Czytasz teraz
Bedoes ocalił umęczonego konia przed dramatycznym końcem w rzeźni
Muzyka

Bedoes ocalił umęczonego konia przed dramatycznym końcem w rzeźni

Bedoes uratował konia

Bedoes 2115 (pełna ksywka) uratował konia, który bym skazany na śmierć w rzeźni.

Poprzez wykupienie go, Bedoes uratował konia z ubojni. Teraz zajmie się nim organizacja dbająca o klacze ocalone przed takim losem. Raper przy okazji ogłosił też mocny, choć krótki statement.

Czytajcie więcej o polskim rapie tutaj!

Zwierzę ledwo żyło

Przedsięwzięcie było możliwe dzięki kooperacji rapera z Fundacją Centaurus, która relacjonowała akcję w mediach społecznościowych. Chopper miał zostać przeznaczony na rzeź, ale fundacja, dzięki wsparciu swoich obserwatorów oraz finansowej pomocy Bedoesa, zebrała sumę potrzebną, aby go wykupić.

Je*ać wszystkie ubojnie koni – napisał na Instagramie kilka tygodni temu Bedoes 2115. Wyznał też, że podczas wizyty na Ranczo Rosochacz odkrył sens życia. Od tego momentu raper bardzo często dzielił się w mediach społecznościowych filmami i zdjęciami, na których spędza czas z tymi zwierzętami. Fani mogli oglądać, jak Borys jeździ, karmi i dba o konie, często podkreślając wartość tych zwierząt. Teraz ponownie odwiedził to miejsce, tym razem jako właściciel konia, Billy’ego, którego przemianował na Choppera.

Adoptowałem konia, który miał iść do rzeźni, ale nie pójdzie, bo dostał imię Chopper i robimy mu cudowne życie.

Dalsze losy konia, którego uratował Bedoes

Fundacją Centaurus zajmująca się ratowaniem koni skazanych na rzeź wyjaśniła, co dalej wydarzy się z Chopperem:

Zobacz również
Tede Peja

Billy ledwo uszedł z życiem. Handlarz zwątpił, że znajdziemy tak ogromną kwotę w tak krótkim czasie. Postanowił oddać nam zadatek i pozbyć się wielkiego konia, nie dając nam ani minuty więcej. Ale wiecie co? Te nasze konie to mają szczęście. Najpierw przy wpłacaniu zadatku pojawił się Borys i zdecydował się wesprzeć konisko. Gdy zaczęło się robić przed czasem „gorąco”, wielu z was zareagowało i również ponownie Bedoes szybko odpowiedział, wpłacając tyle, ile zabrakło w ostatniej godzinie. No i co? No i nie mógł wytrzymać i natychmiast popędził setki kilometrów na Ranczo Rosochacz, gdzie przetransportowaliśmy Bill’ego o świcie, żeby poklepać szczęściarza po karku. A Billy? A Billy od dzisiaj wierzy w cuda. I zyskał imię Chopper – czytamy na facebookowym profilu fundacji.

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony