Czytasz
Nowe granie #11: popiół to kot x Leny Da Fam

Nowe granie #11: popiół to kot x Leny Da Fam

Wspólnie z e-muzyką wyszukujemy i prezentujemy nowych artystów z Polski. Przed Wami popiół to kot.

Wspólnie z platformą e-muzyka przedstawiamy Wam nowe talenty polskiej sceny. Zanim wszyscy wokół będą się nimi jarali, poznajcie ich lepiej jako pierwsi. Żeby było łatwiej, zadaliśmy im kilka (momentami nietypowych) pytań. Tym razem odpowiadać będzie popiół to kot oraz Leny.

popiół to kot

Z którego z Waszych utworu jesteście najbardziej dumni?

Leny Da Fam: Myślę, że w kwestii naszych numerów jako Deadmen Crew Ciernie są kawałkiem, z którego osobiście jestem najbardziej dumny. Tutaj mam trzy powody – pierwszym jest fakt, że ten utwór pokazał nam nowe horyzonty. Drugim powodem jest fakt, że w końcu pozwoliłem sobie na pokazanie czegoś nietuzinkowego, zaeksperymentowałem bardziej niż zwykle z ostrzejszym brzmieniem i wreszcie wprowadziłem więcej metalowego sznytu i energii w kawałek. Trzecim i ostatnim powodem jest, że Ciernie dały nam się nieco otworzyć jako duet i poznać siebie nawzajem z nieco mroczniejszej strony.

popiół to kot : Jeśli chodzi o nasze wspólne numery, to zdecydowanie uważam, że jest to nadchodzący singiel Chcę być sam, którego premiera odbyła się 25 lipca na kanale Brain Dead Familia. Emocje, które zawarte są w tym numerze idealnie odzwierciedlają to co siedzi głębi naszych dusz. Jest to też najbardziej osobisty utwór, pozbawiony jakiejkolwiek maski emocjonalnej.

Jedna zwrotka z Waszego utworu, która najlepiej opisuje wasz duet.

Leny Da Fam: Ciężkie pytanie! Nasza muzyka jest nami! Ciężko wybrać jedną, konkretną zwrotkę. Stawiałbym na singiel Chcę być sam, o którym wspominał popiół. Myślę, że obaj zawarliśmy tam siebie i nasze zwrotki są czymś, co wbrew tytułowi nas łączy i opisuje.

popiół to kot: Zgadzam się z powyższym. Każdy wers zawarty w nadchodzącym singlu – bez dwóch zdań.

Który artysta najbardziej wpływa na Waszą muzykę?

Leny Da Fam : Mógłbym powiedzieć co wpłynęło na mnie zanim w ogóle zaczęliśmy współpracę – na pewno Tech N9ne, King Iso, Yelawolf, Slipknot.. tutaj mógłbym wymieniać dalej! W kwestii naszej dwójki? Właściwie to na mnie wpłynął Popiół!

popiół to kot: Moje gusta tworzyły najróżniejsze gatunki muzyczne już od dzieciństwa. Pierwszą kasetę. jaką dostałem do ręki w swoim życiu, był Daft Punk. Każdy członek mojej rodziny słuchaj innej muzyki, a że spędzałem najwięcej czasu ze swoimi wujami, przesiąkałem różnorodnością. Z jednych głośników leciał Kaliber44, z drugich Björk a z trzeciej Red Hot Chilli Peppers czy Radiohead. Przez to moje podejście do muzyki jest bardzo zróżnicowane i lubie łączyć, bawić się i eksperymentować. Duży wpływ na mnie, na początku mojej przygody z muzyką miały takie ekipy jak Army of the Pharaohs, Jedi Mind Tricks, Cunninlynguists. Na ten moment przez ostatnie lata najczęściej w moich głośnikach pojawią się Night Lovell, City Morgue XXXTENTACION i Scarxlrd. Nie słucham notorycznie muzyki, żeby zostawić przestrzeń na swoje pomysły, by nie przesiąkać innymi zbyt mocno. Nigdy nie potrafię określić jaki gatunek jest moim ulubionym, jeśli coś mnie rusza i czuję w tym duszę – słucham tego. Nie widzę powodu by się ograniczać do jednego gatunku. Nigdy nie miałem problemu z tym by iść na jakiś rave, a na drugi dzień wskoczyć na koncert Bass Astrall x Igo.

Jeśli twoja twórczość byłaby miejscem, to jakim?

Leny Da Fam : To byłaby jakaś galeria sztuki turpistycznej. Muzyka, którą tworzymy, jest czymś, co odbiega od normy i zdecydowanie może szokować. Wyobrażam sobie teraz wszystkich więźniów ideologii i parweniuszy biorących udział w wyścigu szczurów, którzy trafiają do tej galerii i z każdym kolejnym obrazem przestają postrzegać świat tak samo.

popiół to kot : Byłby to drewniany domek na pustkowiu, w górach, gdzieś w środku lasu, z zaminowanym terenem i pułapkami na toksycznych ludzi (śmieje się). Poza tym, Leny pięknie to opisał powyżej.

Opiszcie krótko swoją idealną wizję koncertu (nawet jeśli jest niemożliwa albo bardzo abstrakcyjna) – gdzie gracie? Obok jakiego artysty? Co dzieje się na scenie?

Leny Da Fam : Gramy na Rock Fest! Może w Los Angeles. Są tam metalowe zespoły jak Motionless in White czy Korn. Jest City Morgue, jest Tech N9ne, najlepiej wszyscy, którymi się jaramy! Na scenie jest totalny ogień kiedy wchodzimy. Są wielkie telebimy z naszym logiem i urywkami z kilku klipów. Tłumy robią pogo i przede wszystkim znają nasze teksty. Mamy konkretną choreografie i przygotowaną scenerię. Tak, to chyba jest wizja idealnego koncertu!

popiół to kot : Tworzymy swój własny festiwal na którym ożywiamy nieżyjących już artystów takich jak 2pac, Amy Winehouse, Kurt Kobain, Michael Jackson, dla różnorodności dodajmy do tego Elvisa Presleya. Wyobrażacie sobie, co się dzieję? Coroczny festiwal, na którym ożywiamy legendy. Artystami, na których wszyscy czekają, jesteśmy my, a zapowiada nas nieśmiertelny Ozzy Osbourne. Festiwal nosiłby nazwę Deadmen Crew. Witamy państwa.

popiół to kot

Wybierzcie jedno wydarzenie kulturalne (koncert, wystawa, film), które zrobiło na Was ogromne wrażenie.

Leny Da Fam : Koncert Tech N9ne’a w 2009 na K.O.D Tour. To był koncert w Kansas City. O ile się nie mylę, płyta DVD z ponad godzinnym filmem z tego koncertu była dołączana do pre-orderu bądź jakiejś edycji deluxe płyty K.O.D. Oglądałem to mając jakieś 15 lat. Pamiętam do dzisiaj jaki byłem zajarany poziomem i dopracowaniem najdrobniejszych szczegółów – od choreografii po scenerię, stroję i całą otoczkę jaka towarzyszyła samej muzyce składu ze Strange Music. Obiecałem sobie, że kiedyś zagram koncert chociaż w 1/4 dobry, tak jak ten z Kansas!

popiół to kot: Jakiś rok temu byłem z dziewczyną w Krakowie w domku strachu. Całkowity spontan, myślałem że się pośmiejemy. Było kilka ,,poziomów strachu” do wyboru. Ze względu na to, że była pandemia, dostępny był chyba poziom średni z tego co pamiętam. Weszliśmy do jakiegoś pokoju ze starymi obrazami, gdzie migały światła i co chwilę ktoś się pojawiał i znikał (nie mam pojęcia jak oni to zrobili), myślałem że to hologramy, a to były real ludzie. Chwytali nas za nogi, ręcę, głowę, w tle jakieś demoniczne odgłosy. Poźniej wychodzimy stamtąd, ciemność, goni nas gość z odpaloną piłą mechaniczną, w ciemności szarpią nas i dotykają. Moja dziewczyna musiała znaleźć klucz, żeby otworzyć jakieś pomieszczenie, weszła do pomieszczenia wielkości połowy ubikacji po czym ściana ją docisnęła aż do twarzy. Jak ktoś ma klaustrofobię to zawał na miejscu. Wyskakuję zakonnica i próbuje obwiązać mi sznur wokół szyji po czym próbuje wrzucić do trumny. W tle gość na wózku inwalidzkim owinięty bandażami wydaję jakieś popieprzone odgłosy. Z telewizora wychodzi bohaterka z filmu Klątwa. Powiem tak, sikałem w majtki momentami. Niby człowiek zdaje sobie sprawę że to fikcja i zabawa, ale jak się tam jest, wszystko wydaję się maksymalnie realne. Konkretna dawka adrenaliny i świetna gra ludzi, którzy tam pracują. Cieszyłem się niesamowicie, że wyszedłem stamtąd żywy. Od razu poszliśmy na piwo po tym wydarzeniu.

Jeśli mielibyście żyć i tworzyć w innej dekadzie, to którą byście wybrali?

Leny Da Fam : Chciałbym tworzyć w latach 80-90-tych. Mimo, że jestem z samego końca lat 90-tych, to z dokładnością śledziłem historię muzyki z tego okresu. Hip-hop w czasach Das Efx, Nas’a czy N.W.A – to było coś! Polecam program Ewolucja Hip-Hop’u. Wbiło mi się mocno w głowę, jak Afrika Bambaataa wierzył, że jest w stanie zażegnać konflikty gangów za pomocą muzyki. Pamiętam też poruszony temat Ghetto Boys, którzy grali “zakazane utwory” mimo groźby więzienia i kar za treści jakie mieli w utworach, czy też koncert N.W.A gdzie skład zagrał dobrze znane “Fuck The Police” na przekór systemowi. To wszystko brzmi jak hip-hop, jak coś autentycznego.

popiół to kot : Polecę tutaj trochę abstrakcyjnie. Zapewne znacie serial Gra o Tron. Jestem ultra fanem tego dzieła. Chciałbym żyć w Winterfell, strzelać z łuku i jeździć na koniu, mieszkać w zamku pełnym świec, grzać w kominku, jednocześnie posiadając wszystkie dobra współczesnego świata. Na pewno musiałbym mieć studio i komputer, a więc i dostęp do prądu i internetu. Przydałoby się czasem też zamówić kebaba czy pizzę, przepić dobrą kawą i zapalić papierosa. W wolnym czasie ruszałbym za mur w poszukiwaniu inspiracji do pisania i tworzenia. Wyobrażam sobie jak z cytadelii wypożyczam jakieś książki spisane przez maesterów i napawam się wiedzą. Teksty pisze piórem na jakimś średniowiecznym papierze o zapachu wędzonego drewna (haha). Klimat jesienno zimowy idealnie sprzyja mojemu umysłowi. Gdy przychodzi jesień, większość ludzi ma problemy z depresją i nie wiedzą co ze sobą zrobić, ja natomiast funkcjonuje wtedy najlepiej. Noc to mój dzień. Uwielbiam ,,brzydkie rzeczy” czy zjawiska na które ludzie narzekają. Deszcz, burza, mgła, mrok. Słońce też jest piękne, ale cierpię często na światłowstręt, więc lato wielbię od godziny 18 wzwyż.
Poza tym myślę, że w kazdej dekadzie bym się odnalazł i nadal robił swoje.

Sprawdź resztę nowych artystów z Polski, których wybraliśmy z e-muzyką

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone