Czytasz teraz
Nasi Ludzie: Radar
Opinie

Nasi Ludzie: Radar

radar nasi ludzie
Czas na Radar! Chcemy pokazać ludzi, którzy stoją za najciekawszymi wydarzeniami w różnych miastach. W nowym goingowym cyklu „nasi ludzie” będziemy prezentować kolektywy mające spory wpływ na kulturalne życie miasta.
Krakowska załoga znana jako Radar – Olivia, Chino, Kinzo – to nazwiska bardzo często pojawiające się w line-upach najlepszych klubowych polskich imprez. My pytamy o ich działalność promotorską, dzięki której mogliśmy bawić się na setach najciekawszych DJów i producentów z całego globu. Ernestas Sadau, Alessandro Adriani, Ron Morelli, DJ Stingray… a to przykłady jedynie z poprzedniego roku. W 2018 ich cykl „We Are Radar” skończy sześć lat i jak na razie nie zamierza zwalniać tempa.
Jak opisalibyście Radar – w jakich okolicznościach powstał, jaka jest jego idea, cel i założenia? 

Początki naszego cyklu sięgają czasów, kiedy prowadziliśmy klubogalerię Radar na krakowskim Kazimierzu. Początkowo, kiedy zakładaliśmy Galerię Radar, nie mieliśmy w planach organizacji imprez. Chcieliśmy się skupić na promowaniu młodych artystów, organizowaliśmy wernisaże, sprzedawaliśmy sztukę, obrazy, plakaty i grafiki. Z czasem okazało się, że to nam nie wystarcza i postanowiliśmy poszerzyć działalność: tak powstał cykl We Are Radar.

Pierwsza edycja odbyła się w Galerii, gdzie wystąpił duet Xamiga czyli Xosar + Legowelt. Od początku naszego istnienia mieliśmy jeden najważniejszy cel – promowanie ambitnej, undergroundowej muzyki elektronicznej. Nie kierujemy się tym, co jest modne, ale tym co subiektywnie uważamy za dobre w artystycznym i muzycznym sensie.

Radar

Czym kierujecie się dobierając artystów na wasze imprezy?

Zawsze kierujemy się muzyką, jaką nasi goście tworzą i grają. Zależy nam na muzykach, którzy przekraczają ramy gatunkowe lub nawet wyznaczają nowe. Którzy w swojej twórczości nie idą na kompromisy, są odważni i wyjątkowi. Dzięki czemu słuchacz może odkrywać nową muzykę. Dla nas zawsze DJ powinien być kimś, kto otwiera nowe horyzonty muzyczne i kto nie boi się zaskakiwać. Oczywiście w wyborach bookingowych kierujemy się tym co nam się podoba. Często artyści przez nas zapraszani nie są szeroko znani polskiej publiczności, ale mamy nadzieję, że nasza publika nam już ufa i wie, że nie chodzi tu o znane nazwisko, a o jakość, jaką prezentuje grający.

Z jakich bookingów do tej pory jesteście najbardziej dumni, jaka impreza najbardziej zapadła wam w pamięć i dlaczego? 

W ciągu tych 6 lat zagrało tyle wspaniałych artystów, że ciężko wymienić czy wskazać jedną imprezę. Świetnie wspominamy 5 urodziny We Are Radar gdzie Ron Morelli zagral b2b z Lee Gamble.  Rewelacyjny był występ DJ Stingraya, The Exaltics, Alessandro Adriani, NGLY, Ceephax Acid Crew, Svengalistghost, Person of Interest czy impreza z zeszłego miesiąca, gdzie Violet i Good News zagrali niesamowite sety. 

Najmocniej jednak pamiętamy zamknięcie naszej Galerii Radar gdzie zagrał DJ Skurge z Underground Resistance. Po pierwsze było to dla nas bardzo mocne przeżycie emocjonalne, z masą wzruszeń, gdzie wszyscy nasi najbliżsi znajomi byli wówczas z nami, aby nas wspierać. Zamknięcie pamiętamy jako epickie. Długie pożegnanie, gdzie bawiliśmy się tak, jakby nie było jutra.

Radar

Jaka jest przyszłość waszego cyklu (w perspektywie 5-10 lat), co planujecie zmienić, może ulepszyć?

Do tej pory nasze imprezy były ściśle związane z przestrzenią klubową i Krakowem. Planujemy w przyszłości robić imprezy w innych miastach i w plenerze. Planujemy również w najbliższych miesiącach założenie wytwórni Radar.

Zobacz również

Podzielicie się jakąś anegdotą? 

Ojej, anegdot mamy pełno. Godzinę przed rozpoczęciem 5 urodzin cyklu, w klubie totalnie zepsuły się toalety i byliśmy przerażeni, że impreza się nie odbędzie, bo jak otworzyć klub bez toalet? Finalnie udało się załatwić hydraulika, który już w czasie rozpoczęcia odtykał rury. Mieliśmy też sytuacje z odwołanymi lotami, na szczęście zazwyczaj udawało się zabookować nowy lot, choć raz było na to za późno. Była godzina 21 i jedyna opcja, jaką udało nam się znaleźć z Berlina to Bla Bla Car. I Person of Interest zgodził się pojechać tym bla bla carem, jechał ponad 6 godzin (za to Jaguarem) i dojechał tylko na swój występ i już za 3 godziny musiał uciekać na lot powrotny. 

Trzy hasła, które najlepiej was opisują, to:  

Przyjaciele, muzyka i psy górą, We Work At Night.

Koniecznie zajrzyjcie na radarowego FB i Instagrama. A w tę sobotę widzimy się na Szpitalnej 1,  We Are Radar: Parrish Smith x Rozkosz! Bilety złapiecie na Goingapp.pl

View Comment (1)

Comments are closed

"

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony