Czytasz
Selfie à la Witkacy? Filtr Muzeum Narodowego w Warszawie robi furorę

Selfie à la Witkacy? Filtr Muzeum Narodowego w Warszawie robi furorę

Aż do 9 października w stołecznej placówce można zobaczyć przekrojową wystawę jednego z najwybitniejszych polskich twórców XX wieku. Dział komunikacji placówki znów stanął na wysokości zadania. Dzięki ich prostemu narzędziu, udostępnionemu na Instagramie, każdy może przerobić swoje zdjęcie w stylu, w którym malował Witkacy.

Sztuka wyższa wcale nie musi kojarzyć się z zakurzonymi gablotami, znudzonymi strażnikami i przydługimi oprowadzaniami kuratorskimi. Trwałą zmianę tego myślenia wyznaczyli sobie przedstawiciele Muzeum Narodowego w Warszawie. Ich komunikacja ma przyciągnąć do wizyty w placówce młodszych odbiorców – złaknionych wrażeń i doskonale obytych w internetowej kulturze. Jak dotąd udaje im się to znakomicie: ich konto na TikToku obserwuje ponad 25 tysięcy użytkowników. Poszczególne materiały korespondują z popularnymi filtrami, trendami i memami. Trudno doszukać się w nich cringe’u – to raczej udana próba trzymania ręki na pulsie i nieoczywistego podejścia do muzealnictwa.

jeden z postów udostępnionych na TikToku Muzeum Narodowego w Warszawie

Witkacy wiecznie żywy

TikTok instytucji z powodzeniem działa już od wiosny ubiegłego roku. Znacznie nowsze, bo udostępnione raptem kilka dni temu, jest za to narzędzie na innej platformie Muzeum Narodowego w Warszawie. Tym razem specjaliści ds. mediów społecznościowych zaadresowali swój pomysł do użytkowników Instagrama. Jest on związany z czasową wystawą Witkacy. Sejsmograf epoki przyspieszenia, którą można oglądać jeszcze do 9 października. Jej kuratorzy, Zofia Machnicka i Paweł Polit, wyselekcjonowali ponad 500 prac jednego z najwybitniejszych polskich twórców żyjących w XX wieku.

Jeszcze więcej wystaw? Sprawdźcie nasze rekomendacje

Na ekspozycji znalazły się nie tylko płótna Witkiewicza, ale też jego rysunki, fotografie oraz szkice. Z tak zebranych materiałów wyłania się obraz artysty wszechstronnego: nieustannie kontestującego zastaną rzeczywistość, eksperymentującego z różnymi dyscyplinami sztuki i łączącego teorię z praktyką. Wizyta na wystawie to także okazja do zapoznania się z jego złożoną filozofią, nazywaną przez niego biologicznym monadyzmem.

spot promujący wystawę „Witkacy. Sejsmograf epoki przyspieszenia”

Ważną częścią dziedzictwa Witkacego, którą zaprezentowano w stolicy, są portrety. Malarz zaczął tworzyć je w dwudziestoleciu międzywojennym, porzucając farby olejne na rzecz pasteli. Ukazywał w ten sposób swoich znajomych i przyjaciół, m.in. Marię Pawlikowską-Jasnorzewską, Zofię Nałkowską albo Juliana Tuwima. Charakterystycznym elementem gotowych dzieł były u niego oznaczenia dotyczące używek, z których korzystał podczas pracy. FZZ sygnalizuje, że palił fajkę z zaciąganiem, cof. sugeruje picie kawy, zaś Co – branie kokainy. Twórca koncepcji Czystej Formy lubił też eksperymentować z psychodelikami. W arsenale lubianych przez niego substancji figurowała także meskalina.

Sprawdź też
Frank Ocean

portret Juliana Tuwima namalowany przez Witkacego / fot. Muzeum Narodowe w Warszawie

Pastelowa psychodela

Dzięki trzem filtrom przygotowanym we współpracy z Lens That każdy użytkownik Instagrama może poczuć się tak, jakby zamówił zlecenie w Witkiewiczowskiej Firmie Portretowej. Efekty zostały zainspirowane trzema istniejącymi obrazami. Chodzi o podobizny wspomnianego Tuwima, Neny Stachurskiej (jednej z kochanek artysty) oraz o Portret kobiecy. My wypróbowaliśmy narzędzie i przerobiliśmy logotyp Going., który nabrał psychodeliczno-pastelowych rumieńców. Sami możecie przetestować je TU, a następnie udostępnić zdjęcie z hashtagiem #zwitkacujsię. O takie promocje muzeów walczyliśmy!

filtr witkacy
logotyp Going, ale to Witkacy

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone