Czytasz teraz
Kioto walczy z „paparazzi gejsz”. Na czym polega problem?
Kultura

Kioto walczy z „paparazzi gejsz”. Na czym polega problem?

Odwiedzający miasto mimo wielokrotnych przypomnień i zakazów nie respektują japońskiej kultury i obyczajów. Tamtejsze władze chcą dlatego zaostrzyć obowiązujące przepisy.

Regulacja turystyki to twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony jej napędzanie jest konieczne, zwłaszcza w krajach, gdzie ta branża gospodarki należy do kluczowych. Niekontrolowany rozwój bazy noclegowej czy infrastruktury kończy się jednak wieloma przykrymi konsekwencjami: czy to dla środowiska, czy dla tubylców. Na ten temat można by napisać niejeden pogłębiony artykuł, ale tu poprzestańmy na najbardziej wyrazistych przykładach. Zanieczyszczenia generowane przez turystów sprawiają, że ubożeją krajobrazy naturalne. Gentryfikacja, włącznie ze sztucznym windowaniem cen, ruguje wieloletnich mieszkańców z centrum miast. Zwiększa się liczba wypadków, bo przyjeżdżający nie znają przepisów drogowych obowiązujących w danym miejscu.

How mass tourism is destroying cities?

Kobiety-ikony

W Kioto, jednym z największych miast Japonii, problem z turystami jest zaś nieco inny i dotyczy gejsz. Dla niezaznajomionych ze specyfiką Kraju Kwitnącej Wiśni przypominamy, że to kobiety o wysokich zdolnościach artystycznych, których profesja na stałe wpisała się w tamtejszą kulturę. Aby móc wykonywać ten zawód, muszą przejść sześcioletni okres bycia maiko. W tym czasie poznają tajniki prowadzenia konwersacji, śpiewu czy gry na instrumentach. Dowiadują się także, jak powinny wyglądać. Sztukę nakładania grubej warstwy białego makijażu czy wiązania kimona opanowały do perfekcji. Pierwsze gejsze pojawiły się już w drugiej połowie XVIII wieku. Z czasem ich popularność spadła, ale rozwój globalnej turystyki dał im drugie życie.

Dwie gejsze w Kioto / fot. Soul of Samurai / Wikipedia

Stop przekraczaniu granic

芸者, bo tak w języku japońskim określa się gejsze, nie bez powodu stanowią obiekt zainteresowań gości Kioto. Łatwo się zorientować, że ich zachowanie i wygląd rzucają się w oczy. Turyści nie respektują jednak zasad kobiet, gdy te nie są w pracy. Robią im zdjęcia, zaczepiają, śledzą, żeby dowiedzieć się, gdzie mieszkają. Początkowo jedynie symbolicznie piętnowano zachowanie takich jednostek, nazywając je paparazzi gejsz. Z czasem zaszła potrzeba zaostrzenia restrykcji. Władze miasta zaczęły delikatniej, od rozdawania ulotek zawierających spis uciążliwych czynności. Poza nachodzeniem tradycyjnie ubranych pań uwzględniono na niej śmiecenie, używanie kijków do selfie albo palenie papierosów w miejscach publicznych.

Meet A Real Life Japanese Geisha|Everyday Bosses #69

Kolejne restrykcje

Łagodne komunikaty nie przejęły zanadto turystów. W 2019 roku Kioto poszło więc o krok dalej, wprowadzając grzywny za naruszanie granic gejsz na prywatnych uliczkach dzielnicy Gion. Jeśli ktoś zrobi zdjęcie bez ich zgody, może otrzymać karę w wysokości 10 tysięcy jenów, czyli równowartość ok. 266 złotych. Zakaz nie obowiązuje jednak w praktyce, na co zwrócił uwagę Isokazu Ota. Tamtejszy restaurator i dzielnicowy radny w rozmowie z portalem CNN przypomniał o tym, że regulacje nie dotyczą głównej ulicy Gion, Hanamikoji. Ze względu na jej wielkość nie może być wyłączona z użytku dla turystów. Nadal chodzą nią także gejsze. – Nawet jeśli będziemy ostrzegać, w tym momencie trudno dotrzeć do naszych gości martwi się aktywista. Jakie widzi kolejne kroki? Tego dokładnie nie sprecyzował, ale sugeruje, żeby oprócz wlepiania mandatów pójść w dalszą naukę etykiety. Może kiedyś przyniesie to spodziewany skutek.

Zobacz również

Londyńskie Muzeum Wiktorii i Alberta szuka specjalisty od Taylor Swift! Jakie są konkretne wymagania placówki?

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony