma na swoim koncie dwie EP-ki. Pierwszą wydaną z ramienia kolektywu regime brigade. Druga zasilała katalog Polish Juke, jednego z czołowych graczy na międzynarodowej footworkowej scenie. W ten piątek czeka nas kolejny release w regime. Monday Shrink Schedule, wydawnictwo, w którym jazz spotyka ambient bez pomijania silnie basowych zajawek Baby Meelo. Jako DJ porusza się w unikalnej breakowo-drumowej, footworkowej stylistyce, chętnie sięgając po future bass i taneczną tradycję UK.
W zeszłym roku jego talent został doceniony przez organizatorów ugandyjskiego festiwalu MTN Nygye Nyege. Zagrał na nim obok artystów takich jak Kampire, Jlin czy właśnie Slikbacka. Jego mogliśmy usłyszeć w Polsce już dwukrotnie. Najpierw na zeszłorocznym Unsoundzie, później na pierwszej edycji krakowskich Tańców.
Kolejne spotkanie Slikbacka i Baby Meelo to w gruncie rzeczy spotkanie braci w basie – wywodzących się z różnych kultur i zakątków świata, ale zjednoczonych w uniwersalnym muzycznym przesłaniu. Ale żeby nie było zbyt bratersko, na sobotniej imprezie usłyszymy też ich basową siostrę Young Majli.
Łapcie playlistę od Baby Meelo, który przedstawia i opisuje nam różne odcienie basowej muzy, do tego wydanej w 2019!
Onra – $$$ Can’t Buy Luv
Tune, który przypomniał mi lato zanim wiosna zdążyła się dobrze rozpocząć. “Gangster Music Vol. 1” łączy flow left-fieldowego beattape’u z estetyką współczesnego eksperymentalnego hip-hopu. Już po pierwszym odsłuchu stało się jedną z moich ulubionych tegorocznych pozycji.
Lee Gamble – In the Wreck Room
Metaliczny chłód, industrialne smaczki, cyfrowy glitch i niepokojące groovem monsunowe bębny gdzieś z pogranicza triolowego footworku i jungle. Lee Gamble kupił mnie od pierwszego zderzenia i niech tak już pozostanie.
Nihiloxica – Baksimba
Dyskografia Nyege Nyege Tapes i ich sublabelu Hakuna Kulala to jedne z najświeższych brzmień z jakimi miałem do czynienia na przestrzeni ostatnich kilku lat. To, co zdążyło się tam ukazać ledwie w tym roku z EP-kami “Biiri” i “Tomo” na czele jest moim ulubionym pierwiastkiem tych katalogów.
Darren Keen – Konononoone
W swoim (prawdopodobnie, bo nie potrafię się określić na stałe) najjaśniejszym momencie najnowszy materiał spod szyldu Polish Juke udowadnia jak naturalnym pomostem jest soniczna przyjaźń między chicagowskim footworkiem a żywiołem tanecznych brzmień afrykańskich.
PZG & Dubsknit – Cast a Spell
Polscy królowie hardcore’u przy okazji trzeciej części “We Rob Rave” wspięli się na wyżyny i zaserwowali swój najlepszy materiał od deski do deski. Usłane łzami wszystkich talerzy świata piano-progresje podkreślone przepięknym samplem wokalnym. Nie wiem czy jestem w stanie lepiej wyobrazić sobie peak time w klubie.
Acid Lab – Shimazu Clan
Numer zawieszony gdzieś pomiędzy modern jungle a haltfime drum & bassem, o tak prostej, a jednocześnie tak skutecznej linii dudniącego subbasu. Katalog Repertoire raczej nigdy się nie myli.
Lavery – Keep My Cool (VIP)
Od lat nieprzerwanie fascynuje mnie to, co dzieje się na współczesnej scenie jungle. Analogowy brud brzmiący jakby odkryto go dosłownie przed chwilą, rave’owe partie klawiszowe i wokalne, czy ten na swój jedyny sposób jazzowy feeling perkusyjny. Wszystkim zakochanym w tej nostalgicznej rewitalizacji połamańców lat 90-tych polecam odwiedzić nas we wrocławskim D.K. Luksusie 13 kwietnia, ponieważ wpada do nas sam Coco Bryce.
Łapcie bilety na sobotnie wydarzenie:
Zdjęcie główne: Maja Piotrowska