Czy MATA serio skoczył ze spadochronem na koncert we Wrocławiu?
Szefowa działu kreatywnego Going. Piszę i rozmawiam o książkach, feminizmie…
Pierwszy koncert na trasie, do tego w dniu urodzin, do tego w mieście, w którym się urodził. To musiało być coś wyjątkowego. MATA kolejny raz zaskoczył fanów.
Przykładów odważnych zachowań artysty nie trzeba szukać daleko, bo wciąż pamiętamy jego koncert na Wiśle. Chodź koncert we Wrocławiu odbywał się na Polach Marsowych, czyli niezbyt blisko Odry, artysta znalazł dla siebie inny środek transportu.
To nie jedyne niespodzianki, jakie artysta przygotował na swój wrocławski występ. Uczestnicy i uczestniczki koncertu mogli złożyć podpis poparcia na rzecz nowego kandydata na prezydenta… czyli właśnie MATĘ 🙂 Kolejka była bardzo długa i praktycznie się nie kończyła, więc wieszczymy szybkie zebranie niezbędnej ilości głosów. Równie długi ogonek stał do tour busa, z którego sprzedawano merch. Jeśli planujecie zakupy, śpieszymy z detalami: koszulki kosztują 169 zł, bluzy lub spodnie 333 zł, a cały zestaw z dodatkowymi płytami 777 zł. Czekając na występ można było też skorzystać z siłowni plenerowej, boiska do piłki czy siatkówki oraz zrobić sobie tatuaż od Grzechy Tattoo.
Rozbawieni i wysportowani, czekaliśmy na wejście artysty na scenę. Nagle na telebimach pojawił się samolot. Podniesienie głowy szybko weryfikuje, co się dzieje. Awionetka kołuje nad naszymi głowami. Chwilę później wyskakuje z niej człowiek. Tak, to MATA skoczył ze spadochronem! Zresztą, zobaczcie sami:
Po tym jak sprawnie wylądował na Polach Marsowych, artysta od razu wkroczył na scenę. Wow, trochę nie wyobrażam sobie takiego poziomu adrenaliny. No cóż, miał 22 urodziny, zasłużył! Koncert podzielono na 4 żywioły – woda, ziemia, powietrze i ogień. Piątym elementem był sam MATA. Nie brakowało dymu, confetti, fontanny lały wodę, strzelał ogień i fajerwerki. Dopracowane show porwało zebranych, którzy kilkakrotnie odśpiewali artyście 100 lat.
Występ trwał około 2 godzin. Usłyszeliśmy wszystkie najważniejsze przeboje artysty oraz selekcję tracków we współpracy z Gombao 33, którzy dołączyli do Matczaka na scenie. Czy jest dalej raperem czy już gwiazdą rocka – patrząc po ilości damskiej bielizny, zebranej ze sceny, granica jest dosyć cienka.
To dopiero pierwszy przystanek na trasie. Przed nami jeszcze występy w Krakowie, Kołobrzegu, Gdańsku, Lublinie, Rzeszowie, Toruniu, Białymstoku, Łodzi i Poznaniu. Co wydarzy się w kolejnych miastach? Musicie tam być i przekonać się na własnej skórze.
Bilety w Going.
Szefowa działu kreatywnego Going. Piszę i rozmawiam o książkach, feminizmie i różnych formach kultury. Prowadzę audycję / podcast Orbita Literacka. Prywatnie psia mama.