Kinga Dębska, specjalistka od kameralnych, intymnych historii, w swoim najnowszym filmie wnika w codzienność pewnej niezwykłej rodziny. Produkcję zobaczymy już 6 października.
Reżyserkę, która zadebiutowała w 2000 roku dokumentem Kocham Chrystusa poświęconym młodemu ukraińskiemu zakonnikowi, interesuje przede wszystkim proza życia. Stanowczo dystansuje się od nieprawdopodobnych zwrotów akcji i realizacyjnych fajerwerków. Zamiast tego niestrudzenie bada kondycję człowieka, ukazując jego radości i bolączki. W Zabawa zabawa przypomniała o tym, jak podstępne potrafi być uzależnienie od alkoholu. Zupę nic osadziła w słodko-gorzkiej codzienności PRL-u, gdzie zagraniczny wyjazd i pomarańczowy maluch należały do luksusów. Dobrze czuje się także w świecie seriali. Szóstka stanowiła jej autorski komentarz dotyczący przełomu, jakim może okazać się przeszczep organów. Ostatnio zaprezentowała zaś Lulu, w którym główna bohaterka, Lucyna Makowska, postanawia żyć po swojemu i otworzyć własny cukierniczy biznes.
Dwa lata po wspomnianej Zupie nic Kinga Dębska wraca do kin. Jej Święto ognia najpierw powalczy o Złote Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, który rozpocznie się już za chwilę, bo 18 września. Trzy tygodnie później, 6 października, produkcję zobaczą widzowie w całej Polsce. Jej dystrybutor, Kino Świat, zapowiedział ją właśnie oficjalnym zwiastunem. Zajawkę, która sama w sobie gwarantuje wiele wzruszeń, prezentujemy poniżej.
Z papieru na ekran
Święto ognia powstało na motywach bestsellerowej powieści Jakuba Małeckiego o tym samym tytule, która ukazała się w 2021 roku nakładem Wydawnictwa SQN. Jeszcze przed oficjalną premierą książki prawa do jej adaptacji nabyło Opus Film, studio współodpowiedzialne za sukcesy Idy i Zimnej wojny Pawła Pawlikowskiego. – Myślę, że mamy z Kingą bardzo podobne wyobrażenie o tym, w jaki sposób chcielibyśmy opowiadać o świecie i naszych bohaterach. Właśnie dlatego jej wizja filmu tak bardzo mi się podoba. Jestem zupełnie spokojny o to, jak ekranizację odbiorą czytelnicy, którzy polubili książkę. Wydaje mi się po prostu, że ta historia nie mogła trafić w ręce lepszych filmowców – przekonywał Małecki w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Rodzeństwo stoi przed próbą
Główne bohaterki historii są dwie. Anastazja na pierwszy rzut oka nie różni się od innych dwudziestolatek. Wzdycha do chłopaka z sąsiedztwa, zaczytuje się bez reszty w komiksach i często myśli o niebieskich migdałach. Od dziecka jest jednak przykuta do wózka inwalidzkiego. Choć stara się nie tracić pogody ducha, wie, że nie zrealizuje wszystkich planów tak łatwo jak jej rówieśniczki. Siostra Anastazji, Łucja, jest za to wschodzącą gwiazdą Baletu Narodowego. Za chwilę czeka ją wielka sława. W Święcie ognia poza siostrami, które mimo różnic próbują się wspierać, poznamy także ich ojca, Poldka, a także przebojową sąsiadkę, Józefinę. Dzięki obecności kobiety rodzeństwo zyska odwagę, aby zmierzyć się z przeszłością i dopisać kolejny rozdział do swojej historii.
Obcować z czymś mistycznym
Kinga Dębska w jednym z ostatnich wywiadów przyznała, że praca nad Świętem ognia należała do jej największych zawodowych wyzwań. – To będzie zupełnie inny film niż wszystkie moje poprzednie (…) Jest z pewnością najbogatszy formalnie, najbardziej wymagający narracyjnie, bo i różne czasy, i taniec, i porażenie mózgowe. Dużo wzruszeń i emocji towarzyszyło okresowi zdjęciowemu. Wszyscy mieliśmy poczucie, że obcujemy z czymś ważnym i niemal mistycznym – opowiadała twórczyni. Mamy nadzieję, że udało jej się odnieść do tematu niepełnosprawności bez cukierkowego sentymentalizmu czy protekcjonalizmu.
W Święcie ognia Anastazję i Łucję zagrały Paulina Pytlak i Joanna Drabik. Poza nimi w obsadzie filmu zobaczymy m.in. Tomasza Sapryka, Karolinę Gruszkę, Katarzynę Herman czy jedną z ulubionych aktorek Dębskiej, Kingę Preis. Malutki epizod przed kamerą zaliczył także… pies Jakuba Małeckiego.
Reżyser Wielkiej wody i 25 lat niewinności. Sprawy Tomka Komendy powraca z nowym filmem. Premiera Doppelgänger. Sobowtór już wkrótce!
