Z okazji polskiej trasy rapera robimy wycieczkę po zakamarkach jego szalonego świata.
Tommy Cash jaki jest, każdy widzi. Największy przedstawiciel post-soviet rapu, troll, ikona mody – to tylko niektóre z etykiet, które przypisują mu inni. Słusznie? Zamiast przypinać łatki jego twórczości, dużo bardziej ekscytujące wydaje się po prostu zanurzenie w tym pokręconym uniwersum. Bo tak naprawdę każdy utwór, występ, teledysk, żart czy jakakolwiek publiczna aktywność są spójną częścią stworzonego przez niego świata. Oto zasady, którymi rządzi się osobliwe uniwersum Tommy’ego Casha.
Bilety na trasę Tommy’ego Casha
Surrealizm
Zacznijmy od tego, co płynie w rurach kanalizacji świata Tommiego, przesiąkając każdy jego teledysk – surrealizmu. Oto video do utworu Little Molly, gdzie wąsata głowa pojawia się na każdej postaci:
Tu z kolei jako postać z początku XX. wieku kosi trawę gryzącą ją kobietą (a potem jeszcze siedzi na twarzy kolesia, który robi za huśtawkę).
Sam cash wymienia jako swoją inspirację Jodorowskiego – mistrza psychodelicznego kina. Widać to np. w teledysku do X-RAY z kadrami niemal wyjętymi ze Świętej Góry. Zresztą, całe życie musi być dla niego surrealistycznym tripem. Wyrwał się z biednej, rosyjskojęzycznej dzielnicy Estonii i w kilka lat stał się raperem o międzynarodowej popularności, który może bez ograniczeń spełniać swoje najbardziej odjechane i abstrakcyjne wizje artystyczne.
Słowiańskość
O korzeniach mówiąc, Cash od początku swojej kariery kojarzony jest z nurtem post-soviet rap. Ta estetyka kultywująca klimat Europy Wschodniej – tanich dresów, łysych głów, szarych bloków i kolorowych dywanów – kilka lat temu skusiła zachodni świat swoim naturalizmem i odmiennością. Cash czasami delikatnie przemyca tę estetykę w swojej twórczości, innym razem wręcz ją fetyszyzuje. Jak? Choćby karykaturalnie akcentując niektóre spółgłoski lub umieszczając miejsce akcji teledysków na postsowieckiej prowincji.
Przy okazji słowiańskości Casha warto również wspomnieć o jego kolaboracjach z polskimi raperami. Na myśl pierwsza przychodzi oczywiście współpraca z Quebonafide na osławionym Benz-Dealerze.
Z kolei w jednej z ostatnich kreacji artysty, najszybszego kuriera na świecie wożącego się w Lamborghini obklejonym logo wszystkich możliwych firm dowożących jedzenie, wystąpił Mata. Oczywiście jako zjarany gość odbierający swoje jedzenie na dowóz.
Podczas tegorocznej trasy koncertowej po Polsce z Tommym będzie występował inny wąsacz lubiący nawijać pod szybkie bity – Jacuś.
Trolling
U Casha pranki i trolling są po prostu częścią działalności artystycznej. Jeśli miałbym strzelać, jakie są ulubione formy spędzania czasu przez rapera, w ciemno obstawiłbym robienie dziwnych rzeczy w miejscach publicznych…
@tommycashofficial Trying to find the right selfie angle
♬ Spongebob Tomfoolery – Dante9k Remix – David Snell
A najlepsze jest to, że Tommy trolluje równie mocno, gdy przychodzi do niego duży biznes i współprace z takimi markami, jak Adidas, McDonalds czy Maison Margiela. Przy okazji tego pierwszego raper stworzył najdłuższe adidasy świata, dla maka skonstruował autorski, iście postsowiecki zestaw o nazwie Sad Meal z korniszonami zamiast frytek. No i nie zapominajmy oczywiście o jego chlebo-kapciach w ramach kolaboracji z paryskim domem mody.
cielesność
Nie ma co ukrywać – w tekstach i teledyskach rapera pełno jest ciał. Nie są one jednak typowo dla rapu uprzedmiotowione (choć jak najbardziej pokazywane w seksualnym kontekście). W jego uniwersum równie często, jak piękne, młode sylwetki, pojawiają się te nie mieszczące się we współczesnych kanonach piękna. Jedne i drugie poddawane są najróżniejszym deformacjom i metamorfozom. Dla Casha ciało jest przede wszystkim polem do eksperymentu. Artysta przepuszcza cielesność przez swoje postsowieckie okulary, które nie unikają naturalizmu i turpizmu. Zresztą sam równie chętnie poddaje się owym manipulacjom, pojawiając się w najróżniejszych anturażach. Jego lajtmotywem jest umieszczanie swojej buzi w każdym możliwym miejscu. W tej kwestii nie ma absolutnie żadnych zahamowań.
Energia
Utwory Casha są naładowane energią bardziej niż świeżo kupiona bateria. Szczególnie jego numery nawiązujące do hardstyle’u i innych ekstremalnych gatunków elektroniki to prawdziwe bomby.
Wierzcie lub nie, na żywo wybuchają jeszcze mocniej. Występy rapera to pokaz czystego szaleństwa, gdzie rap przeplata się z wixą, a Tommy zachowuje się, jakby był napędzany paliwem atomowym. Zresztą, sam przyznaje w wywiadach, że jest po prostu bardzo dobrym performerem i showmanem. Ci, którzy byli (ja byłem : )) ), wiedzą, o co chodzi. A reszty chyba nie trzeba specjalnie przekonywać. Wystarczy spojrzeć w jego szalone oczy i już wiadomo, że będzie ogień.
Spójrz w oczy Tommy’ego Casha na jego koncertach w Polsce już w listopadzie
