Stefana Wesołowskiego i Piotra Kalińskiego raczej nie trzeba przedstawiać fanom niezależnej polskiej sceny muzycznej. Premiera najnowszego albumu w ramach ich projektu Nanook of the North już na początku marca.
Trójmiejscy muzycy to wciąż poszukujący, nie osiadający na laurach i eksperymentujący z nowymi brzmieniami artyści. Obaj wydali w ubiegłym roku znakomicie przyjęte albumy, które znalazły się w wielu końcoworocznych podsumowaniach – Rite of the End Wesołowskiego często w nich zwyciężał, a Szum od Hatti Vatti znajdował się w ścisłym topie. Odmienne stylistyki, lecz niezmiennie wysoka jakość przeniesiona na kolejny muzyczny grunt.
Rok 2018 to dla nich moment odpoczynku od solowych projektów i próba spojrzenia na muzykę z zupełnie innej strony. Powołany do życia kilka lat temu Nanook of the North dopiero teraz wydaje się wchodzić na właściwe tory. Kontrakt z renomowaną i niezwykle szanowaną w środowisku wytwórnią Denovali (mają w swoim katalogu m.in. The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble, Fall of Efrafa czy Hidden Orchestra) i premiera krążka nagrywanego podczas pobytu na przepięknej i mroźnej Islandii. Muzyka posiadająca znamiona filmowego soundtracku, przepełnionego emocjami i elektronicznymi pejzażami.
Muzycy mają za sobą ciepło przyjęty występ w ramach Boiler Room w 2016 roku oraz całkiem niedawno, bo niewiele ponad tydzień temu, koncert na 8. Dniach Muzyki Nowej w Gdańsku. Ich koncerty to niezwykle emocjonalny trip, o czym – mamy nadzieję – będziemy się mogli przekonać przy okazji nadchodzącej trasy promującej album. Nanook of the North to projekt łączący subtelność oraz melancholię wiolonczeli i pianina, za które odpowiada Wesołowski oraz syntezatorowe krajobrazy Kalińskiego, zanurzone w ambientowo-noise’owym anturażu. Całość prezentuje się naprawdę solidnie, czego dowodem jest singiel Arfernat promujący krążek i dostrzeżony przez portal Resident Advisor.
Premiera nagrywanego na Islandii albumu Nanook of the North już 2 marca. Poniżej możecie zapoznać się z jedynym opublikowanym do tej pory utworem.