Czytasz
Hades w Lunaparku – z raperem rozmawiamy przed koncertem z cyklu Ring Ring

Hades w Lunaparku – z raperem rozmawiamy przed koncertem z cyklu Ring Ring

fot. Maciej Pestka

Combo to pierwszy album Hadesa wydany po przejściu do Asfalt Records. W naszej rozmowie raper opowiada o kulisach jego powstania, życiu w czasie lockdownu i pracy nad nowym materiałem.

Już 23 lipca Hades wystąpi w ramach plenerowego cyklu koncertowego Ring Ring, który odbywa się w każdy czwartek aż do 3 września w warszawskim Lunaparku. Inicjatywa zrzesza utalentowanych polskich twórców elektroniki i rapu.

Wypuszczenie Świattła i Combo dzielą prawie 3 lata. Wiązało się to z jakąś przerwą od rapu czy po prostu tyle zajęła praca nad samym albumem?

Wpłynęło na to wiele czynników. Zmieniłem nie tylko wytwórnię, ale też mieszkanie, co zajęło mi trochę czasu. Sprawy pokomplikowała również zmiana producentów. Miałem już właściwie 80% albumu, kiedy okazało się, że z pewnych powodów nie mogę tego zrobić z pierwszym z nich. Wtedy wpadłem na pomysł współpracy z Barto’cut12, ale nie chciałem, żeby ta ograniczyła się jedynie do remixowania nagranych już zwrotek. Spędziliśmy sporo czasu, żeby to wspólnie dopracować i zrobić zupełnie świeże tracki. Na szczęście super się dogadywaliśmy, była chemia i jestem bardzo zadowolony z efektów. 

Czy pandemia mocno namieszała przy promocji płyty?

Przy samej promocji nie tak bardzo, ale jeśli chodzi o koncerty, to niestety tak. Miałem zaplanowane występy nie tylko w Polsce, więc tym bardziej szkoda, że nie doszły one do skutku. Niestety, w tej kwestii wszyscy są stratni i ciężko cokolwiek z tym zrobić.

A skoro już o tym mowa, czy okres lockdownu wpłynął na Ciebie w jakiś szczególny sposób? Zmieniłeś swoje nawyki, priorytety, a może odkryłeś jakieś nowe zajawki?

Muszę przyznać, że wpłynęło to na moją rzeczywistość, szczególnie na początku. Pierwsze dwa tygodnie spędziłem w domu z rodziną, wychodziliśmy właściwie tylko do sklepu. W pewnym momencie uznałem jednak, że pora wrócić do działań i pracy. Natomiast jeśli chodzi o pozytywne kwestie, w czasie lockdownu do naszej rodziny dołączył piesek. Miałem też dużo czasu na tworzenie nowej muzyki. Generalnie wpadam do studia regularnie, a jeśli z jakiegoś niezależnego ode mnie powodu nie mogę się tam pojawić przez 2 tygodnie, to zaczyna mnie lekko nosić [śmiech]. To chyba uzależnienie, ale mimo wszystko niegroźne.

Wspominałeś w wywiadach, że jesteś ultrasem grupy Syny. W nadchodzącym cyklu koncertów Ring Ring w warszawskim Lunaparku pojawi się również Piernikowski. Możemy się spodziewać jakiegoś koncertowego collabo?

Jeśli tylko będzie taka opcja. Swoją drogą miałem z Piernikiem trochę pojeździć po Polsce, ale niestety nie wyszło, bo miałem inne zobowiązania. Nagrałem za to w ostatnim czasie sporo gościnnych zwrotek. Dograłem się Gedzowi na jego nowy projekt, zrobiłem kawałek z Ostrym na nową płytę Magiery – jest na co czekać.

Czy koncertowe miejscówki wpływają w jakimś stopniu na Twój scenariusz występu? Gdzie łatwiej wygenerować energię publiki: w plenerze czy klubie?

Sprawdź też
najlepiej sprzedający się album rapowy Eminem Fortnite

Szczerze mówiąc niezbyt. Zawsze staram się grać najlepsze tracki i dorzucam do tego coś, nad czym aktualnie pracuję. Lubię grać w plenerze bo wiąże się to z różnego rodzaju zaskakującymi wydarzeniami. Czasem wpadnie ktoś zupełnie niespodziewany albo okaże się, że jest znacznie więcej ludzi niż wcześniej zakładałeś. Co nie znaczy, że kluby są dla mnie gorszą opcją. Podoba mi się ich ograniczona przestrzeń, która skupia publikę i kumuluje energię w jednym miejscu. 

Na koniec mała sekcja rekomendacji: czego ostatnio słuchasz, co oglądasz, w co grasz?

Słucham sporo podziemnego rapu z USA jak chociażby Koncept Jackson. A z bardziej rozpoznawalnych twarzy: Little Simz i IAMDDB. Strasznie siadł mi też nowy singiel Jaydy G, usłyszałem go w Kampusie i od tego czasu nie schodzi z mojej playlisty. Zacząłem ostatnio oglądać Homeland z żoną i jest spoko, chociaż coś ostatnio przysypiam na serialach. Jeśli chodzi o gry, to spędziłem sporo czasu z Warzonem. Napaliłem się też mocno na nowe The Last of Us, ale wczoraj zepsuła mi się konsola i chyba zaczekam już na premierę 5-tki.  

Pełen lineup sprawdzicie tutaj.

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone