Czytasz teraz
Polski rap TOP 10. Ever.
Muzyka

Polski rap TOP 10. Ever.

Wybrać TOP 20 polskich rapowych tracków ever? Nierealne…
No to wybierzmy 10 XDDD. Przed Wami „Polski rap TOP 10”. EVER!

Hemp Gru – To jest to

polski rap TOP 10: Hemp Gru

„Wilk na mikrofonie, w głowie się nie mieści…” – jeśli nie jest to jeden z najbardziej legendarnych wjazdów na bit, jeśli chodzi o polski rap, to nie wiem, o czym my w ogóle rozmawiamy. Wilku i Bilon nagrali w 2004 album, który pomógł im dołączyć do Panteonu polskiego HH. Hemp Gru to projekt, który obok WWO przypominał o sile warszawskich składów w czasach, gdy w kraju pod względem solowych karier rządziły inne miasta.

Jest tu wszystko to, za co (nieironicznie) pokochaliśmy prawilny rap złotych lat 2000. Pięknie wysmażony bit od Waco i kultowe „odkrywam wieko, stawiam kamień na niego” zwieńczone pozdrowieniami dla najważniejszych ekip ze stolicy. HG zbierało propsy od reprezentantów polskiej sceny ze wszystkich czterech stron świata. I nikogo nie powinno to dziwić. [PW]


Peja – Głucha noc

polski rap TOP 10: Peja

Wczesne lata dwutysięczne. Mama puściła cię na szkolną dyskotekę i “DJ” właśnie puszcza Głuchą Noc – czujesz, że możesz wszystko. Bawisz się do tego jak nigdy, jesteś królem życia, vajbujesz do niesamowicie świeżego, rewolucyjnego utworu rapowego, którego zna i lubi każdy.

Peja przełamał wówczas masę barier i stworzył nieśmiertelny klasyk, na totalnie jak na tamte czasy szalonym bicie. Samplowany (ze Stana Borysa) refren, który dostarczył potem sporo kontrowersji prawnych, wyprzedzał ówczesne polskie instrumentale i robił furorę na parkietach, w radiach, telewizorach, autach. [R]

Young Leosia – Szklanki

polski rap TOP 10: Young Leosia

Nie ma, że za wcześnie. Nie tylko chłopy rapowały i rapują w tym kraju. Żadna kobieca szarża na scenę nie zakończyła się takim sukcesem, jak ta, którą wykonała Leosia. Szklanki już w tym momencie są jedną z kilku grubych kresek na wielkiej osi czasu internetowo-rapowej historii Polski.

Zakończmy przy okazji dywagacje dotyczące tego czy Szklanki można w ogóle wrzucić do szufladki rapowej. Po pierwsze: można. Po drugie: trzeba. Leosia nawija wersy, które się rymują – tak, jest to rap. A swoją drogą, Leokadia ogłosiła tracklistę swojej debiutanckiej EP-ki, dziś ostatni dzień z możliwością zamówienia preorderu. Nie zmulcie, to jest movement. [PW]

Taconafide – Tamagotchi

polski rap TOP 10: Taconafide

Projekt Taconafide był przełomem, zarówno komercyjnym jak i stylistycznym. Dwóch największych mainstreamowych raperów, nie mających ze sobą wcześniej nic wspólnego, ogłosiło wspólną płytę. W środowiskach hip-hopowych zatrzęsło, każdy, nieodzownie od tego, czy był fanem któregoś z panów czy nie, przyglądał się rozwojowi wydarzeń.

Kolejne single biły rekordy wyświetleń, bilety na krótką, bo zaledwie dziewięciodniową trasę, wyprzedawały się w piorunującym tempie. Żaden wspólny projekt dwóch raperów nie dorównał tamtym wynikom, a przecież branża cały czas idzie do przodu. Quebo i Taco zawiesili próg nie do przeskoczenia, postawili kolejny kamień milowy w polskim hip-hopie. [R]

PCP – Uciułany giecik

polski rap TOP 10: PCP

Przyjaźń, hip-hop i melanż. To składowe legendarnego projektu PCP, które tworzyły trzy ekipy: Deluks, JWP i Intoksynator. „Polski Wu-Tang” narodził się po sylwestrowym balecie u Kosiego i szybko odbił się głośnym echem na polskiej scenie.

Uciułany giecik na początku miał w ogóle nie wejść na płytę. Byłoby to spory błędem, bo w 2004 roku był to jeden z najczęściej odtwarzanych polskich teledysków. „W pamięci Holandzia i coffee shopy”. Nagrany w Amsterdamie klip powstał w czasie, w którym polscy raperzy rzadko kręcili za granicą.

