Czytasz teraz
Dotknij mnie, chłopaku – Kamil Błoch o męskości i dotyku
Opinie

Dotknij mnie, chłopaku – Kamil Błoch o męskości i dotyku

Kiedy ostatnio przytuliłeś swojego kolegę, przyjaciela?

Czy masz w ogóle taką potrzebę?

Czy kiedykolwiek się nad nią zastanawiałeś?

A może chciałeś, ale bałeś się, że dostaniesz wpierdol za gejozę?

Jak okazywał ci czułość twój ojciec?

Kamil Bloch

Jako dziecko uwielbiałem się przytulać. Pamiętam jak zanurzałem się w objęciach swojej mamy. Jak ona mnie obcałowywała. Jak mnie łaskotała. Albo pytała mnie, czy zrobić mi więzienie, a potem obejmowała mnie wszystkimi swoimi kończynami i zacieśniała uścisk, kiedy próbowałem się wyrwać. Jednocześnie nie miałem siły, bo rechotałem z radości. Albo jak siadaxśmy wieczorem przed telewizorem i na zmianę drapaxśmy się po plecach. Z moją babcią również miexśmy nasze rytuały czułości: drapanie po plecach, gilgotki i program obowiązkowy – czyli wspólne kładzenie się na kanapie przed telewizorem, żeby obejrzeć Modę na sukces. Ona kładła się na boku, podkurczając lekko kolana, a ja wsuwałem się w powstałą między oparciem kanapy a jej zgiętymi nogami przestrzeń. I w takiej pozycji – ja z głową na jej biodrach, otulony zakolem jej nóg – oglądaxśmy popołudniowe pasmo Jedynki. Było jeszcze – chyba najbardziej ulubione zajęcie mojej babci – czyli wyciskanie mi pryszczy. Kiedy siedziała, kładłem się na jej podołku, opierając głowę na jej udach, a ona wtedy zabierała się do zabiegów “pielęgnacji” mojej nastoletniej, dojrzewającej skóry twarzy. Czyli gniotła ją opuszkami palców, żeby wycisnąć zawartość moich pryszczy i wągrów. Wiem, oblecha. Ale uwielbiałem o to. Chociaż czasem przekomarzałem się z nią, że wcale tego nie chcę.

Co innego dziadek i ojciec. Dziadka jedynie całowałem w policzek na przywitanie i pożegnanie. Inne formy kontaktu fizycznego z nim sprowadzały się do użycia na mnie smyczy albo otwartej dłoni. A ojca przytulałem chyba tylko od święta. I to tylko dlatego, że tak wypadało po złożeniu mu opłatkowych życzeń. On sam z siebie nigdy mnie nie przytulił. Owszem dotykał mnie. Spuszczał mi wpierdol. Jego lepa odbijała się na moich pośladkach, nerkach albo udach. Ale nie pamiętam, żeby kiedykolwiek próbował wykonać w moją stronę czuły gest.

męskość Kamil Błoch
fot. Paweł Ogrodzki (Grupa Performatywna Chłopaki)

Nastoletni szał ciał

Będąc nastolatkiem, naturalnie, powoli dystansowałem się od pieszczot i gestów czułości, którymi obdarzaxśmy się z mamą i babcią. Rosłem też w siłę, by w końcu przeciwstawić się przemocy, jakiej doświadczałem od dorosłych, w szczególności od ojca. A realizację potrzeby bliskości naturalnie znajdowałem w grupie rówieśniczej. Gimnazjum było dla mnie tym czasem w życiu, kiedy wraz moimi kolegami z klasy, odkrywaliśmy dla siebie czułość. I patrząc na tamten czas z obecnej perspektywy dorosłego faceta, który jest świadomy patriarchalnych wzorców męskości, jestem w szoku, że wchodząc w świat dorosłości nie dystansowaliśmy się od siebie, nie pozbawialiśmy się bliskości (bo przecież to “niemęskie, pedalskie” i w ogóle “chłopaki nie płaczą”).

Z moimi kolegami z klasy dużo się przytulaliśmy, wspieraliśmy się, potrafiliśmy być dla siebie bardzo czuli w słowach i gestach. Okazjonalnie były też nawet pocałunki zostawiane na policzku drugiego. Albo czułe objęcia w trudnych chwilach. Była też przestrzeń na płacz. Oczywiście, to wszystko działo się pomiędzy idiotycznymi pomysłami dojrzewających chłopców, żeby wykręcać sobie suty, gnieść sobie nawzajem jaja, kopać się dla zabawy po dupach, albo jajach, pluć sobie nawzajem do buzi, albo robić sobie inne pranki, inspirowane popularnymi wtedy Jackassami. Nie ominęła głupota wieku nastoletniego. Niemniej przestrzeń czułości, która między nami istniała była niesamowita. A i nawet w tych idiotycznych pomysłach, widzę potrzebę bliskości i eksplorowania różnych form kontaktu. I do dziś jestem chłopakom mega wdzięczny za to, że tego wszystkiego mogłem doświadczyć.

Pierwszy raz z mężczyzną

Niemniej im starszy się stawałem, tym bardziej odczuwałem pewien rodzaj braku. Pustki. Była pierwsza dekada lat dwutysięcznych. Najpopularniejszą wtedy Nokię 3210 powoli wypierały telefony z kolorowymi pikselami, a żeby skorzystać z internetu, trzeba było iść do kafejki internetowej. Ja zaczynałem dostrzegać, że różnię się od swoich gimnazjalnych kumpli, bo nie w głowie mi zakochiwanie się w jakiejś dziewczynie i chodzenie z nią. Korzystając więc ze swojej Nokii 3210, trafiłem na opcję, po uruchomieniu której na telefon przychodziły anonse towarzyskie: “pani szuka pana”, “pan szuka pani” i “PAN szuka PANA”. I czytając ogłoszenia facetów, którzy szukają innych facetów na seks albo spróbować stworzyć relację, zrozumiałem, że to jest odpowiedź na pustkę, która mi towarzyszy.

Tym sposobem, mając 13 lub 14 lat nawiązałem kontakt z gościem, który był dla mnie czuły, mówił mi miłe słowa i był rodzajem odskoczni od strachu życia z moim przemocowym ojcem pod jednym dachem. W kontakcie z nim w końcu też czułem się “na swoim miejscu”. Po jakimś czasie zorganizowałem więc wyprawę. Mówiąc rodzicom, że będę nocował u kolegi, pojechałem pekaesem do innego miasta, by spotkać się i zatrzymać u starszego od siebie o kilkadziesiąt lat mężczyzny. Tak przeżyłem swój pierwszy raz. Doświadczyłem pięknych momentów, a przyjemność całowania się i pierwszego seksu była niesamowita. Niemniej wróciłem stamtąd z ogromnym poczuciem winy i rodzajem niesmaku. Dopiero parę lat później, zrozumiałem co się wtedy wydarzyło – że doświadczyłem przekroczenia, że by to akt wręcz pedofilski. A jeszcze kilka lat później dotarło do mnie coś jeszcze ważniejszego – że mając trzynaście lat, tak bardzo pragnąłem bliskości i ciepła od swojego taty, że potrafiłem zaryzykować swoje zdrowie i życie i pojechać do obcego miasta i obcego, starszego mężczyzny, by je zaspokoić. Zrozumiałem że mam w sobie wielką moc i determinację, by zadbać o realizację swoich najgłębszych potrzeb.

Ci, co się przytulają

Jako facieci kultorowo nie powinniśmy się dotykać. Nie powinniśmy okazywać sobie czułości. Bliskość fizyczna jest dla nas niezręczna. Bycie przy innym, zwłaszcza nieznajomym facecie, może się wiązać się z odczuwaniem lęku i poczucia zagrożenia. Do kontaktu cielesnego używamy “protez”: potrzebujemy się upić, by się przytulać i wyrażać sobie przywiązanie i ciepłe emocje wobec siebie, poklepujemy się albo używamy innych odpowiednio sztywnych i “męskich” gestów, zbijamy piony, przepychamy się lub poszturchujemy, albo uprawiamy sporty kontaktowe. Boimy się bliskości z mężczyzną wprost, bo to niemęskie. Bo to pedalskie. Bo jeszcze on sobie pomyśli, że się do niego podwalamy. Tak działa zinternalizowana homofobia. I może jej doświadczyć każdy z nas, niezależnie od swojej tożsamości psychopłciowej, bo mamy ją zapisaną w sobie. Jako wzorzec prawdziwego mężczyzny.

Często się spotykam z tym, że o nas, Grupie Performatywnej Chłopaki, mówią “to ci co się przytulają/dotykają”. I faktycznie tak jest. Będąc ze sobą w kręgu mężczyzn od ponad dwóch lat eksplorujemy przeróżne aspekty męskości i relacji między mężczyznami. Dotyk i czułość są jedną z tych przestrzeni. Bardzo szybko zobaczyliśmy, że za pewnym usztywnieniem, które pojawia się w kontakcie z innym mężczyzną, stoi potrzeba poczucia się przy tym mężczyźnie bezpiecznie. Potrzeba pokazania przy nim miękkiego brzuszka. Potrzeba, by ten drugi mężczyzna otoczył mnie swoim zrozumieniem, akceptacją. Potrzeba, by zamanifestowało się to również fizycznie. By otoczył mnie swoim ramieniem. I by móc swobodnie rozluźnić przy nim brzuch, zatapiając się we wzajemnym zrozumieniu i bezpieczeństwie.

Nasz proces grupowy nie jest żadnym wyznacznikiem. Faceci nie muszą sie dotykać, jesli nie chcą. To jest okej. Są osoby, które po prostu tego nie lubią. Np. nadwrażliwość sensoryczna sprawia, że choćby sama myśl o lekkim dotyku staje się nieznośna (tak często bywa u osób neuroróżnorodnych). Każdemu według potrzeb. Niemniej chcę cię zachęcić do jednej rzeczy – wróć do początku tego artykułu i daj sobie choć chwilę, żeby zobaczyć, co się w tobie pojawia, kiedy czytasz pytania tam zawarte.

Zapraszam Cię do posłuchania odcinka podkastu „Czuła Męskość” Grupy Performatywnej Chłopaki, w którym szerzej wraz z innymi Chłopakami opowiadamy o naszym męskim kręgu. Po dwóch latach cotygodniowych spotkań, dzielimy się tym, co dał nam krąg mężczyzn i opowiadamy bardziej szczegółowo, jak taki krąg wygląda.

Autorem tekstu jest Kamil Błoch – mężczyzna queerowy, osoba twórcza; trener antyprzemocowy; współtwórca Grupy Performatywnej Chłopaki i Fundacji Czułych Mężczyzn; współtworzy i inicjuje kręgi mężczyzn, działa na rzecz czułej męskości; aktor, reżyser, poeta i piosenkopisarz; amator wolnych chwil i dobrego towarzystwa; żywe srebro i sama radość

Przeczytaj też: Mam 32 lata. Od 2 lat jestem mężczyzną

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony