Ekspansja sztucznej inteligencji trwa w najlepsze. Do mediów regularnie napływają informacje dotyczące pojawiania się AI w różnych sferach życia. Tym razem przyszedł czas na DisCo, nową aplikację powiązaną z TikTokiem.
Fikcyjny taniec
Od teraz do sieci można wrzucić filmik, w którym płynnie poruszamy się w rytm muzyki, nawet jeśli nie posiadamy specjalnych umiejętności tanecznych. Co więcej, nagranie takiego video jest możliwe bez konieczności wstawania z własnego łóżka! Z pewnością brzmi to niewiarygodnie, jednak naukowcy pokazują, że nie ma rzeczy niemożliwych i przedstawiają najnowszą aplikację.
Mowa o programie Disentangle Control for Referring Human Dance Generation in Real World, którego skrócona nazwa brzmi DisCo. Apka została zaprojektowana przez naukowców współpracujących z firmą Microsoft oraz zespołem badawczym z Uniwersytetu Technologicznego Nanyang w Singapurze. To nowe narzędzie bazujące na sztucznej inteligencji, które przy pomocy dowolnego zdjęcia umie wygenerować filmik z ludzkim tańcem.
Program dzieli fotografię na trzy części i wyodrębnia tło, pierwszy plan oraz pozę osoby. Następnie łączy się z danymi pochodzącymi z tanecznych filmików z TikToka i generuje klip, w którym osoba z przesłanego zdjęcia tańczy do konkretnej piosenki. W ten oto sposób każdy użytkownik aplikacji jest w stanie stworzyć film, w którym porusza się w dowolnie wybrany przez siebie sposób.
Bilety na najlepsze koncerty znajdziecie tutaj
Dwie twarze DisCo
Nowa aplikacja stworzona przez naukowców może być odbierana zarówno pozytywne, jak i negatywne. Wszystko zależy od przyjętej perspektywy. Z jednej strony DisCo może być pomocne podczas nauki tańca lub ćwiczenia skomplikowanych choreografii. Jeśli jednak spojrzymy na tę drugą stronę, to przed naszymi oczyma ukażą się setki sfałszowanych nagrań krążących po sieci.
Ponadto w przyszłości apki tego typu mogą być realnym zagrożeniem dla osób zawodowo zajmujących się tańcem. Wszystko dlatego, że mogą zostać użyte do podglądania profesjonalnych choreografii z udziałem prawdziwych ludzi. W takim wypadku choćby stacje telewizyjne mogłyby zrezygnować z zatrudniania realnych tancerzy na rzecz tych wygenerowanych przez sztuczną inteligencję.
Kontrowersje budzi także baza filmików z TikToka, do których dostęp posiada DisCo. Tak naprawdę nie wiadomo, z jakiej liczby video może korzystać aplikacja. Pojawiają się nawet informacje o tym, że każde nagranie przesłane wcześniej na platformę może zostać użyte do generowania filmików. Niestety autorzy materiałów nigdy nie dowiedzą się, że ich nagrania zostały wykorzystane przez firmę. I to jest bardzo realny problem w cyfrowym świecie.