Uwaga, na tym obszarze odnotowano wysoki wskaźnik testosteronu. Oto klasyfikacja najpotężniejszych byczków w polskim rapie.
Włodar
Włodar to świeża postać w bastionie PL rapu. Jeśli idzie jednak o doświadczenie w przerzucaniu żelastwa jego sylwetka opowiada całą historię. Forma członka ekipy ZOO robi potężne wrażenie. Nie jest przesadnie spuchniętym kwadratowym karkiem, jego ciało wygląda na atletyczne i symetrycznie rozwinięte. Szacun za te imponujące proporcje. Czy w rapie Włodara czeka tak samo szybki progres?
8/10 w skali byczka
Peja
Grand papa rapu, czyli legendarny wojownik Ryszard z Jeżyc. Nie każdy wie, że Peja był zawodowym judoką z dwoma tytułami Mistrza Polski Młodzików. Nawijał o tym zresztą w legendarnym już Randori. „Sprowadzony do parteru, przytrzymam cię parę sekund / pora na duszenie, czy wytrzymasz na bezdechu?”. Po przygodzie ze sportami walki przyszła pora na sporty drużynowe. Padło na mało popularne w Polsce rugby, któremu RPS oddał hołd w Arka Gdynia Rugby. Jak widzicie Peja i sport to nierozłączna para. Szacuneczek.
SLU/10 w skali byczka
Alberto
Ojjj, ciężko, żeby ktokolwiek miał podjazd do Alberto. Raper pokazuje, że twórczy styl życia może jak najbardziej iść w parze z aktywnością sportową. Autor Miejskiej Jungli jest znany również na fighterskiej scenie. W czerwcu zaliczył swój debiut w High League, gdzie decyzją sędziów został uznany za zwycięzcę pojedynku z Dubielem. Alberto ma przed sobą jeszcze wiele wyzwań, ale wszystko wskazuje na to, że czeka go sporo sukcesów zarówno w sporcie jak i rapie.
10/10 w skali byczka
Sarius
Metamorfoza Sariusa nie przeszła bez echa. Już na pierwszy rzut oka widać, że raper ma za sobą konkretny i bardzo udany cykl budowania masy. Sarius również miał zawalczyć w ringu, jednak do jego starcia z Kasjuszem finalnie nie doszło. Dlaczego? Zawodnik zmienił ligę, przez co pojedynek został odwołany. Zmarnowanie żmudnego i ciężkiego okresu przygotowawczego musiała rozwścieczyć Sariusa, ale jego trud nie poszedł na marne. Kilka dni temu federacja znalazła dla niego odpowiedniego przeciwnika. Jest nim Marcin „Polish Zombie” Wrzosek, który jest doświadczonym zawodnikiem MMA i międzynarodowym mistrzem KSW w kategorii piórkowej.
8/10 w skali byczka
Sobota
Essssaaa synu. Sobota nadszarpnął swój uliczno-rapowy credit skomplikowanymi perypetiami z policją. Nie zmienia to faktu, że jest jedną z największych sportowych bestii w rapgrze. Sobuś wjeżdżał z buta nie tylko na bity Matheo, ale również na pobliskie siłownie. Prezentowana przez niego forma to totalna topka sylwetek. Dorzućmy do tego aktywność w freak show fights, gdzie po nieudanym debiucie i przegranej w walce z Filipkiem szybko się zrehabilitował pokonując PuszBarbera i dostajemy naprawdę konkretnego byczka.
9,97/10 w skali byczka
Kękę
Od listonosza do rapera i Herkulesa. Historia Kękę to legitny materiał na hollywodzki dramat, po którym łzy płyną takim potokiem, że podnosi się poziom pobliskich wód. Forma Kę nie zwala może z nóg, ale każdy, kto śledził karierę rapera, zdaje sobie sprawę z tego, jak wielką metamorfozę ma za sobą. Piotr Siara wielokrotnie powraca do tematu zdrowego trybu życia nawijając o tym w swoich kawałkach. Szanujemy to podejście, motywacji nigdy za wiele!
szac/10 w skali byczka
Więcej o polskim rapie
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE