Skrój FEST Festival pod siebie. Profil słuchacza: liczy się świeżość [PRZEWODNIK]
Kocham muzyczkę, filmy i NBA. Znam zdecydowanie zbyt dużo polskich…
FEST Festival jest jak morze, z którego możesz wyłowić, co tylko zechcesz. Z tego powodu postanowiliśmy stworzyć specjalną serię przewodników po lineupie. Na pierwszy ogień coś dla tych, którzy w muzyce kierują się świeżością i przełamywaniem barier.
Caribou
Czy to ten gość od soundtracku z Fify? Tak, ale podsumowanie kariery Caribou tak lakonicznym stwierdzeniem jest potężną niesprawiedliwością. Kanadyjczyk potrafi jak mało kto łączyć słodką melancholię z parkietowym zacięciem. W jego największych szlagierach skrywa się mocno wyczuwalna magia skrajności. Wystarczy odpalić Odessę, Never Come Back czy Sun, by zrozumieć wyjątkowy fenomen producenta. Jeśli pragniecie niebanalnego tanecznego groovu, udajcie się w stronę Caribou.
Sprawdźcie nasze TOP 10 kawałków ze wszystkich soundtracków w historii FIFY 😎
slowthai
Slowthai jest raperem, ale jego twórczość wykracza znacząco poza ramy tego gatunku. W jego kawałkach odnajdziemy punkową energię, chwytliwe riffy wyciągnięte ze złotej ery indie-rocka, taneczne rytmy z brytyjskich klubów i wiele więcej. Choć ma na koncie zaledwie dwa albumy, jego katalog utworów jest naprawdę liczny i imponujący. Trudno o bardziej świeże podejście do tworzenia rapu, z tego względu slowthaia nie mogło zabraknąć w tym gronie.
Jon Hopkins
Hohohohopkins to jest dopiero typ. Brain dance music pełną parą. Jeśli uwielbiacie stymulować neurony i odpinać wrażeniowe wroty, dajcie się porwać brytyjskiemu producentowi, a z pewnością nie pożałujecie. Jon Hopkins jest artystą niezwykle wszechstronnym, o czym świadczy jego pokaźna dyskografia. Udowadniał wielokrotnie, że nie należy do tych producentów, którzy męczą w nieskończoność jedno i to samo rozwiązanie. Potrafi wzruszać komponując utwory oparte na kruchych dźwiękach fortepianu i porywać w hipnotyczny taniec wiercącymi w głowie syntezatorami. Słowem – jedyny w swoim rodzaju
Yung Lean
Yung Lean zatarł granicę między czymś, co można by zakwalifikować jako muzyczny szkic, a dopieszczonym efektem wielogodzinnych nagrań w profesjonalnym studio. Jego luźny styl odznacza się tak wielką mocą, ponieważ od posługiwał się nim sprytnie i bardzo świadomie. Faktem jest, że wiele jego zwrotek nie różni się zbytnio od nawiniętego od niechcenia fristajlu, ale pewność, z jaką jest to wykonane sprawia, że wygląda to na celowy zabieg.
Flow Leana to jednak tylko część historii tłumaczącej jego wielkość. Kluczową rolę odgrywa tu bowiem brzmienie samych bitów. To właśnie dzięki ich niekonwencjonalności i wykraczaniu poza sztywne gatunkowe ramy wokal Yung Leana wypada tak dobrze. Jednorazowe eksperymenty Kanye Westa na Yeezusie czy wczesne projekty Clamsa Casino pokazały, ile potencjału drzemie w świeżym podejściu do samplingu. Jednak dopiero działalność producentów związanych z Leanem i nurtem cloud rapu ukazała tego ostateczną formę.
Ashnikko
Syntetyczny trap podlany wyszukanym miksem elektroniki? Ashnikko ma to wszystko i znacznie więcej. W jej twórczości odnajdziemy wyczuwalne echo twórczości artystów zrzeszonych pod banderą PC Music, ale też takich postaci jak Lyzza czy Shygirl. Na jej debiutanckim albumie, który wyszedł rok temu znalazły się takie tuzy jak Kelis, Princess Nokia czy Grimes. Jak widać, Ashnikko ma wsparcie ikon i nie uznaje żadnych granic. Efekt? Niczym nieskrępowane muzyczne szaleństwo, które wręcz ocieka kreatywnością.
Coals
Coals to ulubiony zespół, Twojego ulubionego zespołu lub artysty. Kacha Kowalczyk i Łukasz Rozmysłowski od latkonsekwentnie budują swoje muzyczne résumé przełamując z każdym kolejnym singlem i projektem nowe brzmieniowe granice. Wypuszczone w 2020 Docusoap zapewniło duetowi solidny szum medialny i skok popularności. Potem przyszła pora na wielką rewolucję i porzucenie angielskiego na rzecz naszego ojczystego języka. Rewal to wydana w tym roku EP-ka, która składa się z 6 utworów. Projekt ukazuje eklektyczność i muzyczną elokwencje duetu sprawnie łącząc popularne trendy obowiązujące w światowym popie, rapie i elektronice. Nie ma w Polsce drugiego takiego duetu – niby Coals, a tak naprawdę złoto.
Pete & Bas
Tego jeszcze nie grali! Gural zwykł mianować się grandpapą rapu, ale nie wiedział wówczas, że na scenie parę lat później pojawią się panowie Pete i Bas. Na zdjęciach uroczy dziadkowie, na scenie prawdziwe bestie, na bitach profesorowie flow. Historia tych seniorów jest nieprawdopodobna i aż ciężko uwierzyć, że dzieje się naprawdę. Kawałki duetu to nie kabaretowe skecze – to bangery z krwi i kości, które oddają w pełni urok brytyjskiego drillu. Nie znajdziecie bardziej odjechanych postaci w tegorocznym lineupie FESTA, gwarantujemy!
Już niedługo kolejne edycje naszego specjalnego przewodnika. Nie martwcie się, zadbamy o każdy możliwy typ słuchacza!
ŁAP BILETY NA FESTA I DO ZOBACZENIA POD SCENĄ!
Kocham muzyczkę, filmy i NBA. Znam zdecydowanie zbyt dużo polskich rapowych wersów i sposobów na przejście Dark Souls.