Czytasz teraz
Tarantino, Euforia czy Wielkie Kłamstewka – wybieramy najlepsze soundtracki lata
Opinie

Tarantino, Euforia czy Wielkie Kłamstewka – wybieramy najlepsze soundtracki lata

Soundtrack

Tarantino, Dolan, Coppola, Guadagnino, Lanthimos, Aster czy Jarmusch – soundtracki z filmów tych reżyserów bardzo szybko stają się klasykami. Postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda muzyczna kondycja seriali i filmów w ostatnich miesiącach.

Girl You’ll Be a Woman Soon… Każdy czasami nuci ten kultowy z Pulp Fiction kawałek. Istnieje cała masa filmowych soundtracków, które są już klasykami i przeszły do historii zarówno kina, jak i muzyki. Jak pod tym względem wyglądają ostatnie, głośne serialowe i filmowe produkcje? Wybraliśmy naszych ulubieńców pierwszej połowy lata!

Pewnego razu w…Hollywood

Choć w Polsce kinowa premiera filmu zaplanowana jest na 14 sierpnia, to mogliśmy obejrzeć go już podczas festiwalu Nowe Horyzonty. Jak to z nowym dziełem Tarantino, produkcja wzbudzała wielkie emocje, jednak w przypadku naszego kraju są one dodatkowo podgrzane. Nic dziwnego, bo w dziewiątym dziele reżysera pojawi się polski aktor – Rafał Zawierucha, który wcieli się w rolę Romana Polańskiego. Czas dziejących się na ekranie zdarzeń to końcówka lat 60. – klimat tamtego okresu oddają nie tylko świetne kostiumy, ale także doskonale dobrany soundtrack. To wariacja łącząca kawałki ze złotej ery rock’n’rolla i niechlujne, garażowe dźwięki, przeplatane reklamami odczytywanymi przez telewizyjnych speakerów. Naszym faworytem jest zdecydowanie Tanya Tanning Butter. Aż powracają wspomnienia z wielogodzinnych maratonów Mad Men!

Euforia

Ośmioodcinkowy, pierwszy sezon serialu HBO rozgrzewał widzów bardziej niż czerwcowo-lipcowe upały. Na hasło „serial o amerykańskich nastolatkach” pewnie większość z Was przewróci oczami. Uwierzcie – tak samo było w naszym przypadku. Jednak przełamaliśmy się, spróbowaliśmy i totalnie tego nie żałujemy! Świetnie ukazanej rzeczywistości młodocianych towarzyszą bajkowe makijaże i stylizacje (te są już w świecie internetu zaliczane do ikonicznych), a także eklektyczny soundtrack! Znajdziemy tutaj wszystko – od ultra popularnych artystów, takich jak Beyonce czy Drake, przez najgorętsze nazwiska ostatnich lat – w tym przypadku szczególnie cieszyła obecność Lizzo, Rosalii czy Billie Eilish, aż po bardziej zaskakujące wybory w stylu Blood Orange, Arca bądź Kelsey Lu. W Euforii retro wajb nie gryzie się z soundcloudowym rapem i jest to oczywiście olbrzymi plus. Jeśli jeszcze nie widzieliście – nadrabiajcie czym prędzej.

Midsommar. W Biały dzień

Film z serii „albo się go kocha albo nienawidzi”. My jesteśmy w tej pierwszej grupie. Dlaczego? Po pierwsze – piękne zdjęcia. Odpowiada za nie Paweł Pogorzelski, który z reżyserem Ari Asterem współpracował także przy jego poprzednim, ocierającym się o doskonałość filmie Hereditary. Po drugie – absurdalne połączenia. Bo choć reżyser testuje naszą wytrzymałość i trzyma nas w napięciu przez blisko dwie godziny, to akcja toczy się leniwie w iście sielankowej scenerii: szwedzka wioska odcięta od świata, piękne krajobrazy i słońce palące twarze 24/7. I tu dochodzimy do argumentu trzeciego – muzyki The Haxan Cloak. Niesamowite kompozycje współgrające ze zdjęciami Pogorzelskiego pozwalają nam jeszcze bardziej zatopić się w akcji Midsommar. Anielskie wokalizy, oniryczne dźwięki i niepokojące, smyczkowe utwory podkręcają emocje i doznania estetyczne w czasie seansu.

Wielkie Kłamstewka 

To kolejna produkcja HBO, która podbiła serca widzów i zdobyła zaufanie krytyków. Złote Globy m.in. za najlepszy serial, dla najlepszych aktorek pierwszo i drugoplanowych, oprócz tego osiem nagród Emmy (także za najlepsze kierownictwo muzyczne) i niezliczona ilość nominacji. Perypetie mieszkanek małego kalifornijskiego miasteczka to historia, którą wiele kobiet (i nie tylko!) może odnieść do własnego życia, co czyni z tego serialu bardzo realną opowieść o sporym ładunku emocjonalnym. A muzyka? Miód na uszy. Cały soundtrack soulem stoi, a masa klimatycznych numerów oraz intrygujące wokale afroamerykańskich artystów towarzyszą kolejnym rozterką naszych bohaterek.

Zobacz również

Parasite 

Do polskiej premiery pozostał jeszcze grubo ponad miesiąc, ale także w tym przypadku musimy podziękować Nowym Horyzontom. Nagrodzony canneńską Złotą Palmą film koreańskiego reżysera to jedna z najgłośniejszych produkcji tego roku, a zapaleni kinomaniacy mogli zobaczyć ją podczas wrocławskiego festiwalu już pod koniec lipca. Ale o filmie wspominamy nie tylko ze względu na mistrzowskie umiejętności reżyserskie. Otóż istotną częścią tej gatunkowej mieszanki jest wspaniała ścieżka dźwiękowa! Znajdziemy na niej utwory stworzone przez kompozytora Jaeil Junga, który współpracował z reżyserem już przy filmie Okja. Muzyka klasyczna, cały przekrój instrumentalnych wariacji i nastrojowych dźwięków, wśród których czarnym koniem jest bezsprzecznie utwór It is Sunday Morning. Choć wywołuje uśmiech, jest w tym coś niepokojącego… I pamiętajcie – od 20 września Parasite.

A co poza tym? Jeśli liczycie na podróż w czasie, warto odpalić sobie kawałki z netflixowego serialu Pose, dzięki którym wylądujecie prosto w latach 80. Poza tym jak zawsze niezawodny Xavier Dolan i jego ostatnie dzieło Mathias i Maxime oraz klimatyczne, hiszpańskie propozycje z ostatniego filmu Almodovara. 

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony