Rihanna użyczy głosu… Smerfetce. Premiera filmu już w lipcu

Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Nowej płyty na horyzoncie dalej nie widać. Barbadoską wokalistkę wkrótce usłyszymy jednak w kolejnej animacji o pewnych niebieskich stworzeniach.
Co łączy Franka Oceana, A$AP Rocky’ego i The xx? Dyskografia każdego z wykonawców kończy się na poprzedniej dekadzie, a po premierowych albumach nie ma ani śladu. Ich fani snują domysły, tropią ślady niczym rasowi detektywi, ale niektórzy zaczynają już tracić nadzieję. Mamy podobnie, choć wciąż wierzymy, że powyższa lista prędzej czy później się zdezaktualizuje.
Baby Lasagna o nowej płycie, koncertach w Polsce i zaręczynach. Przeczytaj naszą rozmowę z artystą!
Nie ma płyty, jest rekompensata
Dziś skupiamy się na innej wokalistce, którą można zaliczyć do grona wielkich fonograficznych nieobecnych. Rihanna zaprezentowała swój ósmy długogrający album Anti w styczniu 2016 roku. Od tamtej pory usłyszymy ją jedynie na koncertach (w tym na ostatnim, głośnym finale Super Bowl) i gościnnie u zaprzyjaźnionych artystów. Dogrywała się m.in. do utworów PartyNextDoor, Kendricka Lamara i Future’a. Jej dwie piosenki – Born Again i Lift Me Up – znalazły się zaś na ścieżce dźwiękowej superbohaterskiego filmu Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu. Za drugi z singli Barbadoska otrzymała nominację do Oscara.
Brak nowego krążka dziewięciokrotnej zdobywczyni Grammy boli, ale właśnie gruchnęła wieść o całkiem nieoczywistej rekompensacie dla jej słuchaczy. Wszystko stało się na w ubiegłym roku na CinemaCon odbywającym się w Los Angeles. To wydarzenie gromadzące właścicieli kin z całego świata. Dystrybutorzy i wytwórnie przedpremierowo prezentują na nim projekty, które wkrótce zawojują rankingami box office’u. Tradycyjnie oczy filmowców były zwrócone w stronę największych graczy. To do nich już od ponad 100 lat zalicza się Paramount Pictures.
Smerfy, ale to musical
Firma zarządzana obecnie przez Briana Robbinsa ma wiele asów w rękawie. Niedawno pokazała światu pierwszą część Mission: Impossible – Dead Reckoning, kolejne dzieło Martina Scorsese (Killers of the Flower Moon) oraz fabularyzowaną biografię Boba Marleya. Ostatnio pracowała też nad familijnymi blockbusterami, które spodobają się nie tylko najmłodszym widzom. W multipleksach pojawią się nowości z uniwersum Psiego Patrolu oraz SpongeBoba Kanciastoportego.
Na CinemaCon okazało się, że właśnie Rihanna została zaproszona do jednego z innych projektów Paramount Pictures. Chodzi o musical osadzony w świecie Smerfów. Animacja w reżyserii duetu Chrisa Millera i Matta Landona ma ujrzeć światło dzienne 18 lipca 2025 roku. Bazuje na scenariuszu napisanym przez Pam Brady (Bańka, Lady Dynamite, Neighbors from Hell). Wokalistka wraz z Jayem Brownem, Tyranem Smithem i Ryanem Harrisem objęła funkcję jej producentki wykonawczej. Oprócz tego użyczyła głosu jedynej dziewczynie w wiosce niebieskich, sympatycznych stworzeń – Smerfetce. Jak wynika z pierwszych informacji, bohaterka będzie śpiewać autorskie, specjalnie napisane na tę okazję piosenki Barbadoski.
Rihanna jako niebieska badasska
– Tworzenie animacji jest dla mnie całkiem zabawną przygodą – mówiła gwiazda przedstawicielom branży zgromadzonym w Los Angeles. – Zwykle moja twarz jest z przodu, w centrum wszystkiego. Miałam frajdę z tego, żeby wyobrazić sobie bycie niebieską badasską, podczas gdy jestem w trzecim semestrze ciąży. Mam nadzieję, że zaplusuję tym u moich dzieci – żartowała.
W poprzednich filmach opartych na kultowym belgijskim komiksie Smerfetka również brzmiała znajomo. Gdy w 2017 roku pojawiły się Smerfy: Poszukiwacze zaginionej wioski, głosu użyczyła jej Demi Lovato, zaś w polskiej wersji językowej – Małgorzata Socha. W dwóch poprzednich częściach animacji usłyszeliśmy zaś Katy Perry. Czy Rihanna dorówna swoim poprzedniczkom? Są na to duże szanse, zwłaszcza że świat dubbingu nie jest jej zupełnie obcy. W 2015 roku wcieliła się w postać Tip w animacji Dom. Wspominała wówczas, że dużym wyzwaniem było dla niej nie tylko utożsamienie się z emocjami bohaterki, ale też poskromienie swojego naturalnego, barbadoskiego akcentu.
Rihanna w niebieskiej erze
Do tematu Smerfów wracamy już w 2025 roku. Przypomniała o nim sama Rihanna, udostępniając w mediach społecznościowych krótki, kilkunastosekundowy klip opatrzony podpisem w mojej niebieskiej erze. Na telewizorze postawionym wśród obłych, przypominających kolorowe grzyby domków widnieje jasna deklaracja, że pierwszy zwiastun animacji ujrzy światło dzienne już 6 lutego. Prezentujemy go poniżej.
W obronie Papy Smerfa
Czego możemy spodziewać się po remake’u komiksu Peyo? Miller i Landon zdecydowali się pójść śladem innych hollywoodzkich produkcji i zestawić charakterystyczną animację z live action. Scenariuszowo oznacza to zderzenie dwóch światów. Codzienność Smerfów żyjących w oddalonym od cywilizacji lesie zmienia się bezpowrotnie, gdy ich lider, Papa Smerf, zostaje porwany przez groźnych antagonistów – Gargamela i Razamela. Niebieskoskóra społeczność szybko decyduje się ruszyć mu na ratunek. Za sprawą magicznego patefonu trafi na ulice Paryża, gdzie musi odnaleźć się wśród prawdziwych ludzi. Poza stolicą Francji odwiedzi także inne wymiary.
Koło zamyka się w wiosce Smerfów
Z końcówki zwiastuna wynika, że na ścieżce dźwiękowej Smerfów pojawią się niepublikowane wcześniej utwory Rihanny. Poza nimi trafił na nią również Higher Love, czyli owoc współpracy DJ-a Khaleda, Cardi B i pochodzących z Indii członkiń Desi Trill: Subhi i Natanii. – Cieszę się, że mogę być częścią tak kultowej kooperacji. Pamiętam, że dorastałem, oglądając „Smerfy”. Teraz czuję, że koło się zamknęło: moje dzieci same sięgają po ten film, a ja współtworzę soundtrack. To całkiem inspirujące. Nie mogę się doczekać, żeby podzielić się naszymi brzmieniami ze światem – przekonuje DJ Khaled.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.