Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru…
Polski hip-hop to nie tylko sama muzyka, ale też (a może przede wszystkim?) masa beefów, imb i innych bardziej lub mniej głupawych i absurdalnych sytuacji. Postanowiłem przejrzeć kilka najciekawszych motywów z ostatniego tygodnia w polskim rapie i rzucić na nie memicznym okiem. Zapraszam na Raprzegląd Raportażysty.
4.20 i znów zielono w rapie
Im większa staje się społeczność palaczy marihuany, tym więcej memów o niej powstaje. Jak co roku w dniu święta jarania jointów, w rapie pojawiają się kolejne numery na cześć tej wspaniałej używki. Jeśli chodzi o to luźniejsze podejście do tematu, Wac Toja wrzucił track pod tytułem Dobry Shit z Trill Pemem na feacie. Jak opowiadał w audycji Sajko, jest to owoc przypadkowego spotkania się z Trill Pemem w studiu nagraniowym. Jest trapowy bit, są szalone podbicia i prosty, beztroski tekst o paleniu. Czy to dobry shit? Sami przesłuchajcie:
Mniej spontanicznym (czytaj: bardziej przemyślanym i zaplanowanym) zabiegiem było wrzucenie przez Belmondo utworu „Kto by pomyślał?” z Liroyem na feacie! Obecność legendy polskiego podwórka nie jest zresztą przypadkowa, jak wiemy, Piotr Liroy Marzec jest posłem znanym z postulatów legalizacyjnych. Uwagę przykuwa teledysk nagrany w 4k, w którym występuje nawet mama Młodego G.
Dzień dobry, raper z Gdyni jest aktualnie w najmniej „odklejonej” formie od początku kariery i zdaje się, że pierwszy raz od dawna wszystkie jego ruchy są w pełni świadome. Kto by pomyślał?
Barka vs Krzysztof Krawczyk drill – o twórczości Młodego Klaksona i Northboia słów kilka
Blendy w polskim rapie szczyt popularności mają już daleko za sobą. W pewnym momencie mieliśmy wręcz do czynienia z nagonką na nie ze względu na kwestię naruszania praw autorskich. Gdy temat miał już na dobre ucichnąć, a blendownicy na zawsze zwinąć manatki i zająć się czymś innym, pojawili się oni…
Northboi i Młody Klakson, autorzy rozmaitych blendów, nie tylko rapowych, łączą artystów i podkłady, których nikt przy zdrowych zmysłach by ze sobą nie zestawił. Bawią się muzyką jak chcą, traktując ją jak puzzle.
Młody Klakson zasłynął z przerabiania wszelkich skrajnie niepasujących do siebie ulicznych brzmień na stylistykę drillową. Jest to swoista kpina z ogromnej mody na te bity, jaka ogarnęła Polskę w ostatnim półroczu. Parę dni temu stworzył nowy hit, przerabiając Barkę na drill i dodając do niej wokal świętej pamięci Krzysztofa Krawczyka:
Northboi z kolei, nieco mniej popularny, chociaż według mnie wcale nie mniej zdolny od Klaksona, tworzy całe albumy oparte na blendach niepowiązanych ze sobą rapowych postaci. Mamy więc niedawno wydane Belmonafide (na featach między innymi Paris Platynov, Malik Montana czy Dawid Podsiadło) i wiele wcześniejszych blendtape’ów, łączących wszelkie bardziej i mniej memiczne piosenki ostatnich lat w nieskończonych kombinacjach. Szklanki i Dwutakt są tam wyeksploatowane do cna, każdy znajdzie coś dla siebie (nasze zestawienie najbardziej zeszklanionych wersji Szklanek znajdziecie tutaj – przyp. red.).
Nie jest to żadna rewolucja w muzyce, jasne. Ale widok twarzy znajomych na imprezie, gdy na podkładzie Somebody That I Used Know wjeżdżają Jagodzianki – bezcenny.
Kękę vs Wojewódzki
„No to może ja opowiem jakąś śmieszną anegdotkę na rozluźnienie…” – próbował oczyścić atmosferę Piotr Kędzierski. W pewnym momencie atmosfera była tak gęsta, że można ją było kroić tasakiem do mięs. Ale od początku.
W poniedziałek 19. kwietnia Kękę był gościem audycji Wojewódzki & Kędzierski w radiu newonce w związku z premierą swojej nowej płyty Siara. Kuba Wojewódzki raz za razem starał się konfrontować swojego gościa z jego utworami z 2015 roku, wyciągając z nich najbardziej kontrowersyjne przekazy. Kękę bronił się jak mógł, podkreślając, że zmienił się od tamtego czasu, ale nie potrafił przy tym ukryć oburzenia w głosie. Po tym, jak Wojewódzki nawiązał do tematu, który poruszyli poza anteną, rozsierdzony gość programu zarzucił prowadzącemu niedżentelmeńskie zachowanie i BRAK SZACUNKU. Pociski i zaczepki padały z obu stron, a pomiędzy tym wszystkim siedział skulony Piotr Kędzierski, starający się jakoś załagodzić konflikt.
Ostatecznie, po wielu bojach słownych, audycja zakończyła się względnym rozejmem (bo „pokojem” tego nazwać nie można). W Internecie roi się po niej od skrajnie odmiennych opinii. Zwolennicy dociekliwości Wojewódzkiego zarzucają raperowi nadmierną wrażliwość. Fani Kękiego natomiast posądzają Kubę o bycie medialnym aferowym sępem. Jest też trzecia grupa, do której zaliczam się ja – tych, którzy uważają tę rozmowę za tak ciekawe starcie dwóch mocnych charakterów, że aż nie chciało się przestać jej słuchać.
Happy end, którego nikt się nie spodziewał, ale każdy potrzebował
Po przewlekłej jak jakaś przewlekła choroba batalii Sentino z jego wydawcą, Step Records, chyba wreszcie nastąpi jakieś rozstrzygnięcie. Newsy o żenującej wojnie na obrzucanie się brudami na Instastory i nagrywaniem dissów stylistycznie utrzymanych w głębokim 2010 bombardowały nas od tygodni. Sentino kontra cały świat – to była bitwa, w której nie miałem faworytów.
Ostatnio Step Records zaproponowało rozwiązanie ciążącego na Sentino kontraktu. Po wpłacaniu 7500 euro na konto fundacji charytatywnej „Dajemy Dzieciom Siłę”, Alvarez ma zostać uwolniony z wszelkich zobowiązań wobec wytwórni. Autor Tatuażyka, o dziwo, zgodził się na ten układ.
Sam jestem w szoku, że to piszę, ale jeśli takie tony żenady ostatecznie mają zaowocować przekazaniem około 35 tysięcy złotych dla potrzebujących, to mocno niesmaczna historia zakończy się niespodziewanie rigczowo.
Raportażysta
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru internetowego - i tak powstał Raportażysta. Cała ta memiczna otoczka to tylko część mojej działalności - chcę również uderzać w poważniejszą publicystykę i znajdować w rapach bardziej wartościowe treści. Ostatnimi czasy doskonale odnajduję się także w tematach przyrodniczych i ekologicznych.