Lars von Trier szuka muzy i partnerki w jednym. Wystarczy wysłać maila
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
W wybranych kinach studyjnych przed chwilą mogliśmy zobaczyć trzecią część serialowej trylogii Duńczyka. W tym samym czasie, gdy Królestwem: Exodusem zaczęli zachwycać się widzowie, reżyser założył konto na Instagramie. Co z tego wynikło?
Media społecznościowe pełniące funkcję areny matrymonialnej nikogo chyba nie powinny dziwić. Miłości szuka się już nie tylko w dedykowanych temu aplikacjach pokroju Tindera, Bumble’a czy Hinge. Propozycje randek pojawiają się też na Facebooku, Instagramie czy – jeśli komuś zależy na profesjonalnym charakterze relacji – LinkedInie. Internetowe prężenie muskułów, mamienie komplementami i rozsyłanie pick-up line’ów nawet wtedy, gdy druga osoba tego sobie nie życzy, to najwyraźniej znak czasów.
Gwiazdy też szukają miłości
Powszechne poruszenie wywołuje za to sytuacja, w której po podobne środki sięgają znani ludzie. Zapomina się wówczas, że mogą mieć te same potrzeby co mniej rozpoznawalne osoby. Tymczasem w sieci drugiej połówki wypatrywali m.in. Demi Lovato, Andy Cohen czy Drew Barrymore. – Staram się rozdzielać moje życie prywatne i zawodowe. Umawianie się z kimś, kto nie prowadzi takiej samej kariery – uzasadniała decyzję o zainstalowaniu aplikacji Raya aktorka Keke Palmer. Jej starsza koleżanka po fachu, Sharon Stone, szukała szczęścia na Bumble, jednak szybko dezaktywowano jej konto. Inni użytkownicy nie potrafili uwierzyć, że faktycznie rozmawiają z gwiazdą Nagiego instynktu i Kasyna. Zamiast tego zgłaszali ją do administratorów serwisu jako oszustkę.
Najpierw osobiste pamiątki…
Równie dużo emocji z pewnością wzbudza dlatego nowe wideo Larsa von Triera. Kultowy reżyser i zdobywca pięciu Europejskich Nagród Filmowych pod koniec maja założył konto na Instagramie. Obserwuje go tam niewiele ponad 4500 osób. On sam śledzi jedynie dwadzieścioro użytkowników, w tym Charlotte Gainsbourg, Umę Thurman i Matta Dillona. Duńczyk początkowo udostępniał w sieci przedmioty ze swojej prywatnej kolekcji. Serię fotografii zapowiedział planszą z podpisem Moje rzeczy. Najpierw podzielił się zdjęciem czapki, którą jego rodak, Carl Theodor Dreyer, nosił na planie zdjęciowym Gertrudy. Następne w kolejce były figurka baletnicy, francuski Order Sztuki i Literatury, własny obraz oraz książka Jeg smalfilmer (w dosłownym tłumaczeniu: Kręcę filmy krótkometrażowe), która zainspirowała go do pracy przed kamerą.
…a potem anons towarzyski
Po chwili przerwy Lars von Trier udostępnił kolejny post z hasłem A Ty? Okazało się, że to nic innego, jak preludium propozycji matrymonialnej. Czymś takim bez trudu można nazwać jego świeże wideo. – Nie wiem, w co wpakowałem się tym razem. Zanim więc zatopię się w filisterskiej autopromocji, pozwólcie mi wyjaśnić kilka rzeczy – mówi lekko zestresowany 67-latek. Po prezentacji ważnych dla niego artefaktów stwierdził, że pora na przedstawienie swoich złych stron. – Mam Parkinsona [został u niego zdiagnozowany w sierpniu ubiegłego roku, co uniemożliwiło mu promocję Królestwa: Exodusu na festiwalu w Cannes – przyp. SB], zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i chorobę alkoholową, którą kontroluję. Krótko mówiąc, przy odrobinie szczęścia zostało mi jeszcze do zrobienia kilka przyzwoitych filmów – wyznał.
Augusto Pinochet jako wampir? Reżyser filmów Jackie i Spencer znów puścił wodze fantazji!
Potrafię być całkiem czarującym partnerem
Właściwy cel materiału zostaje podany do wiadomości chwilę później. – Nie wiedząc nic o mediach społecznościowych, szukam dziewczyny i/lub muzy. Mimo całego mojego marudzenia wciąż wydaje mi się, że w dobry dzień i w odpowiednim towarzystwie potrafię być całkiem czarującym partnerem. Dziękuję za nieustającą cierpliwość – kończy wideo Lars von Trier. Po jego prezentacji na ekranie pojawia się adres mailowy, na który zainteresowane kobiety mogą wysyłać swoje kandydatury.
Zgłoszeń z pewnością nie zabraknie, zwłaszcza że dla tysięcy widzów reżyser pozostaje nieustającą inspiracją. Stworzone przez niego Tańcząc w ciemnościach z Björk, Melancholia albo Nimfomanka szybko wpisały się w kanon współczesnego kina artystycznego. To on jako jeden z nielicznych Europejczyków tak otwarcie opowiada o pożądaniu, przemocy czy opresji politycznej. Jednocześnie Duńczyk na przestrzeni lat wywoływał wiele kontrowersji – jak wtedy, gdy w 2011 roku podczas festiwalu w Cannes stwierdził, że sympatyzuje z Hitlerem, chociaż nie jest przeciwny Żydom. Na planie Manderlay zabił żywego osła, co wywołało sprzeciw do tego stopnia, że aktor John C. Reilly zrezygnował z dalszych prac nad filmem. Wspomniana Björk oskarżała go o psychiczną i seksualną przemoc. Mimo że Lars von Trier częściowo przyznał się do mobbingu, nie potwierdził, że naruszył nietykalność cielesną islandzkiej aktorki i piosenkarki.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.