Taylor Swift zdecydowała: Kamala Harris to jej kandydatka w wyborach w USA. Czy stanowisko gwiazdy wpłynie na poglądy obywateli?
Wyraz wsparcia
Od jakiegoś czasu mówiło się, że dotąd całkiem aktywna politycznie Tay milczy w kwestii nadchodzących wyborów. Jak widać, gwiazda jednak postanowiła podzielić się ze światem swoimi poglądami i zdradzić, na kogo odda głos. Taylor Swift oznajmiła, że jej wsparcie otrzyma obecna wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, czyli Kamala Harris. Piosenkarka podkreśla, że są jej bliskie wartości wyznawane przez Harris.
– Głosuję na Kamalę Harris, ponieważ walczy ona o prawa i sprawy, które moim zdaniem potrzebują wojownika, który będzie ich chronił – w taki sposób amerykańska wokalistka udzieliła swojego poparcia. Dodała również, że kandydatka jest pewną siebie, inteligentną kobietą, którą cechują spokój oraz opanowanie. Zdaniem Swift to te czynniki są potrzebne obywatelom USA, a kraj powinien być prowadzony za pomocą spokoju, nie chaosu. Gwiazda zwróciła również uwagę na Tima Walza, który został wskazany przez Harris jako przyszły wiceprezydent Stanów. Polityk od lat walczy o prawa osób LGBTQ+ i angażuje się w sprawy związane z in vitro.
Jak Donald Trump wzbijał się na szczyt? Opowie o tym film Wybraniec
Taylor Swift i Kamala Harris: głos ma znaczenie
Nie od dziś wiadomo, że siła, którą ma Taylor Swift, jest tak wielka, że potrafi nawet zaważyć w kwestiach politycznych. Sondaże sugerują, że istnieje część Amerykanów, która zagłosuje na osobę wskazaną przez piosenkarkę. Poparcie dla przeciwniczki Trumpa wyraziły również takie gwiazdy jak Beyoncé, Charli XCX czy Robert De Niro.
Taylor zdaje sobie sprawę z mocy, jaką posiada, a przy tym wykorzystuje ją, żeby namówić młodych do zagłosowania w wyborach. Warto podkreślić, że twórczyni zaapelowała o przeanalizowanie startujących osób. Wiemy też już, że według statystyk zachęciła co najmniej 400 tysięcy osób do zagłosowania.
Jak można się domyślać, aktywność Swift nie spodobała się Donaldowi Trumpowi. Najpierw kontrowersyjny polityk twierdził w wywiadzie dla Fox News, że publiczne wyrażenie poparcia zniszczy karierę gwiazdy, a później napisał w serwisie społecznościowym TRUTH, że jej nienawidzi.