Czytasz teraz
Byliśmy tam: Weekendówka #31
Opinie

Byliśmy tam: Weekendówka #31

weekend

Lato w pełni – piękna pogoda dopisała i ponownie bawiliśmy się przednio. Długie spacery, leżaki w plenerze, wypad nad Wisłę oraz odpoczynek poza miastem. Co poza tym robiliśmy w weekend? Sprawdźcie nasz tekst!

Bez wątpienia, najważniejszym wydarzeniem ostatnich dni był pokaz Gdynia Aerobaltic. W ubiegły weekend Goingowa ekipa pojechała nad morze – pracowaliśmy przy obsłudze oraz podziwialiśmy zapierające dech w piersiach ewolucje pilotów, którzy dokonywali na niebie wręcz niemożliwego. To było połączenie zachwytu z przerażeniem. Piękna pogoda, duża frekwencja – fajnie było przeżyć coś zupełnie innego na terenie, który kojarzy się nam od lat tylko z Open’erem.

Drugą sporą imprezą weekendu był Kraków Live Festival, który w tym roku stał hip-hopem najwyższej jakości. Kendrick Lamar i A$AP Rocky, a także czarny koń Stormzy – to były najjaśniejsze punkty całego festu. Czy jednocześnie najlepsze, ciężko stwierdzić, koncerty Lamara i Rocky’ego pozostawiły po sobie lekki niedosyt. Podsumowując, Kraków Live był raczej serią koncertów niż festiwalem. Wydarzenie warte udziału, jeśli jest się fanem któregoś z headlinerów, ale zupełnie nie „dla klimatu”, którego zwyczajnie tam nie ma. 

weekend
fot. Monika Stolarska

Weekend w Warszawie? Sobota i impreza duetu K.O.D. na Barce. Pitti Schmitti i Kovvalsky grali klasyczne disco i house’y. Odwiedziliśmy również imprezę Castle Rave na Agrykoli. Przenieśliśmy się do innego wymiaru, całość była udekorowana w stylu boho, DJ-ka zbudowana z bambusowych pali i ekstra światło. Polecamy każdemu, kto będzie miał okazję wziąć udział w tym wydarzeniu – warto. Druga impreza organizowana przez Progrefonik przyniosła wiele intrygujących występów. Najważniejszym, lecz wcale nie najciekawszym występem wieczoru był bez wątpienia podopieczny PC Music – felicita. Oprócz niego ciekawe sety zagrali preis, brak czy Dzuma.

Niedziela obfitowała w różnorodne muzyczne wydarzenia. Słoneczny, leniwy dzień rozpoczęliśmy koncertem Orkiestry Symfonicznej w samo południe. Pod batutą Jacka Kasprzyka orkiestra Warszawskiej Filharmonii Narodowej wykonała Koncert klarnetowy A-dur, KV 622 Mozarta, a następnie VII Symfonia A-dur op. 92 Beethovena. Wydarzenie odbywało się w ogrodzie Królikarni i było bardzo relaksacyjnym zakończeniem weekendu. Pojawiliśmy się również na koncertach organizowanych przez Sinfonia Varsovia. Bardzo ładne wykonanie utworów Samuela Barbera i George’a Gershwina w wykonaniu Morpheus Saxophone Quartet.

Kolejna muzyczna przygoda – Instalakcje w Nowym Teatrze. Tym razem formuła festiwalu opierała się na koncertach dla minimalnej liczby odbiorców. Byliśmy na Soundtouch autorstwa Wojtka Blecharza. Sesja polegała na tym, że leży się na macie z zakrytymi oczyma. Artystka (Jen Torrence) tworzyła dźwięki za pomocą różnych instrumentów, które od czasu do czasu dostaje się do ręki i uczestniczy się w całym procesie. Było to niezwykle ciekawe przeżycie, a Instalakcje po raz kolejny potwierdziły, że nie mają w zasadzie konkurencji.

weekend
fot. Monika Stolarska

Trzecim ważnym akcentem w naszym weekendowym szaleństwie był festiwal Sziget. Trwający co prawda cały tydzień, ale przecież zahaczający o weekend. Największy tego typu festiwal w Europie z mnóstwem artystów i atrakcji. Headlinerzy, których nikomu nie trzeba przedstawiać: Kendrick, Gorillaz, Lana Del Rey czy Arctic Monkeys. Nie porwał nas występ Lykke Li, która nudziła się razem z zasypiającą publicznością. Pozamuzycznie: niesamowite występy cyrkowe, które są nieodłącznym elementem tego festiwalu. Było w tym roku kilka niespodzianek: występ ZHU, scena Secret Club, czyli potajemne przejście przez Toi Toi do małego klubu z DJ-em. Kolejna edycja na wielki plus!

Gastro wyprawy? Dwa najmocniejsze punkty to Żarcie na Kółkach z Festiwalem Burgerów, a także otwarcie Warmuta. Jedliśmy Japa Udon, całkiem ciekawy ramen, który jednak nas nie powalił. Za to my’o’tai nieustannie królują, było przepysznie. Hit tego sezonu to churrosy od Chorros and more: kolejka zawrotna, ale zdecydowanie warta odstania. Jak zwykle wiele nowości, spora różnorodność. Palce lizać! Doskonale bawiliśmy się również w budynku MDM-u, gdzie otworzył się nowy lokal – Warmut. Nietypowa, bardzo ciekawie zaaranżowana przestrzeń, świetne tapasy i pyszne drinki. Będziemy tu wracać!

Zobacz również

Plany na przyszły weekend? Od czwartku – delegacja na Berlin Atonal, koncert Tropical Soldiers in Paradise w Pogłosie, Miss Red i Dunno w ramach cyklu Lado w Mieście. Regularny weekend to natomiast festiwal kultury żydowskiej Warszawa Singera, Warszawskie Dni Różnorodności oraz Alameda 5 w Pardon, To Tu. Widzimy się na szlaku!

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony