Którzy artyści zrobią furorę w Polsce? Great September daje odpowiedź
W dzieciństwie pisałam książki do szuflady, a dziś tworzenie tekstów…
Za nami pierwsza edycja Great September, podczas której mogliśmy posłuchać kilkudziesięciu debiutujących artystów. Jacy byli? Charyzmatyczni, utalentowani i świadomi, po co przyjechali.
A przyjechali po sukces, bo jak mówi myśl przewodnia wydarzenia: wielka muzyka zaczyna się od małych scen. Który z twórców wybił się ponad konkurencję? Kto ma szansę, by niedługo stać się headlinerem? O tym za moment.
Great September (a właściwie Great October) przyciągnął do Łodzi śmietankę polskiej branży muzycznej. Wytwórnie, managerowie, dystrybutorzy i dziennikarze – wszyscy zebrali się po to, by wysłuchać, co do powiedzenia i odśpiewania mają artyści stawiający pierwsze kroki w światku. Podczas trzech dni odbyły się konferencje i koncerty, które jak na festiwal showcase’owy przystało rozprzestrzeniły się po różnych klubach.
Na Main Stage’u, czyli największej scenie plenerowej znajdującej się przy dawnej elektrociepłowni EC1, wystąpili m.in. Rubens, Bedoes, Kacperczyk, Julia Wieniawa czy Kortez. Mimo wielkich nazwisk te koncerty interesowały nas najmniej. Jak przyznał Ralph Kaminski: wszyscy zebraliśmy się tu, by wspierać młodych i debiutujących twórców, zatem cała uwaga skupiła się właśnie na nich.
Daria ze Śląska
Choć jej koncert zaplanowany był na ostatni dzień, od początku festiwalu o Darii ze Śląska mówili wszyscy. Jedni zdążyli już zaznajomić się z jej dwoma singlami, które od kilku miesięcy krążyły w streamingu, inni po raz pierwszy postanowili posłuchać wokalistki na żywo. Trzeba przyznać, że nie zawiodła nikogo. Już w pierwszych minutach Daria porwała słuchaczy do swojego emocjonalnego, nieco mrocznego świata, a łódzki klub wypełniony był po brzegi. Ba, ludzie przepychali się łokciami, by tylko wejść do środka i w pełni oddać się wizualno-muzycznemu widowisku. Tutaj dobry PR mógł zrobić także Dawid Posiadło, który godzinę wcześniej podczas panelu oznajmił, że słyszał niewydane jeszcze single Darii i bardzo je poleca.
W czym tkwi fenomen artystki? Oprócz talentu, ciekawej barwy głosu i wrażliwości słychać, że Daria ma także coś do przekazania. Brzmieniowo jest to klimat znanych nam dobrze artystów: Kaśki Sochackiej i Korteza. To akurat nie dziwi. Cała trójka należy do tej samej wytwórni (Jazzboy Records) i ma wyczucie w kwestii melancholijnej i chwytającej za serce muzyki. Ponadto artystka miała okazję występować gościnnie podczas letniej trasy Korteza Holiday Tour. Wszystko jest spójne, a my przewidujemy, że w przyszłym roku to Daria ze Śląska może powtórzyć sukces Kaśki Sochackiej nominowanej do Fryderyków.
Dawid Tyszkowski
Kolejne festiwalowe odkrycie. Mowa o młodym, skromnym i nieco zawstydzonym artyście. Prezentuje dojrzałą muzykę i potrafi wzruszyć słuchacza. Co więcej, jest samoukiem, nigdy nie chodził do szkoły muzycznej, a mimo tego komponuje, gra i pisze teksty, obok których nie da się przejść obojętnie. Zatrzymują się nie tylko młodzi odbiorcy, lecz także starsi słuchacze. Najlepszym tego przykładem jest ostatni koncert. Na Great September Dawid zaśpiewał utwory z EPki Nadal nie śpię, a wśród tłumu odezwał się mężczyzna, który głośno oznajmił: robisz świetną robotę i mówi ci to 50-letni facet.
Jann
Koncert tego artysty był szeroko komentowany. Jann podczas Greata pokazał, czym jest muzyczna różnorodność – od ballad po rockowe brzmienia. Potrafi chłopak zaintrygować! Choć 23-latek jest na początku kariery, za sobą ma już spore sukcesy. Janek Rozmanowski śpiewał bowiem w Operze Narodowej i studiował wokal na prestiżowej londyńskiej uczelni BIMM. Klasyczne wykształcenie dało mu podstawy niczym balet w tańcu, jednak artysta nie ogranicza się do jednego gatunku. Eksperymentuje, kombinuje i tworzy od serca. Pop i alternatywa połączone z dobrym tekstem tworzą mieszankę idealną.
Kiwi
Za tym pseudonimem ukrywa się Wiktoria Nazarian, czyli artystka, w której ciele płynie polsko-ormiańska krew. Uwielbia połączenia delikatnego wokalu z elektronicznymi nutami i takie właśnie brzmienia serwuje swoim słuchaczom. Pierwsze kroki na scenie stawiała, będąc częścią projektu Out Of The Box. Teraz działa solowo. W lutym wydała debiutancki album Pętla, na którym odnajdziemy pop, elektronikę, muzykę alternatywną oraz… hip-hop. Dla każdego coś dobrego.
– Każda piosenka opowiada o czymś innym i dotyka innej części mnie. Mam nadzieję, że odnajdziecie w niej również część siebie – mówi KIWI, wokalistka odkryta w ramach akcji FONOBO Pitcher.
Te części z pewnością odnalazły osoby będące na ostatnim koncercie w Łodzi. Tłumy pod sceną mówiły same za siebie.
Jakub Skorupa
Ten koncert był dla mnie osobistym zaskoczeniem. Ciepły głos, element tajemnicy i coś, co sprawia, że chcesz słuchać więcej i więcej – to ciekawa historia dopełniona poruszającymi dźwiękami. Jakub, czyli pochodzący ze Śląska wokalista, gitarzysta i autor tekstów, zabrał nas w muzyczną podróż po egzystencjalnych rozterkach. Nie zabrakło także wątków romantycznych. W tej muzyce wrażliwcy odnajdą to, co najważniejsze.
W dzieciństwie pisałam książki do szuflady, a dziś tworzenie tekstów jest moją pasją i pracą. Na co dzień łącze lekkie pióro z miłością do muzyki i zawsze jestem tam, gdzie gra ona najgłośniej.