Czytasz
Nowe granie #17: Kuba (Jakub Parzyński)

Nowe granie #17: Kuba (Jakub Parzyński)

Wspólnie z e-muzyką wyszukujemy i prezentujemy nowych artystów z Polski. Przed Wami Kuba Parzyński.

Wspólnie z platformą e-muzyka przedstawiamy Wam nowe talenty polskiej sceny. Zanim wszyscy wokół będą się nimi jarali, poznajcie ich lepiej jako pierwsi. Żeby było łatwiej, zadaliśmy im kilka (momentami nietypowych) pytań. Tym razem odpowiadać będzie Kuba Parzyński. Nie bez przyczyny wywiad z nim ukazuje się tuż po rozmowie ze SKOWYREM MULTIRECYDYWĄ. Jakub to producent i gitarzysta, który z nim współpracuje.

kuba parzyński
Kuba Parzyński

Z którego z Twoich utworów jesteś najbardziej dumny?

Myślę, że tak jak w przypadku Łukasza (dop. SKOWYRA MULTIRECYDYWY) – jest to Astronauta blues. Jest to pierwszy utwór, który razem nagraliśmy i mam do niego ogromny sentyment, bo wszystko się właśnie od niego zaczęło. Cieszę się, że wydaliśmy go właśnie w momencie, w którym jesień w pełni daje o sobie znać. Głęboki tekst, kosmiczny beat od HVZX i klimatyczne gitary; całość brzmi właśnie jak ten melancholijny koniec lata.

Jedna zwrotka z Twojego utworu, która najlepiej opisuje Ciebie.

Myślę, że tym fragmentem jest tekst z utworu Far Astray, mojego pierwszego zespołu Hexogen:

I’m not the only one
Waiting for the sun to finally come up
But when it’s finally done
A bit of hope is not expected to last.

Uważam się za osobę, która tak jak wiele innych żyje marzeniami. Rzeczywistość jednak często to wszystko weryfikuje i sprowadza nas na ziemię, a sama nadzieja potrafi być bardzo krucha i zgubna.

Który artysta najbardziej wpływa na Twoją muzykę?

Bardzo ciężko jest mi odpowiedzieć na to pytanie w kilku słowach, ale spróbuję.
Jeśli chodzi o polską scenę, bez wątpienia będzie to Taco Hemingway i Quebonafide. Uwielbiam koncepcyjne płyty, a chłopaki są niesamowici w storytellingu.
Jeśli chodzi o gitarzystów, którzy odcisnęli piętno na mojej muzycznej przygodzie, są to na pewno: David Gilmour, Dave Mustaine i Sean Long. Wszyscy wymienieni obracają się w różnych klimatach, ale moje doświadczenia na scenie są równie zróżnicowane. Trzeba czerpać inspiracje z wielu gatunków, nie ograniczać się do tylko jednego, bo inaczej stoi się w miejscu, a to ostatnie czego bym chciał.

Jeśli twoja twórczość byłaby miejscem, to jakim?

Byłaby to wypadkowa pomiędzy Seattle, San Francisco, a Sheffield. Czyli pewnie wylądowałbym w Oceanie Atlantyckim, bo tak by to wychodziło gdzieś po środku.

Opisz krótko swoją idealną wizję koncertu (nawet jeśli jest niemożliwa albo bardzo abstrakcyjna) – gdzie grasz? Obok jakiego artysty? Co dzieje się na scenie?

Abstrakcyjną myślą, która jako pierwsza przyszła mi do głowy jest koncert Metalliki w Moskwie (1991). Co się z tym łączy – idealna wizja to taka, gdy będę miał świadomość, że tysiące ludzi przyszło dla nas, dla naszej muzyki i będą bawić się na koncercie równie dobrze jak my. A my jesteśmy po prostu w swoim żywiole i jednocześnie dajemy i chłoniemy tę energię (+tak jak Łukasz napisał – Pudzian na scenie byłby zaszczytem).

Wybierz jedno wydarzenie kulturalne (koncert, wystawa, film), które zrobiło na Tobie ogromne wrażenie.

W 2021 miałem okazję zagrać w Warszawie na Męskim Graniu, wraz z moim zespołem Unfortunate Sons i do dzisiaj uważam to wydarzenie za najpiękniejszy weekend w moim życiu. Singiel I Ciebie też, bardzo do dzisiaj jest dla mnie hymnem tamtego roku. Dużo wspomnień, mnóstwo emocji, po prostu chwila, w której czułem, że to naprawdę jest „to”.

Jeśli miałbyś żyć i tworzyć w innej dekadzie, to którą byś wybrał?

Jeśli w opcję wchodzą podróże w czasie, to zagranie Chłopaków z miasta w czasach dwudziestolecia międzywojennego i obserwowanie reakcji ludzi, brzmi bardzo kusząco.

Sprawdź resztę nowych artystów z Polski, których wybraliśmy z e-muzyką

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone