Brakuje wam pomysłów na to, jak udekorować ściany swojego mieszkania? Wystarczy zajrzeć do mediateki warszawskiej instytucji i dać się zainspirować. Afisze zapowiadające różne wystawy z Zachęty udostępniono za darmo!
Za nami początek roku, więc pora sprawdzić, co nowego dzieje się w gmachu przy pl. Stanisława Małachowskiego 3. Galeria od jakiegoś czasu funkcjonuje pod dyrekcją malarza i historyka sztuki Janusza Jaworskiego. Pierwsze nadzorowane przez niego wystawy zostały już otwarte. On sam objął kuratelą prezentację prac Tadeusza Kulisiewicza, kaliskiego grafika i rysownika.
Poza nią w Zachęcie zobaczymy teraz projekt Szukając Jezusa. Biblioteka Katarzyny Kozyry. Punktem wyjścia dla jego realizacji była fascynacja tzw. syndromem jerozolimskim. To zaburzenie urojeniowe, które występuje u pielgrzymów odwiedzających Ziemię Świętą albo inne miejsca kultu. Pod wpływem silnych emocji doznają psychicznego szoku. Mogą nawet wyobrażać sobie, że są postaciami biblijnymi. Gościom placówki do 9 kwietnia udostępniono również dorobek Stasysa Eidrigevičiusa. To litewski malarz, od lat 90. zamieszkujący Polskę. W swojej twórczości balansuje pomiędzy surrealizmem a symbolizmem.
Wirtualne repozytorium
Zachęta nieustannie zachęca (pun intended!) do wizyt. Pamiętajcie o tym, że w czwartek nie zapłacicie tam za bilet ani grosza! Jeśli już nadrobicie wszystkie aktualne wystawy, koniecznie zajrzyjcie do internetowej mediateki galerii. O jej funkcjonowaniu instytucja niedawno przypomniała w swoich mediach społecznościowych. Bezpłatne repozytorium zawiera różne typy materiałów. Kryją się w nim pliki audio, animacje, filmy, zeskanowane katalogi wystaw oraz audiodeskrypcje wyglądu poszczególnych pomieszczeń w budynku. Do niektórych archiwalnych ekspozycji można też wrócić dzięki ich dokumentacji w 3D.
Barbie, drag i nieistniejące wakacje. Na jakie wystawy w polskich muzeach i galeriach czekamy w tym roku najbardziej?
Mamy Zachętę w domu
Nas najbardziej zaintrygowały jednak plakaty. Ta część kolekcji przypomina galeryjny Pinterest i inspiruje do udekorowania ścian we własnych mieszkaniach. Każdy z afiszów udostępniono w wysokiej jakości na zasadzie wolnej licencji. Można je legalnie pobrać, wydrukować i oprawić w ramę. Urzeczywistnienie hasła Mamy Zachętę w domu nigdy nie było łatwiejsze.
Siedem dekad historii
Najstarszy plakat bazujący na charakterystycznej dla późnego socrealizmu typografii pochodzi z lata 1950 roku. To zapowiedź II Ogólnopolskiej Wystawy Portretów Przodowników Pracy i Racjonalizatorów. Ich podobizn nie zaprezentowano w samej Zachęcie, tylko w lokalu Miejskiej Rady Narodowej przy ul. Chmielnej 7. Archiwum kończy się na ostatnich miesiącach. Bezgłowe popiersie trzymające w ręku pędzel informowało o niedawno zakończonej ekspozycji prac malarza Jerzego Krawczyka.
Plakat i jego zmiany
Przebieżka po internetowej mediatece daje wnikliwy wgląd w to, jak różnie na przestrzeni dekad podchodzono do materii plakatu. W czasach PRL-u przywiązywano większą wagę do jednolitej, chwilami suprematystycznej gamy kolorystycznej. Eksperymentowano z liternictwem, bawiono się w kolaże. Wraz z upowszechnieniem się grafiki komputerowej afisze uległy diametralnej zmianie. Pojawiało się na nich więcej fotografii – zarówno naturalnych, jak i tych poddanych modyfikacjom. Uważne oko dostrzeże, że niektóre z nich układały się w cykle cechujące się zbliżoną konwencją.
Mistrzowie plakatu
Kolekcja, którą udostępniła Zachęta, to także okazja do przypomnienia sobie o wyróżnikach indywidualnych stylów konkretnych artystów. Pojawiają się w niej prace niekwestionowanych ikon: Romana Cieślewicza, Jana Heydricha, Andrzeja Krauzego czy Tadeusza Jodłowskiego. Gdy mówimy o tzw. polskiej szkole plakatu, zazwyczaj myślimy o tym, jak reprezentujący ją twórcy zapowiadali filmy albo przedstawienia teatralne. Tymczasem każdy z wyżej wymienionych twórców udowadniał, że na polu świata wystawienniczego działo się równie wiele.
Z mediateką możecie zapoznać się TU.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.