Najsłodsze pieski w Twojej okolicy – poznaj akcję „Adoptuj Warszawiaka”
Jestem dziennikarzem, piszę o telewizji i grach komputerowych. Znam naczelnego…
22 sierpnia kolejna odsłona akcji „Adoptuj Warszawiaka”. Tym razem z pieskami spotkamy się na Praskiej Plaży.
Rodzinne wyjazdy z dziećmi mają to do siebie, że kosztują pieniądze. Wiecie – trzeba zapłacić za basen, wsiąść w samochód, benzyna droga, potem jakieś lody g*wniak musi dostać, ogólnie – lekko nie jest. Dlatego szukanie rozrywek dla dzieci, które mogą zabrać im większą część dnia bez wydawania horrendalnych kwot jest w cenie. I dlatego fajnie, że nie trzeba tak znowu daleko szukać, aby spędzić miło pół dnia, nie wydając ani grosza, a dzieciak będzie zachwycony.
Zacznijmy od tego, że w moim życiu jest za dużo psów. Razem z moją partnerką mamy dwa psy, oba adoptowane, jeden jest mały, upierdliwy i skrzywiony psychicznie przez ciężkie dorastanie, drugi jest średnio duży, stary, wzięty z geriatrii na Paluchu, aby w miły sposób dokonał żywotu. Do tego mam psa, który jest w pełni mój (którego podrzucam jednak mojej mamie, gdy przejeżdżam do dziewczyny) – ma on około 5 lat. Poza tym, moja mama ma jeszcze psa, co szczeka na wszystkich poza jego właścicielką.
@diegoilejla #dog #dogsoftiktok #funnydog #puppylove #adoption #adopted #pet #olddog #hotweather #summer ♬ Hot (feat. Gunna) – Young Thug
Jak było na poprzedniej edycji „Adoptuj Warszawiaka?”
Mimo posiadania tak pokaźnej liczby czworonogów nadal mam w życiu pewną rozrywkę. Oglądam wszystkie fanpeje z adopcją zwierząt fantazjując o tym, kogo bym chciał mieć w swoim domu. 26-ego czerwca postanowiłem przekuć moje instagramowanie w rzeczywistość i poszedłem na psy do parku, aby pomacać sierściuchy razem z moim młodszym synem i Diego – psem z geriatrii.
Wydarzenie Adoptuj Warszawiaka odbywało się na Forcie Bema. Pogoda niestety nie dopisała, a raczej dopisała, aż za bardzo, ponieważ było jakieś 700 stopni, przez co psiaki musiały chować się pod każdym możliwym krzaczkiem, aby nie paść ofiarą słońca. Podobnie było z ludźmi. W parku znalazło się 130 psiaków, które na co dzień przebywają w różnych częściach Schroniska na Paluchu. Znalazły się tam zarówno psy z geriatrii (czyli stare psy, które szukają domu na ostatnie lata/miesiące, a czasami niestety tygodnie życia), jak i z grup takich jak Psubraty i Kojoty, które funkcjonują na terenie schroniska. Cel był oczywisty – znaleźć im nowych właścicieli i dom.
Warto zauważyć, że Adoptuj Warszawiaka to wydarzenie cykliczne, które tym razem odbyło się w trochę okrojonej formie. Zabrakło, chociażby miejsca do darmowego chipowania zwierzaków i namiotu z kocią strefą, które zawsze są częścią eventu. Była to bardzo duża strata, bo taka przestrzeń powodowała, że Adoptuj miało bardzo konkretny punkt, w którym zbierali się ludzie. A tak w związku z pogodą i brakiem miesjca do schronienia się przed słońcem, psy i ich opiekunowie porozchodzili się po całym parku i trudno było w stu procentach odbierać wydarzenie, jako… wydarzenie. Był to raczej dziwaczny spacer w towarzystwie dziesiątek psów, które spotykało się za każdym zakrętem.
Trochę zdziwił mnie też brak wody na evencie dla psów. Szkoda, że nikt z organizatorów nie postanowił dogadać się z Warszawską Kranówką z prośbą o dostarczenie zbiornika z wodą albo „wodnych drzwi”, które przecież są często rozstawiane w różnych miejscach w stolicy. Oczywiście psom nie brakowało wody, ale i tak dogadanie się z miastem na wsparcie wydarzenia, tylko by mu pomogło.
Ciężko jest wyjść bez pieska
Na Adoptuj Warszawiaka razem z moim starym psem, młodym dzieckiem i dziewczyną weterynarzem spędziliśmy 1,5 godziny. Po drodze syn biegał z telefonem w dłoni, robiąc zdjęcia wszystkim napotkanym pieskom. Głaskał każdego, który na to pozwolił. Dodatkowo chwalił się przed innymi, że nasz Diego pochodzi również z geriatrii i przyszedł odwiedzić starych znajomych. Poznaliśmy na wydarzeniu Lukrecję (suczka, która ma niedowład tylnych łap, którą obserwujemy od lat). Zyzio spotkał Frytka, którego wypatrzył sobie jakiś czas temu na Facebooku. Moja dziewczyna powstrzymywała łzy wzruszenia, gdy uświadomiła sobie, że mogłaby być Violettą Villas.
Niestety nie mogliśmy adoptować nikogo. Jeszcze nie. Psów mamy pod dostatkiem, ale pomyślałem, że mogę napisać ten tekst, ponieważ wydarzenia te odbywają się co miesiąc i są… fajne.
Pieskowy speed dating
Póki co, nie ma Tindera do adoptowania piesków, więc może warto skorzystać z speed datingu w postaci Adoptuj Warszawiaka. Kolejne odsłony wydarzenia:
- 22 sierpnia – Praska Plaża
- 12 września – Dni Wilanowa
- 25 października – Marsz Kundelków
- 29 listopada – Morskie Oko
My będziemy. Tym razem też ze starszym synem. Gdy dowiedział się o tym, że planujemy iść, zagroził że nie wyjedzie na wakacje, byle tylko poznać te wszystkie czworonogi. Młodszy syn tak bardzo był podekscytowany tym, że jedziemy poznać pieski, że podjął decyzję o zostaniu właścicielem Diego. Nie tylko zaczął go sam wyprowadzać, ale też sprzątać po nim kupy. SAME POZYTYWY.
Więcej pomysłów na wolny czas z dziećmi
Jestem dziennikarzem, piszę o telewizji i grach komputerowych. Znam naczelnego i dlatego piszę też do Going. MORE. Oglądam te same seriale od 15 lat, ponieważ moja depresja nie pozwala mi na skupienie się na rzeczach, których jeszcze nie znam.