Czytasz
Kultura psytrance wiecznie żywa – rozmawiamy z Egodrop Festival

Kultura psytrance wiecznie żywa – rozmawiamy z Egodrop Festival

Egodrop Festival, fot. PinkF, mat. promocyjne

O festiwalach w czasie pandemii, kulturotwórczej sile imprez i pozytywnym rozpadzie ego opowiada Going. odpowiedzialna za PR i Marketing Egodrop Festival, współorganizatorka – Agnieszka Górka aka Dusha.

Tęsknicie za festiwalami? My też. W lecie planowany jest przeniesiony z 2020 roku Egodrop Festival. Chcecie dowiedzieć się więcej o 5-dniowej edycji i kulturze psytrance? Przeczytajcie nasz wywiad!

Skąd wzięła się nazwa Egodrop? Co właściwie oznacza? Jakie idee w sobie skupia?

„Ego drop” w bezpośrednim tłumaczeniu oznacza „rozpad ego”, „porzucenie” lub „rozpuszczenie ego”. Termin ten od lat funkcjonuje w psychologii, w praktykach rozwoju duchowego, czy to w samych przeżyciach ludzi, którzy eksperymentują z substancjami psychodelicznymi. Ogólnie mówiąc samo doświadczenie „ego drop” jest związane z kulturą psychodeliczną od dawna – to jakby mistyczne poczucie wspólnoty, porzucenie swojej indywidualności na rzecz jedności i miłości z każdą żyjącą istotą. My oczywiście nie jesteśmy nauczycielami duchowymi, nie mamy misji porzucania ego, nie żyjemy w jaskini w Himalajach i nie medytujemy 24h na dobę. Dla nas samych nazwa Egodrop określa wartości i doświadczenie, które kryje się za naszą działalnością. Nazwa zrodziła się też z dość prostej przyczyny – stworzenia czegoś, co ma być dziełem i dobrem wspólnym, bez ego, od ludzi, dla ludzi – stąd Egodrop. Na samych wydarzeniach staramy się stworzyć warunki i klimat, aby na chwilę każdy uczestnik mógł doświadczyć radości i jedności z innymi. Swoistej, pozytywnej depersonifikacji. Muzyka, dekoracje, ludzie i atmosfera – wszystkie te elementy tworzą spójną całość i pomagają doświadczyć wspólnego bycia – tu i teraz. Jak widać, nazwa jest wielowymiarowa i mocno wpływa na każdy aspekt organizacji naszych wydarzeń. 

Co stale przyciąga ludzi do kultury i muzyki psytrance? Jakie wartości propaguje społeczność psytrance i jak z perspektywy lat ewoluowała ona w Polsce?

Kultura i imprezy spod znaku psytrance przeżyły swój renesans, ponieważ generalnie ten rodzaj rozrywki i spędzania wolnego czasu w ciągu ostatnich dwóch dekad rozwinął się niesamowicie. Życie klubowe i kultura festiwalowa sprzed pandemii był jak rozpędzony do granic możliwości pociąg, który gnał przed siebie, zabierając po drodze coraz więcej pasażerów. Kultura psytrance również nie pozostawała w tyle. Cały świat bawił się na festiwalach organizowanych na wszystkich dostępnych kontynentach, z roku na rok liczba uczestników znacznie rosła, a nawet podwajała swoje ilości. My organizując imprezy, czy to klubowe, czy nasz festiwal byliśmy w samym środku tego szaleństwa, nasze imprezy potrafiły się wyprzedać w ciągu godziny. Chciałabym powiedzieć, że to wartości i magiczne moce przyciągały ludzi, ale zdaje sobie sprawę, że ostatnie lata były łaskawe dla wszystkich organizatorów, zarówno imprez elektronicznych jak i koncertów. Nasza kultura oczywiście nadal odwołuje się do mądrych i pięknych wartości– miłości, równości, wolności i pięknych podróży, również wgłąb siebie. To co nas wyróżnia to na pewno piękna oprawa wydarzeń – u nas produkcja od strony wizualnej jest równie ważna, co muzyka. Bardzo skupiamy się, aby muzyka, wizualizacje, dekoracje i atmosfera tworzyły wspólną, spójną całość, aby dać uczestnikowi szansę na doświadczenia, których nie zazna na żadnym innym tego typu wydarzeniu. W przeciwieństwie do organizatorów innych gatunków elektroniki my nie współpracujemy z korporacjami i firmami – nie ma brandingu, logo, stref sponsorskich. Projekty finansujemy sami, nie chcemy, aby nikt z zewnątrz wpływał na nasze wybory artystyczne czy wizualne.

mat. promocyjne

Jeśli chodzi o Polskę to kultura psytrance ma się naprawdę dobrze – z roku na rok przybywa uczestników, pojawiły się nowe festiwale, reaktywują się te, od których wszyscy zaczynaliśmy (Moondalla). Na imprezy klubowe przychodzi coraz więcej ludzi, oczekiwania rosną, jak i budżety samych wydarzeń. Mamy coraz więcej uczestników z zagranicy, niektórzy przylatują specjalnie na nasze imprezy do Krakowa ze Szwecji, Anglii, Niemiec, Węgier. To bardzo motywujące i napędza do rozwoju. Oczywiście, teraz w realiach pandemicznych trend się odwrócił i musimy wszyscy odbudowywać nasze projekty i wrócić na dawne tory, ale wierzymy, że to kwestia czasu i niebawem znów radośnie wskoczymy do eventowego, rozpędzonego pociągu 🙂

Festiwal odbędzie w Przyłęku (gmina Paradyż). Dlaczego na festiwalach psytransowych tak ważna jest przyroda? Czemu na ogół wolicie łono natury od np. postindustrialnej hali?

Tak, Przyłęk, a konkretnie Strzałkowo. Teren jest przepiękny i przyjemnie zróżnicowany. Znajdziemy tam zielone, ogromne polany, jak również klimatyczny las i inne zagajniki. Przez środek płynie wartka rzeczka – mamy wobec niej ambitne plany, aby służyła uczestnikom jak najlepiej. Teren ma 25 h, co daje nam możliwość dostosowania infrastruktury pod nawet najostrzejsze obostrzenia dotyczące Covid 19. Wybraliśmy go również ze względu na dogodną dla wszystkich lokalizację, ponieważ to centralna Polska, tak więc większość naszych uczestników będzie miało stosunkowo szybki i prosty dojazd. Właściciele terenu są bardzo podekscytowani współpracą, można powiedzieć, że są “z tego samego klimatu” – to daje nam poczucie, że potencjał rozwoju w tym konkretnym miejscu jest ogromny i – co najważniejsze – wieloletni. Dlaczego czujemy się tak dobrze w naturze? Nasza kultura i muzyka pochodzą z Indii, z Goa – pierwsze takie imprezy były organizowane na dziko, na plaży albo w dżunglach. Natura to wolność, poczucie jedności i bycia poza systemem. To bardzo zgodne z tym, z czym, jako organizatorzy i artyści, się identyfikujemy. 

Bilety na festiwal kupicie w Going.

Nie jest jednak prawdą, że wolimy łono natury od postindustrialnej hali – organizujemy dwa typy imprez. Nasze klubowe cykle Egodrop (Kraków) i Serotonina (Warszawa) to właśnie imprezy w ciekawych postindustrialnych przestrzeniach i klubach. Bawiliśmy się wspólnie w Carycy, Fabryce, Rotundzie, Zet-Pe-Te, Forum Przestrzenie, Progresji czy na Smolnej. Większość z nas jest związana z kulturą muzyczną i klubową od lat – jako Promotorzy, DJ’e i Artyści dekorujący wydarzenia. W industrialnych przestrzeniach i niszowych klubach czujemy się również jak ryby w wodzie 🙂 

mat. promocyjne

Egodrop Festival (była Goadupa Festival) to projekt typowo „out-doorowy” i tu rzeczywiście naszą uwagę zyskują piękne, nieoczywiste, naturalne tereny, takie jak Dolina Będkowska, Bieszczady czy obecnie właśnie Przyłęk. 

Czym kierujecie się tworząc line-up swojego festiwalu?

Różnorodność – to hasło, które przyświeca naszym Bookerom przy budowaniu line-up’u na każdą edycję. Psytrance jako gatunek ma szeroki wachlarz propozycji i staramy się przedstawić najciekawsze z nich. I co ważne, my nie zatrzymujemy się tylko na psychodelicznych klimatach. W tym roku oferujemy cztery sceny muzyczne. Główna scena to psytrance w szerokim spektrum. Od wolniejszych progressive trance, typowy psytrance, przez full on, goa trance, do nocnych odmian jak night full on, forest, dark, hi- tec. Wszyscy Artyści występujący na MAIN STAGE zasługują na uwagę, dlatego ciężko wymienić wszystkich. Jeśli już mielibyśmy wskazać to zapraszamy na występy: TRISTANA, ATMOSA, ETNICA, PLEIADIANS, SPACE TRIBE, LUNA RAVE/ANGRY LUNA, SENSIENT, TRIFORCE, WILL O WISP czy TSUYOSHI SUZUKI. Mamy w rękawie jeszcze jednego, prawdziwego asa – ogłoszenie ostatniego zagranicznego headlinera już wkrótce.

mat. promocyjne

Druga scena to ZEN STAGE, czyli spokojne odmiany wszelakiej elektroniki. Od psy ambientu, przez przestrzenne projekty down tempo i inne, eksperymentalne dźwięki. Tutaj polecam mocną reprezentacje z Portugalii czyli ZEN BABOON, FLOATING MACHINE, BALANCE, NOYA PROJECT oraz SIGIL czy IACCHUS. Trzecia scena to GROOVE STAGE. Tutaj postawiliśmy na taneczny groove od psytechno, przez techno, orient, tribal czy po prostu spektrum dojrzałej elektroniki. Tutaj zagraniczni goście mieszają się z polskimi artystami – zapraszamy na występy AES DANA, CODE THERAPHY, LAND SWITCHER, LUIS M, NANOSPHERE czy ETNICA IN DUB. Polskich artystów dopiero werbujemy, ale zapewniamy, że będzie ciekawie i bardzo tanecznie. Czwarta scena czeka na swój debiut od 2018 roku. LIFE STAGE to wyjątkowy pomysł i projekt, nawet na skalę międzynarodową. Poświęcamy tę scenę instrumentalnej odsłonie szeroko pojętej psychodelii. Mamy nadzieję, że fani elektroniki poznają również bardziej rockową odsłonę naszej kultury, a z kolei fani stoner i space rocka poczują nasz, bardziej taneczny klimat. Spodziewajcie się instrumentalnej uczty, headlinerzy dopiero są ogłaszani, już na tym etapie wiemy o występach SUNNATA i RED SCALP. W planach kolejne, prawdziwe perły z tych klimatów plus artyści hiphopowi, jazzowi i inni. Będzie kwaśno, mocno i co ważne – na żywo. Podsumowując oferta muzyczna (i nie tylko ona) będzie tego lata szeroka, dlatego zapraszamy wszystkich fanów dobrych dźwięków na łonie natury. 

mat. promocyjne

W tym roku na Egodrop będziemy bawić się aż 5 dni! Jakich nowości możemy się spodziewać w ramach edycji 2021?

Tak, po raz pierwszy zapraszamy na pięciodniową przygodę z kulturą psychodeliczną. Myślę, że osoby, które zakupiły bilety na edycję 2020 dostały nie lada rekompensatę za odwołaną edycję. Po pierwsze, wydłużyliśmy festiwal o jeden dzień. Druga niespodzianką była reaktywacja wyczekiwanej z 2018 roku czwartej sceny muzycznej – wspomnianej wyżej LIFE STAGE. Dołożymy też kilkunastu nowych Producentów psyt rance i to z najwyższej półki na świecie. Zapraszamy zatem na EGODROP FESTIVAL 2021 w najdłuższej dotąd formule, z najlepszym w swojej historii line-up’em, czterema scenami muzycznymi, strefą dla rodzin, strefą warsztatową, marketem, polem namiotowym i resztą atrakcji. Myślę, że przekroczymy magiczną liczbę 150 artystów. Sami nie możemy się doczekać.

Na czym według Was polega kulturotwórcza funkcja imprez? Dlaczego festiwali muzycznych, takich jak chociażby Wasz, nie powinno sprowadzać się tylko do hedonistycznych spędów?

mat. promocyjne

Każdy festiwal zaczynał kiedyś od hedonistycznego spędu. Praktycznie wszystkie takie projekty (z małymi wyjątkami) to najpierw impreza lub koncert – jedno lub dwudniowy, gdzie pierwsze, a czasem jedyne skrzypce gra muzyka. Z czasem taki festiwal rozszerza swoją ofertę – pojawia się więcej scen muzycznych, nowe elementy takie jak strefa warsztatowa, kino, teatry, liczne galerie artystyczne, wykłady, spotkania z ciekawymi ludźmi, markety z lifestyle’owymi produktami, rozbudowane strefy gastronomiczne i wiele innych atrakcji. Tak się działo w przypadku największych, komercyjnych festiwali typu Open’er czy Pol’and’Rock Festival (były Woodstock) czy festiwali muzyki elektronicznej jak Audioriver czy Wisłoujście – i tak się dzieje u nas. Kulturotwórcza rola festiwali wykształciła się naturalnie, wydarzenia były coraz dłuższe, coraz bardziej rozbudowane, uczestnicy z chęcią korzystają z dodatkowej oferty. Szkoda nie wykorzystać potencjału – tylu świetnych ludzi gromadzi się na krótki czas w jednym miejscu – ciekawych, chłonnych wiedzy, konfrontujących rzeczywistość, zadających pytania, poszukujących odpowiedzi. Naszym zdaniem warto wykorzystać ten czas i zaoferować ludziom coś więcej niż koncert czy występ producenta. Dlatego na festiwalach, również psytrance, bardzo rozwinęły się strefy warsztatowe, „healing”, artystyczne (teatr, kino, performance) i inne. Teraz uczestnicy mają do dyspozycji cały wachlarz możliwości. Nasza kultura wywodzi się z określonych wartości i od początku jest związana z takimi zagadnieniami jak rozwój duchowy, osobisty, wiedza alternatywna o człowieku, medycyna naturalna, ajurweda, joga, ekologia, naturalne rodzicielstwo czy życie poza systemem. Dlatego kładziemy mocny nacisk, aby uczestnicy mieli możliwość skorzystać z tej wiedzy podczas Egodrop Festival.

Sprawdź też
rave

Więcej o programie Egodrop Festival dowiecie się tutaj.

Na czas festiwalu w Przyłęku tworzy się właściwie taka mała społeczność. Dodajmy, że jest to społeczność bardzo inkluzywna – na miejscu znajdziemy też strefę dla rodzin, program warsztatów, market itp. itd. Dla kogo jest właściwie Egodrop?

Dla każdego:) Rdzeń naszej społeczności to osoby zainteresowane kulturą i muzyką psytrance, ale spora część to po prostu ludzie lubiący spędzić czas na łonie natury – przy dobrej muzyce i w pięknych okolicznościach przyrody. W związku z tym, że przekrój muzyczny jest u nas coraz większy, coś dla siebie znajdą zarówno fani szeroko pojętej elektroniki, jak i psychodelicznego rocka, hip hopu czy jazzu. Nasz festiwal jest dla każdego, kto pragnie uciec od pędu codziennego życia, kto pragnie zanurzyć się w tu i teraz, zwolnić, odetchnąć i doświadczać. Zapraszamy każdego, pary, grupy przyjaciół, zapraszamy oczywiście całe rodziny – dla wszystkich przygotowujemy strefy i udogodnienia. Rodziny będą miały do dyspozycji wydzieloną strefę na polu namiotowym – sanitariaty z pierwszeństwem użycia, warsztaty dla małych dzieci. Udogodnienia również dotyczą Mam w ciąży i ich partnerów. Nie jest istotne, czy jesteś z nami kolejny raz, czy po raz pierwszy – naszym celem jest, abyś poczuł się u nas dobrze. Zapraszamy wszystkich, bez wyjątku. Osoby poniżej 18 roku życia prosimy, aby przybyły z rodzicem lub opiekunem prawnym, to chyba jedyny wymóg z naszej strony, jeśli chodzi o profil uczestnika. Reszta zależy już od Was:)

Po informacjach na fanpage’u wnioskuje, iż mocno wierzycie, że pomimo okoliczności Wasz festiwal się odbędzie. Jak przygotowujecie się na ewentualne obostrzenia w związku z Covid 19?

Tak. Komunikujemy, że jeśli nie będzie tylko końca świata i władze lokalne nie staną w pełnej opozycji, nasz festiwal się odbędzie. Będziemy przygotowani prawnie, organizacyjnie i produkcyjnie na wszystkie nam znane obostrzenia, zarówno te z zeszłego roku, jak i przewidywane na ten rok. Nie jesteśmy festiwalem na kilkadziesiąt tysięcy osób, zatem nie ma konkretnych przesłanek do odwołania tegorocznej edycji, tak jak to nastąpiło w przypadku np. Glastonbury. Tak jak wspomniałam, nasz teren ma 25 h, czyli prognozując ilość uczestników do maksymalnie pięciu tysięcy osób, spełniamy wymogi 1 osoby na 5m2 i do tego mamy duży zapas, jeśli ilość wymaganych metrów na osobę byłaby zwiększana. Możemy zbudować infrastrukturę tak, aby wszystkie wymogi sanitarne, nawet te zaostrzone, zostały spełnione. Dostosujemy zasady wejścia do obowiązujących regulacji. Zamierzamy zorganizować ten festiwal bazując na wytycznych rządu, zachowując normy bezpieczeństwa i zdrowy rozsądek. Wierzymy, że tak jak w sierpniu 2020 roku wydarzenia naszego formatu
będą mogły się normalnie odbywać.

Pandemia bardzo mocno uderzyła w szeroko rozumianą branżę kulturalno-rozrywkową. Dlaczego w podbramkowych sytuacjach sektor kulturalno-rozrywkowy jest często marginalizowany przez rząd? Jak można zwiększyć jego widoczność, próbować zaznaczyć jego wartość dla ogółu, dla społeczeństwa?

mat. promocyjne

Mówiąc bardzo patetycznie, pandemia uderzyła w cały świat i wszyscy jeszcze nie wiemy, co się z tym wiąże i jak będzie wyglądała przyszłość ludzkości. Odczuliśmy to boleśnie, może nawet podwójnie, ponieważ drugi raz musieliśmy odwołać swoje wydarzenie. Z drugiej strony przeżyliśmy własną, osobistą pandemię w 2018 roku, kiedy jako jedyni byliśmy zmuszeni sami zrezygnować z festiwalu (zalanie w Bieszczadach). Teraz był to dla nas szok, ale doświadczenia sprzed lat pomogły nam szybko zdecydować, co dalej. Sytuacja z pandemią była zaskoczeniem dla świata, ciężko oczekiwać, że rząd będzie miał na liście absolutnych priorytetów sektor kulturalno-rozrywkowy i to jest zrozumiałe. Z drugiej strony kultura i sztuka są ważne dla nas wszystkich, szczególnie w czasach trudnych stanowią odskocznie od codziennego życia, pełnego przeciwności i wyrzeczeń. Odwołują nas do piękna, estetyki, moralności, etyki. Poruszają te delikatne, ludzkie strefy na co dzień uśpione, przytłoczone stresem i strachem o jutro. W rezultacie relacja z kulturą i sztuką pomaga odetchnąć i daje siłę i energię do działania. Dlatego rząd powinien zawsze o tym pamiętać i nie marginalizować bez końca wsparcia dla naszego sektora. Co można zrobić? Działać, nie poddawać się, komunikować swoje potrzeby, jednoczyć się, prowadzić dialog i korzystać z pomocy, jak tylko się ona pojawia. My po raz pierwszy skorzystaliśmy z pomocy Rządu – z Funduszu Wsparcia Kultury – i udało się. Uzyskaliśmy środki na podtrzymanie działalności naszej Fundacji GoArt i to daje nam nadzieję, że jesteśmy widoczni jako sektor w całym tym pandemicznym chaosie. Jednak największym naszym życzeniem jest powrót do normalności i możliwość organizacji wydarzeń. Wtedy wszyscy poradzimy sobie bez pomocy „z góry”. O tym marzymy najmocniej.  

Trzy słowa, które najlepiej Was opisują, to:

DROP YOUR EGO!

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone