Czytasz teraz
Byliśmy tam: Weekendówka #33
Opinie

Byliśmy tam: Weekendówka #33

weekend

Wakacje chylą się ku końcowi – piękna pogoda tym razem nie dopisała, ale mimo to, ponownie bawiliśmy się przednio. Ciekawe wernisaże, letnie plenerowe ostatki i queerowe imprezy.  Co poza tym robiliśmy w weekend? Sprawdźcie nasz tekst!

Ostatni wakacyjny weekend rozpoczęliśmy tradycyjnie od czwartkowego Lado w Mieście na Placu Zabaw. Nietypowym muzycznym akcentem był koncert Orkiestry Klezmerskiej Teatru Sejneńskiego. Rzadko można usłyszeć takie rzeczy nad Wisłą, tym większy plus dla organizatorów. Po Legowelcie wiedzieliśmy, czego można się spodziewać, a i tak byliśmy zachwyceni. Holenderski DJ i producent jak zwykle porwał nas do szalonego tańca w rytm acidu i electro, a soundsystem Funktion-One sprawował się wybornie. Afterek z Syntetykami również niczego sobie, młoda didżejska ekipa doskonale wie, co robi.

Piątek był dla nas początkiem dwóch festiwali – katowickiego Upper i trójmiejskiego Soundrive – o których postanowiliśmy napisać w osobnych tekstach. W Warszawie punktem głównym była impreza naszych przyjaciół z newonce, którzy w Elektrowni Powiśle odpalali jesienną ramówkę radia. Towarzysko jak zwykle ekstraklasa, muzyce również niczego sobie – zagrali Włodi, Czeluść, a chłopaki z Kamp! dali niezły DJ set. Wpadliśmy też na huczne zakończenie sezonu w jednej z naszych ulubionych letnich miejscówek – Barze Studio i Placu Defilad. Niesamowite jest to, ile ludzi tańczyło do silent disco w samym sercu Warszawy, pod Pałacem Kultury. Tak to się powinno robić.

weekend
fot. Paweł Starzec

W sobotę tańczyliśmy do białego rana na ostatniej imprezie w Dragana Bar. Bez dwóch zdań, było to miejsce, które przyniosło Warszawie powiew świeżości, dało szansę na nieskrępowaną zabawę, na wolność i poczucie, że każdy jest ważny, równy i bezpieczny. Przestrzeń w Zamku Ujazdowskim zyskała niesamowitą aurę i mamy nadzieję, że letnia rezydencja to nie koniec przygody z Draganą. Chcemy więcej!

Sztuka? Piątkowy wernisaż rysownika Bolesława Chromrego w lokal_30 przyciągnął spore tłumy, a każdy mógł napić się szocika i zjeść prawdziwą krakowską zapiekankę. Polecamy wpaść na tę wystawę, czas macie do 14 września! W sobotę udaliśmy się do Centrum Sztuki Współczesnej obejrzeć performans Ani Nowak towarzyszący wystawie “Czy można umrzeć na złamane serce?”, który jest jest czwartą tegoroczną odsłoną Project Roomu. W ramach tego cyklu w U–jazdowskim prezentowana jest twórczość polskich artystów młodego pokolenia. Podczas performansu dwie artystki ubrane w osobne elementy kolczugi (jedna z nich miała na głowie druga na torsie) inscenizowały relacje między dwójką osób śpiewając, wypowiadając lub sylabizując różne słowa odnoszące się głównie do emocji lub chorób.

Spędziliśmy również czas w pięknej Portugalii. W sobotę wybraliśmy się do miejscowości Braga, gdzie odbywał się festiwal Noite Branca, co oznacza białą noc. Atrakcje? Ulica kolorowych laserów, piękny ogród w środku miasta, interaktywny box reagujący na dotyk czy pięknie ozdobione wąskie uliczki. Odpoczywaliśmy przy magicznej, winylowej selekcji od Funkamente z klasykami disco, funku oraz latynoskich dźwięków w relaksującym tempie. Niedzielę spędziliśmy w muzeum Generation gdzie słuchaliśmy jazzowego koncertu zespołu Brema oraz występu dzieciaków używających modulatorów i syntezatorów w celu opowiedzenia historii o burzy czy elektryczności. To była prawdziwa moc inspiracji, improwizacji i radości!

Szamka? Klasyczny niedzielny schabowy w Lokal Vegan Bistro, a później spacerkiem na Wilczą do niedawno otwartej cukierni Miss Mellow. Dobra kawa i przepyszne (i super ładne!) ciasta. Eton mess z marakują i borówkami rządzi. Wpadliśmy również do Flambeerii, której lekkie ciasto i pyszne dodatki zawsze robią nam dobrze. W Koko & Roy odbywał się Labor Day, czyli amerykańskie święto pracy – również postanowiliśmy w nim uczestniczyć! Żeby tego było mało, na chwilę wybraliśmy się na gorące południe, gdzie hiszpańskimi smakołykami uraczyli nas kucharze El Botellón. Tak, to był mocny weekend, jeśli chodzi o gastronomię, ale daliśmy radę!

weekend
El Botellón

Kolejny weekend zapowiada się równie intensywnie. Część naszej ekipy wybiera się do Białegostoku na Up to Date Festival, gdzie zagrają m.in. Mumdance, Kingdom, Goldie czy Lanark Artefax. W Warszawie startuje sezon klubowy: piątek na Jasnej 1 z ekipą MESTIÇO i BASu – zagrają Identifed Patient i DJ Haram. Tej samej nocy na Smolnej wystąpi Reinier Zonneveld. Widzimy się!

Zobacz również

cover photo: Paweł Starzec

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony