Przez ostatnie dni wleciało kilka mocnych premier od dużych rapowych graczy. Zaatakował między innymi Zdechły Osa oraz Kizo. Jest co sprawdzać!
Zdechły Osa – ZAKOCHANY KUNDEL (feat. Alick)
Po niesamowicie dobrze przyjętym legalnym debiucie o wdzięcznym tytule SPRZEDAŁEM DUPĘ, Zdechły Osa wraca z nowym materiałem. Najnowszy singiel jest kwintesencją jego bezpośredniego, punkowego stylu. Robotę robi również mocno syntetyczny, agresywny bit autorstwa Aetherboya1, producenta odpowiedzialnego za produkcję już wielu poprzednich hitów Osy. W refrenie rozbrzmiewa dobitne Ja nie płaczę, jak nie krzyczę, ja się niszczę, a teledysk jest utrzymany w stylu retro charakterystycznym dla estetyki Osy.
Ponadto ujawniona została tracklista nadchodzącego albumu Zdechłego Osy:

Na podstawie ogłoszonych gości można wywnioskować, że będzie to bardzo zróżnicowany materiał. Z Osą usłyszymy między innymi Kosiego z JWP, Pikersa, Da Vosk Doctę czy Brodkę i Sarsę. Przekrój styli i muzycznych światów jest więc ogromny.
Poza nową płytą, Zechły Osa rusza również w trasę koncertową – a my mamy bilety
Kizo – Discopolo
Kizo, po wielu zarzutach i szyderczych komentarzach na temat jego zmiany stylu z rapowego na discopolowy, postanowił odpowiedzieć mocnym utworem. Tytuł Discopolo jest ewidentnie ironią, bo najnowszy track bynajmniej nie wpasowuje się w stylistykę imprez w remizach. Zresztą sprawdźcie sami:
Jeśli chcecie usłyszeć ten numer i wszelkie inne hity Kizo na żywo, łapcie bilety na jego finałowy koncert w Gdańsku!
DJ Decks, MATA, WoLa – BIERNIK (kogo? co?)
Ostatnią grubą premierą z tego tygodnia jest gościnny występ Maty na mixtape’ie DJ-a Decksa. W uszy od razu wpada bardzo niekonwencjonalny, ciekawy bit. Raper doskonale się na nim odnajduje, a jego flow jest sporą odmianą względem ostatnich utworów, które publikował. Co ma do przekazania zarówno on, jak i jego tajemniczy kompan? Przekonajcie się sami:
Łapcie też bilety na dwa ostatnie koncerty Maty w styczniu
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru internetowego - i tak powstał Raportażysta (wcześniej znany pod jakże konkretną i zwięzłą nazwą "Komentarze Quebonafide na fejsie, których nigdy nie napisał"). Cała ta memiczna otoczka to tylko część mojej działalności - chcę również uderzać w poważniejszą publicystykę i znajdować w rapach bardziej wartościowe treści. Inna sprawa, że większość tego środowiska zasługuje co najwyżej na mema... Cóż, nie zamierzam narzekać. Trzeba w tym znaleźć zdrowy balans.