Czyżby Frank Ocean potwierdził nowy album? Oby!
Frank Ocean jest jednym z najbardziej tajemniczych i elektryzujących artystów XXI wieku. Jego fani czekają na płytę od 2016 roku, bo to wtedy wydał Blonde. Zdaje się, że artysta dał słuchaczom malutki promyk nadziei, że ich wieloletnie życzenia mogą się spełnić.
Na odwrocie plakatów wysyłanych w ramach nowej sprzedaży Blonded merch, jak twierdzą fani na Twitterze, napisano tajemniczą wiadomość. Wyjaśnia ona, co się stało w 2019 roku, kiedy Frank Ocean wydał serię singli bez albumu. Brzmi ona tak: Artysta od tego czasu zmienił zdanie na temat modelu singli i ponownie jest bardziej zainteresowany dłuższymi formami ekspresji. To jednak nie jest w żadnym wypadku potwierdzeniem albumu. Ale wiadomo, wystarczyło, by rzesze ludzi zaczęły znowu mieć nadzieję.
Dodatkowo Ocean ma wystąpić na Coachelli, jednym z najbardziej prestiżowych festiwali muzycznych na świecie. Co więcej, pojawi się jako headliner tak jak Bad Bunny i BLACKPINK. Edycja 2023 ma trwać przez dwa kolejne weekendy, od 14 do 16 kwietnia, a następnie ponownie od 21 do 23 kwietnia.
To teraz trochę encyklopedycznych informacji. 35-letni artysta zadebiutował na bocznej scenie w 2012 roku. Miał również wystąpić na odwołanej przez pandemię edycji festiwalu w 2020 roku. Jego album z 2016 roku, Blonde, znalazł się na szczycie listy przebojów albumów Billboard 200 datowanej na 10 września 2016 roku i spędził na niej łącznie imponujące 295 tygodni. Sześć lat później krążek jest na wspomnianej liście na pozycji nr 115.
Frank wydał dwa single w marcu 2020 roku, były to Dear April i Cayendo, jednak nie wydarzyło się po ich premierze nic, co miałoby zwiastować wydanie albumu. Wielu fanów spekuluje, że jego granie to ostateczny powód, dla którego wróci z nową muzyką. No, można podejrzewać, że nie chodzi o kolejny osobliwy projekt merchowy, jak choćby ten poniższy.
Frank Ocean lubi niecodzienną biżuterię. Jacyś chętni?
