Czytasz
Grammy 2024 już trafiły do nowych właścicieli. Czy to sprawiedliwe rozdanie?

Grammy 2024 już trafiły do nowych właścicieli. Czy to sprawiedliwe rozdanie?

Poruszający występ 81-letniej Joni Mitchell, manifest siły Céline Dion i Killer Mike wyprowadzony w kajdankach – na gali rozdania najważniejszych nagród przemysłu fonograficznego bez wątpienia nie brakowało emocji. A jak wypadły werdykty?

Grammy, podobnie jak przyznawane najlepszym w branży filmowej Oscary, rodzą wiele kontrowersji. Wątpliwości krytyków budzi podział na sztywne kategorie, ignorowanie twórczości niedoreprezentowanych grup i stronniczość Akademii Nagrań. W rezultacie bardziej bezkompromisowi artyści są pomijani nawet na etapie nominacji, a ci, którzy lepiej zrozumieli zasady działania machiny marketingowej, wychodzą z gali z naręczem statuetek. Smutne? Niekoniecznie, bo wielkich nieobecnych na szczęście docenia się na innych polach.

Jedyne tegoroczne koncerty Adele odbędą się w Niemczech. Na tę okazję powstanie specjalna arena!

O nagrodach, które w tym roku przyznano już po raz 66., mimo wszystko warto rozmawiać z jednego prostego powodu. Na horyzoncie nie widać ich żadnej sensownej alternatywy, jeśli mowa o plebiscycie z udziałem tysięcy ekspertów. AMA, BRIT Awards albo Mercury Prize mają dobrą prasę, ale zakres poszukiwań typujących ogranicza się do konkretnych krajów. Billboard Music Awards oraz iHeart Radio Music Awards biorą pod uwagę twarde dane: liczbę wyświetleń streamów czy teledysków. People’s Choice Awards oddają z kolei werdykt w ręce samych słuchaczy i widzów.

2024 GRAMMY Live | 66th GRAMMY Awards

Indie rock się obroni

Galę, która tej nocy odbyła się w Crypto.com Arenie znajdującej się w Los Angeles, obejrzeliśmy dlatego z zaciekawieniem, ale i analitycznym dystansem. Spotkała nas miła niespodzianka, bo przedstawiony na niej werdykt okazał się całkiem sprawiedliwy. Zgrabnie odzwierciedlił największe globalne trendy i docenił tych, którzy ciężko pracowali na swój sukces. Weźmy choćby taką Phoebe Bridgers, opuszczającą czerwony dywan z czterema statuetkami na koncie. Jedną dał jej utwór Ghost in the Machine nagrany z SZA. Pozostałe zdobyła za debiutancki album The Record grupy Boygenius. Współtworzy ją z Julien Baker i Lucy Dacus, udowadniając, że girlbandy wciąż mogą mieć dużą siłę rażenia. Wystarczy tylko (a może aż?) pozostać wierne stylistycznemu rodowodowi i pisać szczere, płynące prosto z serca piosenki. Indie rock, wbrew przepowiedni muzycznych profetów, jeszcze się broni.

BOYGENIUS Wins Best Alternative Music Album For ‘THE RECORD’ | 2024 GRAMMYs Acceptance Speech

W kategoriach hip-hopowych bank rozbił Killer Mike. Z Grammy raczej zapamięta się to, że policja wyprowadziła go w kajdankach z terenu wydarzenia. Pozostaje wierzyć, że niechlubne zatrzymanie nie przyćmi jego sukcesu. Trzy nagrody za introspektywnego, dość klasycznego w formie Michaela, czyli jego pierwszy krążek od ponad dekady, robią o tyle duże wrażenie, że członek Run The Jewels miał silną konkurencję. Smakiem – zresztą już po raz kolejny – obszedł się choćby Travis Scott. Tymczasem według wielu bukmacherów to właśnie UTOPIA miała największe szanse na wygraną.

Elektronika na miarę XXI wieku

Bardzo cieszy docenienie przez kapitułę Freda again.. Nie został okrzyknięty najlepszym nowym artystą. Miano to nadano Victorii Monét, która wiodła również prym w kategoriach związanych z R&B. Brytyjski producent i tak skończył jednak wieczór z dwiema nagrodami. Jego album Actual Life 3 (January 1 – September 9 2022) uznano za lepszy od wydawnictw Jamesa Blake’a czy The Chemical Brothers. Według na statuetkę zasłużył także utwór Rumbie, nagrany przez artystę ze Skrillexem i Flowdanem. To rzeczywiście przykład elektroniki na miarę XXI wieku: treściwej, żywej, inkorporującej różne modne style: grime, dubstep oraz jungle. W zestawieniu z nią zwycięzca w kategorii najlepsze nagranie pop dance, czyli Padam Padam Kylie Minogue, wypada nieco generycznie. Trudno jednak nie docenić konsekwencji i uporu Australijki, która nagrywa już od ponad 35 lat. Najwyraźniej nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

Sprawdź też

Kylie Minogue dumnie dzierży drugą w karierze nagrodę Grammy / Alberto E. Rodriguez/ Getty Images for The Recording Academy

Panie górą

Skoro już o wokalistkach mowa, nie wypada nie wspomnieć o innych zwyciężczyniach. Billie Eilish nagrała w ostatnim czasie tylko jedną piosenkę. Emotywne What Was I Made For, stworzone na potrzeby filmu Barbie, wystarczyło jednak do dopisania dwóch kolejnych Grammy do swojej kolekcji. Z mężczyznami w kategoriach rockowych zwyciężyła Hayley Williams z zespołem Paramore. Dominację umocniły też dwie popowe gwiazdy światowego formatu. Miley Cyrus dostrzeżono za emancypacyjne Flowers, Taylor Swift – za album Midnights. W obu przypadkach trudno mówić o niespodziance. Obie laureatki ustanawiają zasady gry i chcą robić to jeszcze przez długie lata. Nieprzypadkowo druga z nich właśnie wczoraj zapowiedziała na kwiecień premierę swojego kolejnego albumu, czyli The Tortured Poets Department.  

Billie Eilish na 66. rozdaniu nagród Grammy / Kevin Mazur / Getty Images for The Recording Academy

Z całą listą nagrodzonych można zapoznać się TU. Gratulujemy wszystkim zwycięzcom i zabieramy się do nadrabiania muzycznych zaległości. W końcu mamy na to cały rok.

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone