Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE
Wspólnie z e-muzyką wyszukujemy i prezentujemy nowych artystów z Polski. Przed Wami Antua.
Wspólnie z platformą e-muzyka przedstawiamy Wam nowe talenty polskiej sceny. Zanim wszyscy wokół będą się nimi jarali, poznajcie ich lepiej jako pierwsi. Żeby było łatwiej, zadaliśmy im kilka (momentami nietypowych) pytań. Tym razem odpowiadał będzie raper Antua.
Antua – wywiad
Z którego z Twoich utworów jesteś najbardziej dumny?
Ciężko mi szczerze mówiąc znaleźć na to pytanie odpowiedź z odpowiednim wydźwiękiem. Myślę, że Dopamina wybija się poziomem mojej dumy ponad resztę. Jest to utwór moim zdaniem należący do grona tych dla mnie przełomowych, pod względem jego konceptualizacji jako całości, aranżacji i klimatu, utrzymania tematyki i jednocześnie eksperymentów dźwiękowych oraz przesłania niesionego przez tekst.
Jedna zwrotka z Twojego utworu, która najlepiej Cię opisuje.
Jest takich wiele w mojej twórczości, ale może ta z Dziwne Okulary.
Który artysta najbardziej wpływa na Twoją muzykę?
Myślę, że zdecydowanie nie mam jednego takiego głównego artysty, który ma wpływ na to co robię, a wszystkich których słuchałem/słucham w różnych chwilach mojego życia, długo by wymieniać. Mogę za to powiedzieć, że to po przesłuchaniu za namową kolegi utworu Mac’a Miller’a Donald Trump Shit postawiłem pierwsze kroki w rapie, a później w niego wsiąknąłem. Ale nigdy nie zamknąłem się na inspiracje z innych gatunków, a wręcz przeciwinie – lubię mieszać i ich szukać.
Jeśli twoja twórczość byłaby miejscem, to jakim?
Zmiennym.
Opisz krótko swoją idealną wizję koncertu (nawet jeśli jest niemożliwa albo bardzo abstrakcyjna) – gdzie grasz? Obok jakiego artysty? Co dzieje się na scenie?
Gram koncert na Austin City Limits z Travisem Scott’em, wybiegamy na scenę podczas gdy zaczyna się jego utwór Stargazing. Drugi taki scenariusz, to Coachella razem z Mackiem Millerem – po wyłączeniu świateł, wszyscy mają zapalniczki w górze i nagle wchodzą pierwsze dźwięki utworu Weekend.
Wybierz jedno wydarzenie kulturalne (koncert, wystawa, film), które zrobiło na Tobie ogromne wrażenie.
Jeżeli chodzi o wydarzenia muzyczne, to bez dwóch zdań koncert Travisa Scotta na Open’erze – absolutnie nieprawdopodobna atmosfera; bomba adrenalinowa; zupełny szok dla mnie, stojącego pod barierkami, przy samej scenie.
Jeśli miałbyś żyć i tworzyć w innej dekadzie, to którą byś wybrał?
Lata 90′ i tu pojawiają się dwa powody/dwie opcje: po pierwsze dlatego, bo jest to złota era hip-hopu, nic dodać nic ująć; po drugie dlatego, bo powstało wtedy wiele wspaniałych, filmowych klasyków, do których mógłbym potencjalnie robić muzykę.
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE