Pinokio także będzie bohaterem horroru. Ten trend wciąż przybiera na sile
Prace nad filmem, w którym drewniany ludzik przeobrazi się w geniusza zła, rozpoczną się latem. Czy czeka nas hit?
W 2022 roku widzowie mogli dwukrotnie odświeżyć sobie historię postaci, którą włoski pisarz Carlo Collodi powołał do życia jeszcze pod koniec XIX wieku. Najpierw w formie aktorskiego musicalu przypomniał ją Robert Zemeckis, reżyser Forresta Gumpa, Kontaktu i Powrotu do przyszłości. Główne role zagrali u niego Tom Hanks, Benjamin Evan Ainsworth, Joseph Gordon-Levitt i Cynthia Erivo. Film dystrybuowany na platformie streamingowej Disney+ długo okupował listy najchętniej oglądanych tam produkcji. Równocześnie krytycy nie zostawili na nim suchej nitki. – „Pinokio” nie robi wystarczająco dużo, żeby usprawiedliwić swoje istnienie. Nie poprawia w żaden znaczący sposób wspaniałej animacji z 1940 roku – grzmiał choćby na łamach Radio Times Patrick Cremona. Tak negatywne głosy przełożyły się na aż sześć nominacji do Złotych Malin.
Miesiąc później swoje działa wytoczył twórca Labiryntu fauna i Kształtu wody, Guillermo del Toro. Meksykanin, który połączył na potrzeby projektu siły z Markiem Gustafsonem, zdecydował się na osadzenie historii ludzika w świecie animacji poklatkowej. Prace nad filmem rozpoczęły się już w 2011 roku i pochłonęły ponad 35 milionów dolarów. Zwróciły się jednak z nawiązką, bo produkcję nagrodzono Oscarem i trzema nominacjami do Złotych Globów.
Nowy ludzik w stawce
Dziś nieprzypadkowo wspominamy o tych dwóch całkiem świeżych produkcjach. Grono ekranowych Pinokiów wkrótce poszerzy się bowiem o jeszcze jednego gagatka. Twórcami Pinocchio: Unstrung (w dosłownym tłumaczeniu: Pinokio: Rozstrojny, Roztrzęsiony albo Rozkojarzony) są Rhys Frake-Waterfield i jego wytwórnia Jagged Edge Productions. To zaś oznacza tylko jedno – powinniśmy szykować się na kolejną kampową, wywrotową historię, w której bohaterowie znani z dzieciństwa przeradzają się w geniuszy zła.
Mroczne oblicze znanych postaci
Amerykański reżyser przedstawił się szerszej publiczności Puchatkiem: Krwią i miodem. W normalnych okolicznościach jako niezależny debiutant nie miałby budżetu na to, żeby uzyskać zgodę na adaptację książki Alana Alexandra Milne’a. Prawo amerykańskie zezwala jednak na bezpłatne wykorzystywanie dzieł, od których premiery minęło 85 lat. Po tym czasie przechodzą do domeny publicznej. Dla twórcy taki zapis okazał się otwartą furtką do całkiem śmiałej interpretacji filmu.
W znanej lekturze tytułowy miś ma raczej łagodne usposobienie. Często zapomina o rzeczach, myśli o niebieskich migdałach, łaknie słoików z miodem. Puchatek: Krew i miód odsłania za to jego bardziej mroczne oblicze. Zwierzę wraz z Prosiaczkiem mści się na Krzysiu za to, że ten ich opuścił i wyjechał na studia. Rozpoczyna się krwawa jatka, która demitologizuje idealizowaną dotąd postać. Brutalny slasher nie spodobał się krytykom, ale widzowie chętnie oglądali go w kinach. Wysoka frekwencja sprawiła, że Frake-Waterfield zamierza kuć żelazo, póki gorące. Podobnie zamierza zrekonstruować losy jelonka Bambi, Piotrusia Pana i wspomnianego Pinokia.
Amerykanin w przypadku ostatniej zapowiedzianej produkcji rzeczywiście ma szansę odnieść komercyjny sukces. Oryginalny Pinokio Collodiego kryje wątki, które w anturażu kina grozy mogą okazać się bodźcem do krwawej wendety. W końcu drewniany ludzik jest nieustannie upokarzany przez innych za lenistwo i brak zasad moralnych. Na swojej drodze spotyka Lisa i Kota, którzy sprowadzają go na złą drogę, a jednego dnia naiwność sprawia, że zamienia się w osła. Tyle krzywd moralnych trzeba sobie jakoś wynagrodzić.
Była 12-letnią baletnicą, przerodziła się w wieczną wampirzycę. Zobacz zwiastun filmu Abigail o demonicznej tancerce!
