Rage bity – co to za nurt i czy podbije Polskę niczym drill?
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru…
Bity typu rage – podgatunek trapu z tą prowizoryczną, choć już w zasadzie „oficjalną” nazwą powoli zaczyna podbijać polski mainstream. Z czym to się je, skąd pochodzi i czym się charakteryzuje?
Mata zaatakował nas nie tak dawno bardzo mocnym singlem JESTEM POJ384NY. Mega ciepły odbiór tego utworu potwierdza rosnący od pewnego czasu trend na bity typu rage. Poza najpopularniejszym raperem SBM-U, w mainstreamie możemy usłyszeć na rage bitach już między innymi Otsochodzi, Okiego czy pionierskiego w takich motywach w Polsce już od dawna Young Multiego. Skąd taki apetyt na właśnie ten nurt?
Trochę historii
Początki rage’owych bitów prawdopodobnie sięgają kilku lat wstecz i produkcji Pi’erre Bourne’a (znanego Wam pewnie dobrze z Magnolii Cartiego). To właśnie jego styl produkcji stworzył podwaliny pod ten gatunek. Jednakżem rage jako pełnoprawny wave rozwinął się początkiem roku 2020. Charakteryzuje się gęstą, powtarzalną pracą syntezatorów inspirowaną elektroniczną muzą z lat 2010, przede wszystkim future bassem. Najbardziej charakterystycznym elementem rage’u jest specyficzne „brzęczące”, syntetyczne brzmienie w akompaniamencie trapowej perkusji.
Sprawdź recenzję ostatniego albumu Trippie Redda
Skąd jednak pochodzi nazwa? Mimo, że rage’owe bity trendowały już od dłuższej chwili, nazwę zapoczątkował snippet utworu Trippie Redd’a o tytule Miss the Rage. Właśnie on dodatkowo podbił popularność tego stylu i zapoczątkował falę wyszukiwań w Internecie takich fraz jak „rage type beat”. To poskutkowało ostatecznym skojarzeniem słowa rage z tym gatunkiem. Co więcej, rage odbijał się też szerokim echem na scenie soundcloudowej. Romansowali z nim na początku szczególnie chętnie artyści z takich podgatunków jak Plugg/PluggnB, Digicore i Cloud Rap.
Esencja rage’u
Ewidentnie jednym z najistotniejszych albumów tego nurtu, który trzeba od razu wskazać, jest Whole Lotta Red Playboia Cartiego. Głównie przy produkcji udzielił się wspominany już wcześniej Pi’erre Bourne oraz F1LTHY – kolejny bardzo istotny beatmaker w kontekście rozwoju tego gatunku. WLR mające premierę pod sam koniec 2020 roku niebywale podbiło świadomość tego typu brzmień wśród mas i na dobre rozhulało trend na rage.
Aktualnie jednym z najpopularniejszych artystów wykorzystujących rage bity jest niewątpliwie Yeat. Dużą popularność złapał rok temu głównie dzięki swojemu mixtape’owi 4L i swojemu debiutanckiemu albumowi studyjnego Up 2 Më. Yeat czuje się na rage bitach jak ryba w wodzie. Ponadto jest utożsamiany z tym gatunkiem tak bardzo, że gdy rage w końcu wpłynął do Polski, wiele osób kojarzyło go tylko i wyłącznie z nim.
Ponadto, przy rozmawianiu o rage’u nie można pominąć takich postaci jak Albany i jego albumie XXX, Uno the Activist czy Yung Kayo. W nieco bardziej mroczną odmianę rage’u zmierza również Homixide Gang.
Gdzie jest Polska w tym wszystkim?
Polskich pionierskich ruchów w rage’u, podobnie jak wcześniej w trapie, trzeba szukać u Young Multiego. Na szczęście dotarliśmy do momentu, gdy bycie youtuberem i streamerem nie skreśla już artystycznego dorobku rapera w oczach słuchaczy (przynajmniej większościowo). Multi ma kilka numerów na rage’owych bitach, chociażby NIGDY NIE ŚPIĘ i S3N (cóż za kompletne połączenie). Naleciałości tego stylu w jego twórczości można szukać też już w pojedynczych momentach jego wcześniejszych utworów. Multi jest bardzo świadomym słuchaczem współczesnego hip-hopu. Co więcej, ochoczo edukuje swoich młodych fanów na streamach o wszelkich trendach i nurtach w muzyce. Bezsprzecznie należy mu się za to wielki plus.
Ogromne zainteresowanie rage’m w Polsce zbudził również Mata. Jego pierwszym utworem w tej stylistyce był numer Skute Bobo z 2021 roku. (Nie mylić z późniejszym powstaniem alter ego Maty o tej samej nazwie). Dla wielu młodszych i mniej wkręconych w hip-hopowe rozkminy słuchaczy było to pierwszy kontakt z tego typu instrumentalem.
W roku 2022 z kolei najpopularniejszym polskim numerem na rage bicie jest oczywiście Jeżyk! Okiego. Wiele osób uważa, że to właśnie on ze wszystkich polskich MC najbardziej wpasowuje się w tę stylistykę. Ponadto kompan Okiego z zespołu OIO, Otsochodzi, również spróbował niedawno swoich sił na rage’u. Tytułowy utwór z jego ostatniej płyty, Tarcho Terror, jest rasowym rage bitem. Na Hotellu Mafija mogliśmy również usłyszeć próbę polecenia na rage’u w utworze Śniadanie w hotelu. Jednak tam panowie poradzili sobie z nim co najmniej… różnie.
Rage bity – dokąd zmierzacie?
Każdy, kto obserwuje, jak polscy raperzy adaptują zagraniczne trendy do swojej muzyki, może wysunąć już kilka wniosków (i obaw). Patrząc, jak szybko drill w Polsce pofrunął w 2020 za sprawą Alberto, możemy spodziewać się czegoś podobnego z rage’m. Moda na drill zaowocowała ogromnym wysypem bardzo średnich tracków w tej stylistyce. Mnóstwo fanów sceny UK zarzucało też polskim raperom fejkowość i ślepe podążanie za trendami. Drill to było jednak coś znacznie więcej, niż jedynie stylistyka instrumentali. Rage nie jest podszyty aż taką ideologią, przez co ciężej go skaleczyć. Polscy raperzy są jednak zdolni do profanacji wszystkiego. Z tego powodu z lekkim zatroskaniem zalecałbym patrzeć na przyszłość rage’u w naszym kraju.
Póki co jednak nie mamy się czego wstydzić, zarówno Mata jak i Young Multi siedzą na rage’ach bardzo dobrze. Natomiast Oki ze swoim dynamicznym flow i zabójczymi prędkościami jest wręcz stworzony do rage’y. Nie pozostaje nam nic innego, tylko wyczekiwać, jak dalej się to potoczy!
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru internetowego - i tak powstał Raportażysta. Cała ta memiczna otoczka to tylko część mojej działalności - chcę również uderzać w poważniejszą publicystykę i znajdować w rapach bardziej wartościowe treści. Ostatnimi czasy doskonale odnajduję się także w tematach przyrodniczych i ekologicznych.