Poczet foliarzy polskich, czyli o tych, którzy odlecieli za wysoko
Jestem KONESEREM dobrego wzornictwa i architektury, miłośnikiem muzyki, perkusistą, didżejem,…
Nie ma to, jak dobra teoria spiskowa. Płaska ziemia, plandemia, reptilianie… Oświeceni nigdy nie śpią. Dlatego z nieukrywaną radością prezentuję Wam pierwszą część cyklu: Poczet foliarzy polskich.
Zakładajcie foliowe czapeczki i jedziemy! Przed Wami poczet największych (anty)fanów Billa Gatesa.
Zapraszamy na podróż przez największe foliarskie teorie spiskowe!
Edyta Górniak
Edzia to przypadek iście wyjątkowy. Chciałoby się wręcz rzec, że jest to królowa polskich foliarzy. Mało kto odjechał tak daleko, jak prawie-zwyciężczyni Konkursu Piosenki Eurowizji.
Na przestrzeni ostatnich miesięcy Edzia wyznała publicznie, że jesteśmy podsłuchiwani, a światowe rządy mają na celu odwrócić naszą uwagę od realnych problemów. Uważa też, że lekarze w szpitalach udają, a nie pracują, w skrócie: są to statyści opłacani przez Billa Gatesa, którego celem jest destabilizacja świata i pozostawienie przy życiu tylko tych najsilniejszych i najbardziej niezbędnych.
Niemałym zaskoczeniem był udział Edytki w programie (tfu) Marcina Roli – jednej z najbardziej skretyniałych postaci w świecie prawicowych polskich mediów, twórcy portalu wRealu24.pl. Swoją drogą, nie wiem, jak daleko trzeba odpłynąć od rzeczywistości, żeby swoje odloty nazywać wRealu (xD). Jeśli ktoś z Was nie wie, o kim mowa, to już spieszę z przypomnieniem – to ten „redaktor” jest autorem niesławnego określenia feminazistki.
Aż strach się bać, jaki będzie jej kolejny krok i z kim jeszcze artystka wejdzie we współpracę.
Doda
O Dorocie Rabczewskiej zrobiło się ostatnio głośno za sprawą jej problemów z mężem, producentem filmu Dziewczyny z Dubaju. Emil Stępień nie chciał bowiem wpuścić do studia swojej żony (jak się okazało – świeżo upieczonej producentki) i reżyserski filmu, Marii Sadowskiej. Zaryglowane drzwi i problemy z post-produkcją to jedno, ale była wokalistka zespołu Virgin od jakiegoś czasu ma chyba też problemy ze… źródłami informacji.
Dorotka mimo, że sama chorowała na COVID-19 (i to dwa razy!), zdanie na temat pandemii ma zgoła inne niż większość polskiej służby zdrowia. Dżaga teoretycznie nie neguje jako takiej pandemii, ale podważa jej śmiertelność. Jak mówi:
Skoro ktoś nie przeszedł choroby ciężko, to znaczy, że wirus nie jest wcale tak silny, proste. Czego nie rozumiesz?
Ivan Komarenko aka Anioł Wolności…
…i jego piękne czarne oczy / Śnią się czarne oczy / Ich nie przeoczysz /Wiem że nie 🎶. Ivana w tym zestawieniu nie dało się przeoczyć, OJ NIE. W polskim showbiznesie nie było go przez ładnych parę lat. W końcu powrócił – na rozpędzonym foliarskim koniu. BTW czy ktoś wie, gdzie zgubił Delfina? Nie wiadomo również, co sympatyczny artysta robił w międzyczasie, ale z pewnością nie stronił od pochłaniania ton teorii spiskowych. Odjazd Ivana najlepiej podsumowują jego własne słowa. Otóż:
Coś takiego! WHO to firma farmaceutyczna! Ile to się człowiek może dowiedzieć ciekawych rzeczy od mądrych ludzi.
Idealną kropką nad i, świetnie podsumowującą wszystkie wierzenia i poglądy Ivana Komarenko, jest traczek pod jakże chwytającym za serce (i twarz) tytułem Za mordę złapani. Jeśli jeszcze nie słyszeliście tego dzieła, to polecam szybko to nadrobić:
Chwyta za serduszko, co? Mocny PROTEST SONG. Przykład idealny, rzekłbym. Na uwagę na pewno zasługują wyjątkowe stylizacje Ivana i postapokaliptyczne przestrzenie sugerujące, jak świat mógłby wyglądać, gdyby ludzie nie zaczęli się szczepić.
Jeśli Wam nadal mało Ivana, koniecznie obczajcie poniższy wywiad, przeprowadzony przez Violettę Kraskowską z kanału Tropiciele Luksusu. Komarenko jest w nim okrzyknięty Aniołem Wolności. Z opisu materiału dowiadujemy się, że Ivan motywuje i działa jak najlepszy coach – trener personalny. No cóż, nie nam negować.
Artur Dziambor i ekipa Konfederacji
Na deser przeskakujemy z gwiazd polskiego showbizu, na polityków troglodytów. W tym przypadku ciężko mówić o jednej postaci, to cała foliarska menażeria.
Podobnie jak Doda, Dziambor uwierzył w naturalną moc swojego organizmu. Bez maseczki na sali sejmowej przy wrzaskach i krzykach od koleżków z Konfy…
…stwierdził:
Z przykrością zawiadamiam Was, że nie skończyło się to dla pana posła niczym dobrym. Niedługo po wspomnianych słowach, COVID dopadł i jego. Nie oszczędził go tak jak Dody. Dziambor stwierdził potem, że przez chorobę jego płuca były w rozsypce. A marszałek Elżbieta Witek mówiła, żeby nosić maseczki…
Wisienką na torcie jest niedawna informacja, jakoby posłowie Konfederacji chcieli, żeby ABW sprawdziło powiązania członków Rady Medycznej z koncernami farmaceutycznymi. To, że polityka i koncerny farmaceutyczne to bliskie sobie sfery, wiemy nie od wczoraj. Jednak wiązanie jednego z drugim w świetle pandemicznej sytuacji jest wyjątkowo niesmaczne.
Jestem KONESEREM dobrego wzornictwa i architektury, miłośnikiem muzyki, perkusistą, didżejem, (jeszcze) niespełnionym producentem i (jeszcze bardziej) niespełnionym projektantem graficznym. Wyznaję słowa Milesa Davisa, który stwierdził, że “życie bez muzyki byłoby niczym”. Od kilku lat przewodzę kolektywom SONDA i SOJUZ, które skupiają didżejów i didżejki z Polski i Europy Wschodniej, tworząc bezpieczne, wolne od uprzedzeń imprezy, prezentujące różne oblicza muzyki elektronicznej.