„Nawet Mona Lisa potrzebuje dzień wolny”. Dlaczego Luwr został zamknięty bez zapowiedzi?
Spontaniczny poniedziałkowy protest pracowników paryskiej instytucji przypomina o tym, że problem nadmiernej turystyki nie omija najbardziej obleganych muzeów.
W zestawieniu 80 najbardziej obleganych muzeów z całego świata znalazło się dwóch reprezentantów Polski. Krakowskie Muzeum Narodowe w ubiegłym roku zobaczyło 1,86 mln osób, a warszawskie – nawet 2,5 miliona osób. Całkiem imponujące wyniki nie mogą jednak równać się z niekwestionowanym liderem w stawce. Najwięcej turystów, bo aż 8,7 miliona, rokrocznie odwiedza paryski Luwr. Entuzjaści sztuki zobaczą tam na własne oczy m.in. Mona Lisę, Wolność wiodącą lud na barykady albo Śmierć Sokratesa.
Turystyka w Paryżu kwitnie
Niesłabnąca frekwencja w Luwrze bez wątpienia podnosi na duchu wszystkich, którzy rozdzierają szaty nad zanikiem zainteresowania sztuką. Cieszy też przedstawicieli branży turystycznej. W ubiegłym roku, także ze względu na XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie, odnotowano wzrost liczby osób przyjeżdżających do Paryża. Wyniosła 48,7 miliona: mniej więcej tyle ile populacja Hiszpanii. Goście stolicy Francji wydali w niej blisko 23,5 miliarda dolarów.
Rzeczywistość Jacka Malczewskiego pobiła rekord aukcyjny. Za ile sprzedano obraz?
Luwr, Paryż: Remont pilnie potrzebny
Z takiego stanu rzeczy nie do końca są jednak zadowoleni pracownicy Luwru. Nie chodzi im o to, żeby muzeum świeciło pustkami. Coraz częściej zwracają jednak uwagę na pogarszający się stan techniczny budynku, który uniemożliwia przyjmowanie tak dużych grup gości.
Laures des Cars, obecna dyrektorka instytucji, wylicza kilka problemów. Brakuje toalet i miejsc, w których turyści mogliby odpocząć. Charakterystyczna szklana piramida nie ma dostatecznej izolacji dźwiękowej i termicznej, przez co latem łatwo wewnątrz o przegrzanie. Kłopotliwe jest także rozmieszczenie najpopularniejszych prac, w tym wspomnianej Mona Lisy. W rezultacie Giocondy nie da się tak łatwo zobaczyć, a inne zestawione z nią dzieła tracą należytą ekspozycję.
Władze reagują…
Prezydent Emmanuel Macron zadeklarował, że francuski rząd nie ignoruje tego problemu. W lutym wytyczył plan renowacji Luwru, którego realizacja pochłonie nawet 800 milionów euro. Środki na ten cel mają pochodzić z przychodów z biletów (wkrótce mają być jeszcze droższe), prywatnych darowizn, funduszy państwowych i opłat licencyjnych z oddziału muzeum w Abu Zabi. Prace obejmą m.in. utworzenie nowego wejścia do budynku od strony Sekwany oraz wygospodarowanie osobnej przestrzeni dla Mona Lisy. Zgodnie z początkowymi założeniami miały zakończyć się w 2031 roku.
… ale są zbyt ospałe
Personel Luwru, dodatkowo zdziesiątkowany przez redukcję etatów, uważa jednak, że to zbyt odległy termin. – Nie możemy czekać sześć lat na pomoc. Nasz zespół jest teraz pod narastającą presją. Nie chodzi już tylko o sztukę, a o ludzi, którzy ją chronią – przyznała Sarah Sefian ze związku zawodowego CGT-Culture.
Pertraktacje z gronem kierowniczym odbywały się coraz częściej, aż doszło do eskalacji napięcia. W poniedziałek od wczesnego popołudnia muzeum było zamknięte. Spontaniczny strajk zawiązali ochroniarze, pracownicy galerii oraz recepcjoniści. O swoich planach nie informowali oficjalnie gości, co wywołało wśród nich niemałą dezorientację. Dopiero po kilku godzinach otrzymali informację o możliwości zwrotu środków za kupione już bilety.
Zdarzenia z Paryża przypominają o tym, że nadmierna turystyka ma dwie twarze. Choć może być ożywczym zastrzykiem dla krajowych gospodarek, potrafi uprzykrzyć życie tym, którzy nie zasmakują zanadto jej owoców.
