Komunijny kicz i Rihanna na banknocie. Oto Sztuczna Polska
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
– Dla mnie Polska to wizualny chaos – mówi nam pomysłodawca projektu, Jacek Jabłoński. Sztuczna inteligencja kierowana jego podpowiedziami próbuje odnaleźć się w bogactwie narodowych motywów i symboli. Rezultat jej prac to mieszanka finezji, absurdu i zaskoczeń.
Wyobraźcie sobie, że Leonardo DiCaprio zrezygnował z przesiadywania na balach filantropów i porzucił zawód hollywoodzkiego aktora. Zamiast tego założył kamizelkę w kolorową parzenicę i tańczy na tradycyjnym weselu. Albo inna scena: wszyscy w sklepie płacą zbliżeniowo, jednak jeden klient wyciąga z portfela zwitek banknotów. Były na nich podobizny rodzimych władców, teraz są gwiazdy estrady: Snoop Dogg, Elvis Presley czy Beyoncé. Jeszcze jedna migawka to Stańczyk z obrazu Jana Matejki we współczesnym wydaniu. Nie ma już na sobie stroju XVI-wiecznego błazna, tylko dres z charakterystycznymi trzema paskami. Siedzi przy biurku, wyraźnie zniesmaczony tym, że na home office rzeczywiście przyszło mu pracować.
Mieszko I z banknotu bierze wolne
Żadna z tych sytuacji nie miała miejsca w rzeczywistości. Pomysłowe scenki materializują się za to pod postacią fikcyjnych grafik na instagramowym koncie Sztuczna Polska. Profil działa dopiero od marca, ale zaczyna cieszyć się coraz większą popularnością. Już teraz obserwuje go blisko 9 tysięcy internautów, a liczba ta pewnie będzie tylko rosnąć. Postanowiliśmy dlatego złapać na rozmowę jego założyciela, Jacka Jabłońskiego, i wypytać go o intencje stojące za całym przedsięwzięciem.
Sztuczna inteligencja połączyła surowy styl Balenciagi ze słynnymi filmowymi uniwersami. Jaki jest tego rezultat?
Materiały na Sztucznej Polsce powstają m.in. z wykorzystaniem programu Midjourney. Zasada jego działania jest całkiem prosta. Użytkownik wprowadza do niego tekstową podpowiedź, która może dotyczyć tego, co ma się znaleźć na grafice, ale też stylu jej wykonania. Narzędzie wprowadzone na rynek w ubiegłym roku staje się coraz dokładniejsze. Spełni więc zachcianki osób o nawet bardzo wybujałej wyobraźni.
– Chciałem sprawdzić, jak sztuczna inteligencja widzi nasz kraj. Kiedy zacząłem eksperymenty, okazało się, że jej spostrzeżenia są bardzo podobne do moich. Byłem zaskoczony tym, że za pomocą AI można opowiedzieć historie i wyrazić wszystko to, co mnie w naszym kraju fascynuje, śmieszy i denerwuje. Pomysły znajduje właściwie wszędzie. Polska „wylewa się” na nas od chwili, gdy tylko otworzymy rano oczy. Szukam więc wizualnych motywów, które wszyscy znamy i z którymi się identyfikujemy. Na przykład – otwierasz portfel, a tam z banknotu gapi się na Ciebie Mieszko I. Aż prosi się, żeby dać mu chwilę wolnego i przydzielić jakieś godne, współczesne zastępstwo – mówi w rozmowie z Going. MORE założyciel konta.
Sztuczna Polska. Torba z Biedry i obraz Matejki w jednym miejscu
Oglądając kolejne grafiki duetu Jabłoński-AI, można zdać sobie sprawę z tego, że narodową ikonografią rządzą sprzeczności. Ludowe motywy towarzyszą tu komunijnemu kiczowi (w końcu sezon w pełni!) i wszechobecnym logotypom z dyskontów. Są też nieodżałowane postacie historyczne – Maria Skłodowska-Curie opierająca się mansplainingowi albo rycerze spod Grunwaldu robiący selfie. – Polska to wizualny chaos. Z jednej strony każdy z nas ma w głowie widok pięknych plaż Bałtyku, a tuż obok widzimy tandetne szyldy i blaszane budy z kebabami w nadmorskich miejscowościach. Ten kontrast piękna i brzydoty spotykamy na każdym kroku, ale już się do niego przyzwyczailiśmy. Dlatego torba z Biedry i obraz Matejki mogą funkcjonować w jednym miejscu i nikogo to specjalnie nie zdziwi – przyznaje twórca.
Sprzęt z innej epoki
Sztuczna Polska nie stanowi wyłącznie przewrotnego komentarza dotyczącego estetyki, która rządzi gustami ludzi żyjących nad Wisłą. To dobry pretekst do tego, żeby zapytać Jabłońskiego o przyszłość sztuki. Na swoim drugim koncie dzielił się samodzielnie wykonywanymi zdjęciami, w przeważającej większości prezentującymi architekturę. Łapał promienie słońca w golden hour, szukał nieoczywistych odbić, kątów i perspektyw. Jak dziś, w czasach, gdy można bez wysiłku wygenerować obraz, postrzega fotografię? – To ciekawe, że o to pytasz, bo niedawno sprzedałem aparat. Zaczęło mnie denerwować to, że robię setki zdjęć jak japoński turysta, a „dobre” wychodzi zazwyczaj jedno. Kupiłem więc trzydziestoletni plastikowy aparat na kliszę. Teraz mogę zrobić maksymalnie 36 zdjęć. To świetne ćwiczy kreatywność. A co do przyszłości? Myślę, że za kilka lat AI zastąpi profesjonalne, „nowoczesne” aparaty. Będziemy na nie patrzeć tak jak patrzymy teraz na stare aparaty na klisze. Będą sprzętem z innej epoki – komentuje.
Twórca jednocześnie nie boi się o przyszłość branży. Wierzy, że sztuczna inteligencja okaże się nie tyle substytutem, co wsparciem osób zajmujących się produkcją materiałów foto i video. – To, co pozostanie niezmienne, to ludzka kreatywność. AI nie zrobi niczego bez pomysłu i inicjatywy człowieka. Zawsze będą ludzie, który mają ciekawsze pomysły i którzy dzięki temu sprawniej dogadują się z programami. Obsługa sztucznej inteligencji będzie ważną umiejętnością na rynku pracy. Właśnie w tym upatruję szansę dla grafików i fotografów – konkluduje. Starszą panią dumnie pozującą do kamery w otoczeniu słoików z ogórkami i PRL-owskiej meblościanki przecież najpierw trzeba umieć sobie wyobrazić.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.