Tromba Bomba na sesji zdjęciowej z… pieskiem ze schroniska! Liga Psich Marzeń [WYWIAD]
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru…
Liga Psich Marzeń to świeża, kilkumiesięczna inicjatywa mająca na celu promowanie adopcji zwierząt ze schronisk. Trzonem jej działalności są sesje zdjęciowe z psiakami potrzebującymi domu i znanymi postaciami medialnymi.
Do tej pory udział w sesjach wzięli między innymi Wojtek Gola czy Tromba Bomba z Ekipy. Po szczegóły związane z akcją, jej historię i plany na dalszy rozwój zapraszamy na wywiad z Kacprem Balawajderem, jednym z założycieli:
Na początek opowiedz proszę pokrótce o wszystkich członkach Ligii Psich Marzeń – kim jesteście, z ilu osób składa się Wasz projekt i jaka jest Wasza misja?
Przede wszystkim, Liga Psich Marzeń to jest projekt, który się zrodził z przyjaźni. A dokładniej z połączenia naszej przyjaźni i wrażliwości, którą mamy do zwierząt.
Naszym głównym zadaniem jest ukazanie piękna psów ze schronisk. Chcemy pokazać wszystkim, że nie są to niechciane przez nikogo psy przypalane petami, tylko bardzo urocze, często również rasowe zwierzęta, które zasługują na kochający je dom. Jako Liga jesteśmy pośrednikiem pomiędzy schroniskiem, a szeroką grupą odbiorców. Influencerzy pomagają w tym pośrednictwie.
Ponadto, osobiście chciałbym potępić wszelkie pseudo hodowle i zaznaczyć, że jestem przeciwny temu procederowi (oraz, że to moje osobiste stanowisko, nie całej Ligi). Pamiętajmy, że w schroniskach aż roi się od cudownych czworonogów i gorąco zachęcamy, żeby to właśnie schroniska, nie hodowle, były pierwszym wyborem dla kogoś, kto chciałby zdecydować się na zwierzaka.
Sam projekt powstał z inicjatywy mojej, Karola Świątka i Damiana Makuły. Koniecznie muszę tutaj również dodać, że nieocenionym wsparciem dla mnie w realizacji tej inicjatywy są moi rodzice i dziewczyna. Wracając, spotkań planujących rozpoczęcie tego projektu było wiele. Mieliśmy pojedyncze kamienie milowe, takie jak na przykład wymyślenie naszego loga. Tak powoli to się rozwijało aż do pierwszej sesji, z której jestem chyba szczególnie zadowolony.
Możesz w takim razie od razu rozwinąć, czym charakteryzowała się ta pierwsza sesja zdjęciowa?
Była to bardzo wyjątkowa sesja, ponieważ musieliśmy w niej połączyć ze sobą nie tylko psa i modeli, ale również inne zwierzę, i to nie byle jakie, gdyż był to koń. Po wielu staraniach i dłuższym czasie zarówno koń jak i psiak nawiązali wspólną relację i zaczęli współpracować, z czego ostatecznie powstały bardzo oryginalne i niecodzienne zdjęcia.
Skoro już przy innych zwierzakach jesteśmy, czy nazwa Liga Psich Marzeń zobowiązuje i na sesjach będą pojawiać się wyłącznie psy?
Oczywiście, że nie. Postawiliśmy na bardziej konkretną nazwę, ale jak najbardziej chcielibyśmy zrobić sesję też na przykład z kotem ze schroniska.
Potrzebujemy jeszcze tylko chwili na ogarnięcie się w tym temacie. Jednak kot na sesji zdjęciowej to kompletnie inne wyzwanie niż pies. Chcielibyśmy w przyszłości promować adopcję wszelkich stworzeń potrzebujących domu, nie tylko psów.
Jakie przeszkody napotykacie przy tworzeniu takich niecodziennych sesji?
Największym wyzwaniem w ciągu tych paru godzin sesji jest sprawienie, żeby pies zaprzyjaźnił się z modelem, nawiązał z nim więź i odnalazł się w miejscu, w którym są robione zdjęcia. Dla każdego psa jest to zawsze nowe, dziwne otoczenie, do którego musi się szybko przyzwyczaić.
Poza udzieleniem wywiadu, Liga umożliwiła nam również wbicie się na jedną z ostatnich sesji. Tak oto mogliśmy zobaczyć od kuchni, jak wygląda praca z pieskami na planie zdjęciowym. Tym razem ze schroniska na niemałą przygodę sesyjną zostały wzięte Nutka oraz Czerny, kilkuletnie czworonogi pełne miłości i energii. Animuszu całości dodawało wyjątkowe miejsce – przyjazny pieskom koktajl bar Bubble Toast w Krakowie.
Czy możecie pochwalić się już adopcją jakiegoś psiaka? Czy sesje rzeczywiście przynoszą realne rezultaty?
Tak, dostaliśmy już informacje, że kilka z psiaków, które brały udział w naszych sesjach zostało adoptowanych. Nie ma jednak co napawać się nadmiernym optymizmem, pamiętajmy, że jesteśmy właśnie w najgorszym okresie jeśli chodzi o porzucenia psów. Lipiec i czerwiec to czas, w którym najwięcej zwierząt trafia do schronisk.
Dlaczego akurat teraz najwięcej zwierzaków jest porzucanych?
Aż głupio o tym mówić, ale wciąż powszechnym fenomenem jest porzucanie psa z powodu wyjazdu, na przykład na wakacje. To się wciąż dzieje na szeroką skalę, szczególnie na początku wakacji.
Szczerze mówiąc aż ciężko uwierzyć w to, że ludzie nadal bywają tak nieodpowiedzialni. Wymieniłbyś jeszcze jakiś wiodący powód, przez który tak wiele pociech wciąż spoczywa w schroniskach?
Jest jeden prosty, konkrenty powód przez który wiele osób nie decyduje się na adopcję, nawet jeśli chciałoby. Są to po prostu kwestie finansowe. Utrzymanie psa jest bardzo drogie i cały czas drożeje. Jeżeli ktoś chciałby karmić psa najtańszą, najgorszą karmą, to owszem, może to robić, ale takie zwierzę długo nie pożyje. Ciagle rosną wszelkie koszty, utrzymania, opieki weterynaryjnej czy właśnie jedzenia.
To nie jest tak, że ludzie nie są wrażliwi na los czworonogów lub nie mają dla nich czasu – zwyczajnie ich na nie nie stać, i trzeba to również mieć na uwadze.
Ściśle współpracujecie z Krakowskim Towarzystwem Opieki ze Zwierzętami, możesz po krótce opowiedzieć, jak się nawiązuje kontakt z taką instytucją?
Karol, który jest z nami współtwórcą Ligi Psich Marzeń, jest wolontariuszem w schronisku. To bardzo pomogło w nawiązywaniu relacji z całą instytucją. Tutaj też musimy jak najbardziej specjalnie podziękować pani prezes Krakowskiego Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami, Jadwidze Osuchowej, która od początku obdarowała nas dużym zaufaniem i wsparciem. Jak tylko usłyszała o naszej inicjatywie, to długo nie trzeba było jej przekonywać do podjęcia z nami współpracy. Pozostajemy z nią w bardzo dobrych relacjach.
Jak się zdobywa dużego influencera do takiej sesji. Trudno było dotrzeć na przykład do takiego Tromby?
Ciężko odpowiedzieć na to pytanie ogólnikowo, bo każda sytuacja i każda współpraca była bardzo indywidualna. W niektórych przypadkach mieliśmy po prostu wspólnych znajomych, do innych z kolei po prostu próbowaliśmy dotrzeć różnymi drogami. Nigdy nie było tak, żebyśmy się jakoś bardzo dobijali czy wysyłali ogrom wiadomości. Mamy to szczęście, że póki co nie brakuje nam postaci do sesji, zarówno ogromnych influencerów czy też po prostu znajomych ze sporymi zasięgami.
Jak wygląda wsparcie bezdomnych zwierząt w naszym kraju Twoim okiem. Czego najbardziej potrzeba, funduszy, przestrzeni, może świadomości o problemie wśród ludzi? Czegoś jeszcze innego?
Myślę, że wszystkiego po trochę, ale poza tymi problemami, które wymieniłeś, według mnie przede wszystkim brakuje zmian w polskim prawie.
Moim zdaniem polskie prawo jest zbyt łagodne dla oprawców zwierząt.
Zobacz również
Powinniśmy powoli zmierzać do modelu hiszpańskiego, gdzie zwierzęta mają nadane prawa i kary za złe traktowanie ich są znacznie wyższe.
Macie jakąś wymarzoną postać medialną, która mogłaby wziąć udział w Waszej sesji?
Na pewno chcielibyśmy angażować do naszego projektu więcej artystów. Na przykład raperzy wydają się doskonale pasować, ponieważ mają ogromny wpływ na młodzież, często są autorytetami czy idolami dla setek tysięcy ludzi. Takie postacie dotatkowo dodałyby autentyczności i mogłyby przekonać wiele osób do idei adopcji.
Gdybym miał wskazać wymarzonego rapera do zrobienia z nami sesji z pieskiem, to mógłby to być Kaz Bałagane. Z tego co wiemy, jego dziewczyna, Malwina, jest zawodowo psią behawiorystką, więc los zwierząt z pewnością nie jest im obojętny. Avi również wydaje się pasować do takiego zadania idealnie.
Poza wywiadem z samą Ligą, udało nam się również złapać modelkę, która wzięła udział w jednej z tych niezwykłych sesji. Hela, instagramowa influencerka i ogromna miłośniczka psiaków, wyjawiła nam odrobinę swojej perspektywy na pozowanie z czworonogiem ze schroniska:
Co jest największym wyzwaniem dla modela w takich nadzwyczajnych okolicznościach?
Jeszcze przed sesją chłopaki z Ligi zapytali mnie, czy poradzę sobie na sesji z dużym psem. Od razu odpowiedziałam, że nie będzie problemu. Mam kontakt z psami od zawsze, można powiedzieć, że jestem już z nimi mocno obyta, więc nie obawiałam sie większego pupila. Psy wyczuwają strach i niepewność u ludzi, co rzutuje również na ich zachowanie. Dlatego, żeby psiak czuł się komfortowo, trzeba być w jego pobliżu bardzo opanowanym i pewnym siebie. Tak czy inaczej, utrzymanie go na smyczy w terenie i równoczesne pozowanie było nie lada zadaniem. Bubu nieco stresował się całą sytuacją, nie był przyzwyczajony do jeżdżenia samochodem i takich dłuższych wycieczek. To wszystko złożyło się na fakt, że był nieco nerwowy, ale ostatecznie udało nam się dogadać, szybko się uczył. Jest bardzo rezolutnym psem.
Opowiesz w paru słowach o swoim podejściu do psów?
W moim domu były psiaki odkąd pamiętam. Wychowywałam się z nimi i bardzo przywiązałam się do ich obecności. Potem niestety nastał moment, że tamte rodzinne psy odeszły z powodów zdrowotnych. Po dwóch czy trzech latach przerwy od życia z psami uświadomiłam sobie, jak bardzo potrzebuję mieć takiego przyjaciela u boku. Przeglądałam różne oferty adopcyjne i z marszu zakochałam się w Nali. Nie chcę nikogo na siłę namawiać do adopcji i piętnować rasowych zwierzaków, z hodowli. Są tak samo cudowne jak wszystkie inne.
Natomiast, jeśli ktoś tylko ma możliwość, to zanim zdecyduje się na kupno psa, niech chociaż pojedzie do schroniska zobaczyć te wszystkie biedactwa. To nic nie kosztuje, a może być początkiem nowej wspaniałej historii, tak jak było w naszym przypadku.
Koniecznie obczajcie pozostałe sesje i zostawcie followa do śledzenia przyszłych działań Ligi Psich Marzeń!
Psy i kociaki na Going. MORE
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru internetowego - i tak powstał Raportażysta. Cała ta memiczna otoczka to tylko część mojej działalności - chcę również uderzać w poważniejszą publicystykę i znajdować w rapach bardziej wartościowe treści. Ostatnimi czasy doskonale odnajduję się także w tematach przyrodniczych i ekologicznych.