Filmowe klasyki wiecznie żywe? Timeless Film Festival to potwierdzi!
W gąszczu nowości mnożących się jak grzyby po deszczu warto niekiedy wybrać się na kinową lekcję historii. Pierwsza edycja warszawskiego festiwalu, która odbędzie się w dniach 8-14 kwietnia 2024 roku, wielokrotnie to umożliwi.
Gdyby stworzyć listę osób, które przyczyniły się do rozpropagowania kina artystycznego nad Wisłą, Roman Gutek bez wątpienia znalazłby się na jej szczycie. To on wymyślił Warszawski Festiwal Filmowy – jedno z najważniejszych tego typu wydarzeń nie tylko w Polsce, ale też w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Jest także właścicielem stołecznego Kina Muranów i firmy dystrybucyjnej Gutek Film. Dzięki niemu rodacy poznali dorobek m.in. Larsa von Triera, Pedra Almodóvara i Jima Jarmuscha. I nie zapominajmy o najważniejszym – bez niego nie byłoby wrocławskich Nowych Horyzontów, których 23. edycja przed chwilą się zakończyła.
Podawać kanon w wątpliwość
Czy wszystko, pod czym podpisuje się Gutek, zamienia się w złoto? Wkrótce nadarzy się kolejna okazja, żeby to zweryfikować. W dniach 8-14 kwietnia 2024 roku, tydzień po Wielkanocy, odbędzie się pierwsza edycja Timeless Film Festival. Popularyzator kina pełni przy wydarzeniu rolę pomysłodawcy i założyciela. Pieczę producencką nad inicjatywą objęła zaś Agnieszka Łęska-Badowska. To współorganizatorka Warszawskiego Festiwalu Filmowego i współtwórczyni sieci kin Echo Cinema. Na pokładzie projektu są także znani filmoznawcy, którzy dbają o merytoryczną jakość. Oprócz pary dyrektorów artystycznych – Sebastiana Smolińskiego i Patrycji Muchy – to Michał Oleszczyk, autor popularnego podcastu SpoilerMaster.
Idea stojąca za przedsięwzięciem jest całkiem przekonująca. Organizatorzy chcą przypomnieć widzom, że nadal warto sięgać po dzieła sprzed lat i odczytywać je według nowych kluczy. – Przeszłość kina to nie tylko historia arcydzieł, ale też mnóstwo ślepych uliczek i estetycznych rewolucji. Festiwal łączy ogień i wodę: prezentuje kanon i podaje go w wątpliwość – deklarują na oficjalnej stronie internetowej. Wierzą tym samym, że odkopywanie perełek z archiwów nie musi być tylko domeną wykształconych akademików.
A może festiwal Fonomo? W Bydgoszczy zobaczycie najciekawsze filmy i posłuchacie niezwykłych wykonawców!
Brytyjscy giganci i Amadeusz w teatrze
Dziś o ich potencjale wiele mówią okolicznościowe retrospektywy na festiwalach. Podczas ostatniej edycji wspomnianych Nowych Horyzontów dużą popularnością cieszyły się przeglądy twórczości Satyajita Raya i Alaina Robbe-Grilleta. W Sokołowsku Hommage à Kieślowski, którego kolejna odsłona rusza już zaraz, dokonuje nieustannej rewizji spuścizny po Krzysztofie Kieślowskim. Poza tym kina wciąż goszczą pokazy związane ze 100. urodzinami wytwórni Warner Bros. Na dużym ekranie zostają odświeżone m.in. Skazani na Shawshank, Urodzeni mordercy i Oczy szeroko zamknięte.
Całego programu Timeless Film Festival nie podano jeszcze do wiadomości – jeśli będzie już ogłoszony, na pewno was o tym powiadomimy. Parę kart zostało za to odsłoniętych. Goście wydarzenia zobaczą dorobek duetu Michaela Powella i Emerica Pressburgera, znanych także jako The Archers. Panowie działali wspólnie na przestrzeni trzech dekad. Do ich najważniejszych filmów należą m.in. Życie i śmierć pułkownika Blimpa, Czarny narcyz oraz Czerwone trzewiki.
Ważnym elementem line-upu będą także sekcje poświęcone kinu eksperymentalnemu. To rozległy teren, który wciąż pozostaje niezagospodarowany przez rodzimych selekcjonerów i kuratorów. Szczególnie czaimy się również na wydarzenia specjalne. Do takich należeć będzie pokaz Amadeusza Miloša Formana zorganizowany z okazji 40. rocznicy premiery filmu. Ponadczasowa biografia Mozarta, w którego wcielił się Tom Hulce, zostanie wyświetlona w Teatrze Wielkim. Seans uświetni koncert orkiestry i chóru pod batutą Dawida Runtza, dyrygenta Polskiej Opery Królewskiej.
– Wspólnie przekonamy się, że dla najlepszych filmów czas biegnie inaczej – podsumowują krótkie facebookowe exposé założyciele Timeless Film Festival. Nie możemy się doczekać tej kinowej podróży wehikułem czasu! W końcu niekiedy trzeba odpocząć od ciągłej gonitwy za premierami.