„Foster stary rastafarian co zgubił dreadlocki zielony wariat / Zawinięty w smoking serce napędza THC jak V Power tłoki”… GICIK A’MANE ma dożywotni props za te wersy, a Uciułany mimo siedemnastu lat na karku to nadal sztos, który w ogóle się nie zestarzał. [KP]

Molesta Ewenement – Wiedziałem, że tak będzie

polski rap TOP 10: Molesta Wenement

Trudno o bardziej esencjonalny kawałek dla polskiego hip-hopu niż ten. Przegenialny, a wręcz w moim odczuciu najlepszy ever, bit DJ’a 600V, wtedy znanego jeszcze jako V.O.L.T. Do tego uliczna nawijka Vienia i Włodiego o czasach w których to wszystko dopier zaczynało się. To Skandal pokazał, że w tym kraju można nagrać rapową płytę, a potem jeszcze ją wydać.

Teraz wydaje się to oczywiste, ale wtedy było to niewyobrażalne, że ktokolwiek w tym kraju chce być raperem. Bezsprzecznie Skandal to kamień milowy polskiego rapu bez którego trudno wyobrazić sobie kształt dzisiejszej sceny. Jeśli nie oglądaliście filmu o ursynowskim składzie to zróbcie to jak najszybciej – gwarantuje, że łezka w oku zakręci się Wam. I bardzo dobrze. [DL]

LSO – Serce

polski rap TOP 10: LSO

Serce otwiera synthwave’owy bit Kiełasa bardziej zwiastujący jakiś electro secik, albo album new romantic niż rapowy kawałek. To właśnie te kontrasty są znakiem rozpoznaczywczym Liryki Składu Ostródzkiego. Z jednej strony nawijka Gogu jest hardkorowa i prawilna, a z drugiej wrażliwa i romantyczna.

Panowie do dziś wypuszczają swoje numery tylko przez swój kanał na YouTube (syberia2official). Nikt w polskiej rap-grze nie wypracował tak specyficznego stylu, nie tylko w warstwie muzycznej, ale i wizualnej. Jak nie znacie tego klasyka, to nadrabiajcie i to szybko. [DL]

Jeden Osiem L – Jak zapomnieć

polski rap TOP 10: Jeden Osiem L

Zaskoczenie? No chyba nieee. Era hiphopolo utrzymywała polski raper przy życiu przez przynajmniej pięć lat i była swego rodzaju motorem napędowym. Obrażeni na media (co uzasadnione), wkurwieni na sposób, w jaki byli ukazywani masowej publiczności raperzy uznali, że hiphopolowcy są jednym z czterech jeźdźców, którzy mają przynieść śmierć polskiemu HH. Stąd ofensywa kierowana w ich stronę.

W głębi duszy ci bardziej kumaci z pewnością rozumieli, że wyklęci Donie, Libery, Mezy i Jeden Osiem L mieli to, o czym reszta marzyła: rotację w rozgłośniach, listy przebojów i regularne przelewy. Dziś to już tylko bekowy kawałek z uzależniającym refrenem, który zna każdy urodzony przed 2000 rokiem. W tamtych czasach był on jednak zwiastunem przyszłości, w której dziś żyjemy. [PW]

Alcomindz – Stifłonda

polski rap TOP 10: Alcomindz

„Pamiętata mixtape Swag Jak Skurwysyn”? Beka beką, ale trudno nie zgodzić się z tym, że Alcomindz to ojcowie założyciele polskich trapów. Chłopaki z Małkini wyprowadzili naszą scenę z mroków trueschoolowego średniowiecza, a na ich kanale mogliście usłyszeć pierwsze numery Bedoesa czy Szpaka. Jak nawija Koldi Nocoty: „2012 ze squadem nagrałem prawdę / O tym czym będzie ta scena, że będą rządzić cykacze i miałem rację”.

Zobacz również
Szpaku GUGU

„Walim najpierw dinx potem szczuraaaaa”. Stifłonda to niezaprzeczalny bangier nad bangierami z kultowego już mixtape’u Wódka, Kurwy & Sianokosy z 2012 roku. W przyszłym roku minie dekada od jego wydania, ale operacja Cobra i movement ALC trwają dalej – już niedługo wleci nowe solo Koldiego oraz płytka całego składu. Stay tuned! [KP]

Paktofonika – Jestem bogiem

polski rap TOP 10: Paktofonika

polski rap
Marek Raczkowski vs polski rap

Topkę stworzyli: Raportażysta, Dymitr Liziniewicz, Kacper Pliżga i Patryk Wojciechowski.

Swoje spojrzenie na polski rap ma również JIMEK! Jeśli chcecie usłyszeć premierę jego wyjątkowego projektu „Historia Polskiego Hip Hopu”, to łapcie bilety na festiwal Miasto Muzyka. JIMEK wystąpi tam z plejadą zaskakujących gości!

Bilety na festiwal Miasto Muzyka

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony