Czytasz
Prank, który poszedł za daleko. Raper sfingował własną śmierć

Prank, który poszedł za daleko. Raper sfingował własną śmierć

raper śmierć

31 lipca pojawiły się doniesienia, że południowokoreański raper Ch1tkey spadł z dachu – rzekoma śmierć okazała się jednak pomysłem promocyjnym.

Szokująca wiadomość o wypadku

Czy undergroundowy raper Ch1tkey spadł z dachu podczas wykonywania wyzwania w mediach społecznościowych i zginął? Otóż nie, chociaż jeden z jego ziomków powiedział:

Wszyscy jesteśmy w szoku. Ch1tkey i ja zawsze lubiliśmy takie wyzwania. Tym razem próbowaliśmy zrobić prank na dachu. Obiecaliśmy naszym widzom, że jeśli zdobędziemy określoną liczbę followersów na Instagramie, skoczy z dachu. Gdy liczba obserwujących osiągnęła ten poziom, on i inny znajomy stanęli na krawędzi dachu. Przyjaciel miał udawać, że spada, a potem zakończyć stream, dając losowemu widzowi prezent, ale poślizgnął się i faktycznie spadł.

Ten sam znajomy powiedział później, że artysta został przewieziony do szpitala, gdzie stwierdzono jego zgon. Spadł z pięciopiętrowego budynku i wylądował na jakiejś półce w połowie wysokości. Kolega poszedł to sprawdzić, myśląc, że to tylko żart, ale twórca nie reagował, więc zadzwoniono po policję.

Korea Południowa zakazuje jedzenia psiego mięsa. To ważna, lecz za późno wprowadzona decyzja

Śmierć? Raper ujawnił prawdę

Internauci szybko jednak zauważyli, że opłakiwany Ch1tkey do samego końca grał w ulubioną grę. Nie było żadnych zgłoszeń do straży pożarnej w czasie rzekomego wypadku. Jeden z internautów stwierdził: Mój ziomek mieszka w tym samym budynku co on. Policja przyszła i ktoś powiedział, że to była akcja promocyjna jego nowego albumu.

Sprawdź też
Leosia industry plant

Śmierć zebrała żniwo w mediach, ale raper sam powiedział, że to prank. Chodziło tylko o to, by wypromować kawałek Back, którego nie zamieszczamy poniżej. Domyślcie się czemu.

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone