„Po prostu bądź”. Jak wesprzeć bliskich w kryzysie psychicznym?
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE
Czy stale prowadzić za rękę, czy też reagować tylko w określonych sytuacjach? Kiedy – niczym w piosence Agnieszki Chylińskiej – wypada powiedzieć sobie dość? Publikujemy fragment książki Zdrowie psychiczne. Instrukcja obsługi lek. Aleksandry Pięty.
23 lutego na całym świecie obchodzimy Światowy Dzień Walki z Depresją. Trudno mówić o nim w kategorii święta. Nie sposób hucznie celebrować martwiącej kwestii, która dotyczy coraz większej części społeczeństwa, w tym młodzież. To jednak dobra okazja do tego, żeby przypomnieć o tym, że o zdrowiu psychicznym warto i trzeba rozmawiać. W wielu kręgach pozostaje wstydliwym, zahaczającym wręcz o tabu temat. Tymczasem zamiatanie problemów pod dywan lub ich powierzchowne traktowanie nie sprawi, że magicznie znikną. Wręcz przeciwnie: zdarza się, że po jakimś czasie powrócą ze zdwojoną siłą.
W ten szczególny dzień warto docenić pracę wszystkich, którzy popularyzują wiedzę dotyczącą zdrowia psychicznego. Terapeuci, psychiatry, psycholożki, pielęgniarze, edukatorki i dziennikarze przełamują stereotypy, dzielą się pożytecznymi wskazówkami, a koniec końców proponują, gdzie najlepiej udać się po pomoc. Dziś oddajemy łamy Going. MORE jednej z takich osób.
Już 27 marca nakładem Wydawnictwa W.A.B. ukaże się debiutancka książka lek. Aleksandry Pięty. Twórczyni psychoedukacyjnego profilu @psychiatra_ola, który na Instagramie obserwuje ponad 40 tysięcy osób, napisała Zdrowie psychiczne. Instrukcję obsługi, bo jak sama mówi, zależy jej, żeby wiedza o zdrowiu stawała się bardziej przystępna, a informacje zrozumiałe i dostępne dla każdego. Dzięki uprzejmości wydawcy publikujemy fragment poradnika poświęcony dbaniu o bliskich w kryzysie.
Dezorientacja w chaosie
Spotkanie dwóch osobowości przypomina kontakt dwóch substancji chemicznych: jeżeli nastąpi jakakolwiek reakcja, obie ulegają zmianie – Carl Gustav Jung
Nikt z nas nie jest wolnym elektronem. Zaburzenia psychiczne zwykle nie ograniczają się do pacjenta_tki i mogą w różnym stopniu wpływać także na jego_jej otoczenie. O rodzinach osób w kryzysie mówi się naprawdę niewiele. Codziennie rozmawiam z bliskimi naszych pacjentów i widzę przede wszystkim dramat drugiego człowieka: troskę, ale też lęk przed nieznanym, dezorientację w chaosie informacyjnym i często przede wszystkim bezradność. Jak zrozumieć, co się dzieje? Jak mogę pomóc? Nigdzie nas tego nie uczą. Ogromne zaangażowanie i chęć pomocy potrafią być wypalające, szczególnie jeśli efekty są niewspółmierne do tego, jak bardzo się staramy. Bardzo często w tym wszystkim osoby wspierające zapominają o sobie. Jeśli pomagacz_czka nie zadba o siebie, jest także zagrożony_na pogorszeniem się stanu psychicznego, a nawet depresją czy zaburzeniami lękowymi. Dlatego ta część książki została w pełni poświęcona cichym bohaterom_rkom, czyli przyjaciołom_ółkom, rodzinom, bliskim, osobom wykonującym zawody pomocowe.
Co robić, żeby faktycznie pomóc?
Trudno bezczynnie obserwować, jak ktoś bliski zmaga się z problemami. To zupełnie normalne, że chcesz pomóc. Musisz tylko dobrze rozłożyć siły i uzbroić się w przydatną wiedzę. Ważne, by przede wszystkim zdać sobie sprawę z tego, że nie jesteś w stanie zastąpić opieki lekarza_rki, psychologa_ożki czy instytucji, jaką jest szpital. Nie próbuj tego robić i bądź dla siebie wyrozumiały_ła! Opiekę nad osobą w kryzysie należy podzielić na specjalistyczną i wsparcie bliskich – obie formy są równie ważne i bardzo potrzebne. Tak samo jak ty nie zastąpisz szpitala, tak samo psycholog_ożka lub psychiatra_rka nie zastąpią rodzinnego ciepła czy obecności bliskiej, życzliwej osoby.
Podstawowa pomoc nie wymaga specjalistycznej wiedzy ani ukończenia studiów w tym kierunku. Czasami może pojawić się myśl, że skoro nasze działania nie przynoszą natychmiastowego efektu lub nie wiemy, jak postępować, to lepiej się wycofać, by przypadkiem nie zaszkodzić. Tymczasem najważniejsza zasada pomocy w kryzysie to „po prostu bądź”. Przedstawiam ci kilka wskazówek, które mogą być przydatne na początek.
Obecność
To najczęściej wymieniana przez osoby w kryzysie potrzeba. Tylko tyle i zarazem aż tyle, bo czy tak naprawdę potrafimy być obok dla innej osoby zupełnie bezinteresownie i bez oceniania? Jest to trudne, nie oszukujmy się. Możesz czuć na sobie presję znalezienia szybkiego rozwiązania, poprawy sytuacji za wszelką cenę, udzielania rad czy chęć porównywania do swoich doświadczeń. Nie bój się trudnych rozmów i trudnych w przeżywaniu emocji. Nie musisz mieć specjalistycznej wiedzy na temat leczenia. Nikt też nie oczekuje od ciebie, że znasz proste rozwiązanie na każdy życiowy problem. Nawet bowiem gdyby takie istniało – osoba w kryzysie może aktualnie nie mieć siły ani zasobów do jego wdrożenia, a to mogłoby wywołać u niej wyrzuty sumienia, zamiast pomóc.
Być prawdziwie obecnym_ną oznacza stworzyć przestrzeń na emocje drugiej osoby, przeżyć je i przyjąć takimi, jakie są, bez oceniania i bez porównywania. To wysłuchanie tego, jak się ktoś czuje, z czym się mierzy, a gdy jest to zbyt trudne w danej chwili – zaznaczenie, że będziesz tu także wtedy, kiedy ta osoba będzie gotowa porozmawiać. Jeśli ktoś nie chce kontaktu, a martwisz się i chcesz jakoś uczestniczyć, to zapytaj taką osobę na przykład „czy to będzie dla ciebie w porządku, jeśli tu posiedzę i poczytam sobie książkę?”. Trzeba też dać osobie w kryzysie przestrzeń na odpoczynek i odmowę naszej pomocy czy towarzystwa. Jeśli ktoś jasno zaznacza, że w danej chwili chce być sam, a wiemy, że nie zagraża to jego zdrowiu lub życiu, pozwólmy na to i uszanujmy decyzję.
Zdrowie psychiczne bliskich: Dostrzeż człowieka w człowieku
Kiedy ktoś ci bliski jest w kryzysie psychicznym, nie zostaje podmieniony przez kosmitów na zupełnie inną osobę (chociaż wiem, że czasem może się tak wydawać). Nadal ma swoje zainteresowania, wyjątkowe cechy i umiejętności, nadal pozostaje w różnych relacjach i chociaż w danej chwili może mu być trudno sięgnąć do tych zasobów, to one tam są. Staraj się zachowywać wobec takiej osoby wspierająco, ale jednocześnie pomóż w zachowaniu jak największej liczby stałych elementów normalności – na tyle, na ile stan zdrowia tej osobie pozwala. Wasze wspólne aktywności, rozmowy na różne tematy powinny w miarę możliwości pozostać takie jak dotychczas.
Artyści w terapii. Sztuka jest formą pracy z emocjami
Nie rozmawiajcie wyłącznie o samopoczuciu psychicznym, bo kryzys nie definiuje całego życia danej osoby i jest tylko jednym z jego aspektów. Włączaj ją w drobne obowiązki domowe, które jest w stanie wykonywać, w spotkania towarzyskie na tyle, na ile chce i może w nich aktualnie uczestniczyć. Pomimo że osoby w kryzysie mogą odmawiać spotkań, tak naprawdę trudno jest im samemu_ej wyjść z inicjatywą, nawet gdy bardzo potrzebują takiego kontaktu. Nie poddawaj się więc i ponawiaj zaproszenia, a jeśli uzyskasz odmowę – trudno, możecie spędzić czas kiedy indziej i inaczej. Nie ma nic gorszego niż podejście „dobra, znowu nie przyjdzie, to nie będziemy jego_jej zapraszać”. Gwarantuję, że ta osoba zauważy brak zaproszenia i może poczuć się wykluczona. Utrzymanie rutyny i poczucia przynależności do jakiejś grupy jest bardzo wspierające.
Działajcie razem
Zarządzanie cudzym czasem z fotela jest łatwe i… niezbyt motywujące. Coś, co z twojej perspektywy jest banalne, dla osoby w kryzysie może być absolutnie nie do przeskoczenia. Zamiast dzielić się radami, co ktoś powinien w danej sytuacji zrobić, zrób to razem z nim: idźcie na spacer, kawę, ugotujcie coś, posiedźcie wspólnie, a kiedy nadejdzie czas, wspólnie udajcie się na wizytę do specjalisty. Podkreślam jednak, że wychodzenie z inicjatywą i proponowanie różnych aktywności musi uwzględniać stan zdrowia i możliwości osoby w kryzysie. Jeśli ktoś odmawia – odpuść. Czasem uporczywe zachęcanie może odnieść odwrotny skutek i wywołać w chorym_rej poczucie winy, że nie ma siły uczestniczyć i że swoim zachowaniem może sprawiać ci zawód.
Zdrowie psychiczne bliskich: Wspieraj samodzielność
Całkowite wyręczanie we wszystkim i obchodzenie się delikatnie jak z jajkiem może uzależnić bliską osobę od ciebie, spowodować, że stanie się nieporadna i bezradna. Nie zbudujesz czyjejś kondycji fizycznej, ćwicząc za niego na siłowni. Podaj pomocną dłoń, weź tego kogoś pod ramię, tak żeby sam mógł iść, zamiast wrzucać go sobie na plecy i nieść. Pomagaj z tym, z czym ten ktoś potrzebuje pomocy. Być może ta osoba nie jest w stanie jechać przez pół miasta po zakupy, ale z powodzeniem da radę iść do kiosku, zrobić sobie herbatę albo wybrać posiłek, na jaki ma ochotę. Być może nie jest w stanie przekopywać internetu w poszukiwaniu dostępnych terminów i kontaktu do konkretnego specjalisty, ale ma swoje preferencje w kwestii tego, do kogo chciałaby się udać po pomoc, i będzie w stanie wybrać sama z kilku propozycji.
Zachęcaj do samodzielnego decydowania, co chory_ra może zrobić sam_ma, a z czym potrzebuje wsparcia. Oznacza to też zaangażowanie w decyzje dotyczące leczenia i uszanowanie podejmowanych wyborów, nawet jeśli nie pokrywają się z tym, co ty byś zrobił_ła w analogicznej sytuacji. To pozwoli ci zachować zdrową równowagę w relacji, a choremu_rej odzyskiwać stopniowo kontrolę nad swoim życiem.
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE