Emoji budzą kontrowersje i są upolitycznione? Sprawdzamy, dlaczego
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Co rodzącego konflikty może kryć się w pozornie niewinnych ikonach, którymi na co dzień posługuje się każdy i każda z nas? Liczne przykłady pokazują, że emoji nie dla wszystkich znaczą to samo.
W nowojorskim MoMA, mekce sztuki współczesnej, ich zestaw stanowi jeden z pełnoprawnych eksponatów. – Wypełniając mowę ciała, wzmacniają to, co ludzkie w głęboko bezosobowej, abstrakcyjnej przestrzeni komunikacji elektronicznej – przeczytamy w opisie pracy projektanta Shigetaki Kurity. Jako bohaterowie filmu animowanego trafiły na ekrany kin w 2017 roku. Głosu użyczyli im wtedy m.in. Jennifer Coolidge, James Corden i Christina Aguilera. Zaznaczyły również swoją obecność w przemyśle muzycznym. Pamiętacie okładkę albumu Certified Boy Lover Drake’a? Zapominalskim przypominamy, że Damien Hirst umieścił na niej dwanaście zdigitalizowanych ikon kobiet w ciąży.
Emoji. Hieroglify XXI wieku
Emoji przeniknęły do kultury masowej czy nawet tej bardziej hermetycznej, ale w rzeczywistości zataczają jeszcze szersze kręgi. Jedna z nich, twarz płacząca ze śmiechu (😂), została okrzyknięta „słowem roku” według Oxford University Press. Tak samo wyróżniono selfie, vape’owanie czy postprawdę, czyli zjawiska o bezprecedensowym znaczeniu. Emotikonów, których do dziś naliczono ponad 3 tysiące, używamy na potęgę. Według statystyk platformy Emogi sprzed ośmiu lat korzysta z nich 92% internautów, przede wszystkim w aplikacjach typu Messenger czy WhatsApp. 7 na 10 użytkowników sieci uważa, że ikony trafniej odzwierciedlają uczucia niż przekaz słowny. Wrażenie robi też to, ile na całym świecie wysyła się ich na co dzień. Trudno dokonać jednoznacznej kalkulacji, ale mówi się nawet o 10 miliardach użyć!
Emoji kształtują świat
Emoji przyspiesza i ułatwia codzienną komunikację – z tym zgodzi się chyba każda osoba. Nie wszyscy interpretują je jednak w ten sam sposób. Wątpliwości może rodzić obecność konkretnych piktogramów bądź – wręcz przeciwnie – ich brak. W końcu język – w tym przypadku obrazkowy – utrwala pewne wyobrażenia o świecie. Buduje stereotypy, jak choćby te dotyczące płci, a także zwiększa widzialność konkretnych grup czy postaw. Weźmy za przykład kropelkę czerwonej krwi (🩸), która weszła do obiegu w marcu 2019 roku. Unicode, wprowadzając ją, chciał, żeby symbolizowała medycynę albo transfuzję. Jednocześnie oznacza również miesiączkę – temat tak powszechny, a jednak stanowiący w wielu kręgach tabu. – Chociaż to mały krok, jego podjęcie jest o tyle ważne, że przełamuje stygmatyzację – cieszyła się Mashiyat Rahman. To aktywistka działająca na co dzień w Bangladeszu, gdzie nadal panuje ubóstwo menstruacyjne.
Emotikon 😂 zwyciężyła w plebiscycie Oxford University Press. Ostatnim triumfatorem konkursu jest zaś tryb goblina. Co oznacza to określenie?
Postanowiliśmy dlatego wskazać pięć sytuacji, w których emoji wywołały ożywioną dyskusję. Każda z nich daje do zrozumienia, że zbitka kolorowych pikseli ma większe znaczenie niż ktokolwiek mógł się wcześniej spodziewać. W programie: broń, czarne postacie i emotikony o lekkim zabarwieniu erotycznym. Sprawdźcie sami! ⬇️
Walka o emoji jedzenia 🍔
Zacznijmy od czegoś lżejszego, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Emoji potraw nie powinny budzić wielu kontrowersji. W końcu kojarzą się z czymś smacznym i przyjemnym. Tymczasem jesienią 2017 roku zażarcie sprzeczano się o to, jak powinien wyglądać cyfrowy hamburger. Według Google’a ser znajduje się na samym dole kanapki, bezpośrednio nad bułką. Apple od początku kładł go za to nad większością składników. Niby wiele hałasu o nic, a dyrektor generalny pierwszej z firm, Sundar Pichai, zadeklarował, że osobiście zajmie się całą sprawą.
Kiedy kurz po aferze hamburgerowej zdążył opaść, uważniej przyjrzano się… bajglowym emoji. Apple początkowo zwizualizował go bez żadnych składników, jako samą przekrojoną bułkę. – Wyglądała jak coś, co można dostać z kartonu w dziale zamrażarek w Walmarcie – grzmiał jeden z internautów. Firma szybko naprawiła błąd. Dziś swoim znajomym wyślemy ikonę wypieku posmarowanego białym twarożkiem. Łapcie go i Wy! 🥯
Cyfrowe pistolety i bomby 🔫
Tu sprawa jest już nieco poważniejsza. Użycie ikon bomb, pistoletów czy noży może być potraktowane jak niewinny żart, ale w niektórych przypadkach maskuje nieczyste zamiary internautów. Sprzeciw względem ich wykorzystania szczególnie widać w Stanach Zjednoczonych, gdzie dostęp do broni od lat stanowi przedmiot ożywionej debaty publicznej. Broni w zestawie emoji nie chcieli widzieć aktywiści z organizacji New York Against Gun Violence. Spod rąk działaczy wyszedł list otwarty wzywający do usunięcia emotikonów. – Istnieje wiele lepszych sposobów na afirmację życia – przekonywała dyrektorka wykonawcza stowarzyszenia, Leah Barrett.
NYAGV ostatecznie dopięło swego, a cyfrowe pistolety zaczęły przypominać te zabawkowe, używane przez dzieci na śmigus-dyngus. Czy to dobra decyzja? Niektórzy uważają, że uderza w wolność słowa, a cała sytuacja to burza w szklance wody. – Samo emoji w końcu nie jest szkodliwe. To ludzki przekaz portretuje prawdziwe przesłanie – pisał jeden z internautów. Sprawę pozostawiamy Waszej ocenie.
Mężczyzna w ciąży 🫃
Walka o to konkretne emoji jest z kolei walką o rolę, jaką dziś odgrywają tradycyjny model rodziny i binarny wzorzec płciowy. Konserwatywnej części internetu trudno było zaakceptować, że Apple wprowadził ikonę mężczyzny z ciążowym brzuszkiem. Dla prawicowych komentatorów to upadek wartości ukształtowanych od setek lat. – Poprzez to pozornie swobodne wprowadzenie „woke” emoji firma dołącza do grona korporacyjnych gigantów pokroju Disneya i Netfliksa. Jej działania konfundują w kwestiach związanych z płcią – przeczytamy w oświadczeniu fundamentalistycznej organizacji American Family Association. Aktywiści nie przebierali w słowach i aktualizację systemu określili mianem „kulturowej indoktrynacji”
Po drugiej stronie barykady stoi społeczność LGBTQ+, zwłaszcza ta stojąca w obronie osób transpłciowych. Emoji mężczyzny w ciąży to dla nich potwierdzenie tego, że każdy może identyfikować się zgodnie z własnymi przekonaniami, a w sieci znajdzie swoją wizualną reprezentację.
Emoji na pikantnie. Brzoskwinie, bakłażany i kryształy 🍑
Dzieci, a teraz zatkajcie uszy, bo rozmawiamy o ✨ dorosłych ✨ sprawach. A pisząc całkowicie na poważnie, musimy przyznać, że liczba sugestywnych emoji mocno nas zaskakuje. Erotyczne skojarzenia nasuwa już nie tylko falliczny kształt bakłażanów i bananów albo brzoskwinia, która niektórym przypomina jędrne pośladki. Internetowej seksualizacji w ostatnim czasie uległ też precel. 🥨 stał się nazwą jednej z łóżkowych pozycji, w której ciała partnerów układają się na wzór smacznego wypieku. Na Tinderze i innych aplikacjach randkowych upowszechniła się za to ikona elegancko przyciętego diamentu. 💎 bynajmniej nie oznacza zamiłowania do kosztownych błyskotek i świecidełek. Użytkownicy wyrażają nim gotowość do chemsexu – stosunku płciowego pod wpływem substancji psychoaktywnych.
Urasowione emoji 👨🏿
Przy okazji ikony mężczyzny w ciąży pisaliśmy o tym, że jej obecność zwiększyła widzialność dotychczas niedoreprezentowanych grup. Podobna sytuacja dotyczy społeczności o innym kolorze skóry niż biała. Domyślnym kolorem emoji twarzy pozostał komiksowy żółty, ale internauci mogą wybierać spośród pięciu dodatkowych wariantów. Badania Alexandra Robertsona z Uniwersytetu w Edynburgu wykazały, że po taką opcję częściej sięgają czarne osoby, które niekiedy pomija mainstream. To dla nich kolejne pole internetowej emancypacji.
Interesującym aspektem tej sprawy jest równocześnie ocena postawy tych, którzy zostają przy defaultowej, Simpsonowej fizjonomii. Zara Rahman, naukowczyni mieszkająca w Berlinie, częściej przypisuje takie zachowanie białym ludziom. Kolor ich skóry jest według niej neutralny, dlatego nie zastanawiają się dłużej nad jego reprezentacją.
Emoji to nie wszystko. Zajrzyjcie do naszej sekcji Memternet, w której przyglądamy się najróżniejszym internetowym zjawiskom!
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.