Czytasz
The Phone Lady uczy gen Z rozmów telefonicznych. Bierze 2 tysiące za godzinę

The Phone Lady uczy gen Z rozmów telefonicznych. Bierze 2 tysiące za godzinę

Czy z trudem przychodzi Wam zadanie pytania na infolinii, zamówienie pizzy albo umówienie się z kurierem? Kanadyjka Mary Jane Copps przychodzi z rozwiązaniem tych problemów. Z usług The Phone Lady najczęściej korzystają dziś millenialsi i przedstawiciele gen Z.

To chyba paradoks naszych czasów. Pokolenie przyklejone do smartfonów stroni od używania ich podstawowej, pierwotnej funkcji. Poprzednie zdania mogą brzmieć jak narzekania boomerów, ale telefonofobii – lub po prostu telefobii – nie należy bagatelizować. Z badań przeprowadzonych przez Face for Business wynika, że w 2019 roku aż 62% brytyjskich pracowników biurowych odczuwało lęk przed odebraniem połączenia. W grupie respondentów-millenialsów odsetek ten wzrósł do 70%. Ankietowani bali się, że nie odpowiedzą na postawione przed nimi pytanie albo na linii zapadnie niezręczna cisza. W konsekwencji interlokutorzy po drugiej stronie słuchawki mogliby o nich źle pomyśleć. – Dla wielu osób rozmowa telefoniczna jest szczególnie złożoną interakcją. Muszą analizować różne rzeczy w czasie rzeczywistym i reagować na to, co mówi ktoś inny – tłumaczył w wywiadzie z BBC coach firmy Joyable, Jill Isenstadt.

Jedna z kultowych scen w American Psycho rozgrywała się w budce telefonicznej.

Dama z telefonem

Jak radzić sobie z telefobią? Najprostszym, a zarazem najszybszym sposobem zdaje się unikanie stresujących sytuacji. W sukurs przychodzą liczne serwisy społecznościowe i komunikatory tekstowe. Nie zawsze jednak istnieje możliwość ominięcia przykrego obowiązku, zwłaszcza gdy mowa o życiu zawodowym. I tu właśnie wkracza ona, cała na biało – The Phone Lady. Mary Jane Copps, psycholożka i trenerka biznesu, jest obecna na rynku już od 2006 roku. Od tamtej pory przeszkoliła ponad 700 marek i 15 tysięcy klientów indywidualnych. Dziś oferowana przez nią usługa przeżywa renesans, o czym specjalistka wspomniała na łamach magazynu Business Insider.

Mary Jane Copps / www.thephonelady.com / materiały prasowe

Kanadyjka zauważa, że coraz częściej zgłaszają się do niej nie tylko millenialsi, ale też przedstawiciele gen Z. – Nigdy nie przekazano im takich umiejętności. W moich czasach telefon stacjonarny wisiał na ścianie w każdym domu. Już jako dzieci byliśmy uczeni, żeby go odbierać i sami wykonywać połączenia – podkreśla. Zmianę tę widać w samych statystykach. Urządzenia starej daty odchodzą do lamusa na rzecz wielofunkcyjnych smartfonów. Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) wskazał, że w 2021 roku tylko 19,6% Polaków korzystało z tradycyjnej telefonii. Przeważały wśród nich osoby starsze i te mieszkające na wsi.

Ilustracja sytuacji, która niektórych może przyprawić o dreszcze / Pixabay

Zabrzmieć przekonująco

Za pomoc The Phone Lady potencjalnym zainteresowanym przyjdzie jednak sporo zapłacić. W okiełznaniu telefobii przyda się terapia poznawczo-behawioralna albo behawioralna. Nawet kilka sesji ze specjalistą, który powie nieco więcej o potencjalnym podłożu lęku społecznego, okaże się jednak tańszych od usług Mary Jane Copps. Indywidualne, godzinne zajęcia z Kanadyjką kosztują 480 dolarów. To równowartość 2130 złotych. W cenniku znajdziemy także krótsze, 30-minutowe webinary (365 dolarów) oraz warsztaty korporacyjne. Ekspertka wskaże, jak kontrolować oddech, właściwie modulować głos i brzmieć przekonująco. – Odbierz i spraw, żeby rzeczy się zadziały – głosi entuzjastyczne hasło na jej stronie internetowej.

Sprawdź też
Mark Zuckerberg

Jak nazywa się japoński rytuał zbyt wylewnego przepraszania? Odpowiedź znajdziecie w tym artykule!

Relacja z głosem

Ocenę tego, czy warto aż tyle zarabiać na pogłębiających się lękach społecznych, pozostawiamy Wam. Sama Copps nie widzi w tym większego problemu. Uważa, że zetknięcie się z The Phone Lady usprawni komunikację interpersonalną na wielu polach. – Nie zbudujesz relacji, wymieniając e-maile. Daleko w niej do wzajemności. Nie słyszysz tonów swoich głosów. Rozmowy telefoniczne są kluczowe, żeby właściwie wyrazić swoją ekspresję i zainteresowanie – konkluduje. Ma rację, a może wypadałoby rzucić mema z serii „ale to ty dzwonisz”?

Postać z mema „ale to ty dzwonisz”. Tak wygląda m.in. student prawa informujący naokoło o tym, że jest studentem prawa.
Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone