RYSY, Die Antwoord… Te teledyski stworzyła sztuczna inteligencja
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Wideoklipy – zwłaszcza te prezentowane przez artystów dużego kalibru – to zawsze praca zespołowa. Za ich stworzeniem niekiedy stoją dziesiątki, jak nie setki filmowców. W siedmiu wybranych przez nas przykładach ich starania zastąpiła jednak praca sztucznej inteligencji.
Czy AI ostatecznie wyprze reżyserów, animatorów i inne kreatywne głowy? To nie pora na odpowiedź na to pytanie, choć poniższe przykłady mogą zasiać ziarno niepewności. Wyimaginowanymi, cyfrowymi obrazami zaczynają interesować się artyści reprezentujący różne gatunki: od dubstepu, przez metal, aż po hip-hop. Sprawdźcie, jak wygląda skrzyżowanie nowych technologii z muzyką. RYSY to nie wszystko!
RYSY zagrają w Warszawie już 17 grudnia! Złap wejściówkę na koncert w Pradze Centrum
RYSY – Herz
Łukasz Stachurko i Wojtek Urbański mają za sobą udany rok. Chociaż producenci nie wydali długogrającego albumu, zaprezentowali słuchaczom single Zona i Bomba. Współtworzyli także Batmana – duet Darii Zawiałow i Kukona, a do tego często gościli na klubowych i festiwalowych scenach. Wisienką na torcie zaserwowanym przez RYSY okazała się nośna, taneczna piosenka Herz.
Warszawski kolektyw MELT, który sam określa siebie mianem studia immersyjnych doświadczeń, zilustrował ją teledyskiem wciągającym już od pierwszych sekund. Ich model sztucznej inteligencji wygenerował obrazy nawiązujące do estetyki Cyberpunka 2077 i dystopijnych anime. Główne role grają w nich humanoidalne postacie przypominające kobiety. Kryje się w nich coś znajomego, a zarazem obcego – dolina niesamowitości na pełnej.
Disturbed – Bad Man
– Mogłaby być o dowolnych złoczyńcach, którzy sieją teraz spustoszenie. Ta konkretna piosenka wzięła się jednak z rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Gdy ją pisaliśmy, wybuchła wojna. Współczuję Ukraińcom tego, z czym musieli się zmierzyć, czego doświadczyli i nadal doświadczają – opowiadał o okolicznościach stworzenia Bad Man frontman Disturbed, David Drainman. Heavymetalowcy z Chicago opatrzyli swój wściekły, zaangażowany społecznie singiel nietypowym teledyskiem. Jego reżyser, Tristan Holmes, posiłkował się znanym narzędziem Midjourney służącym do generowania obrazów na podstawie tekstowych podpowiedzi. W taki sposób stworzył 10 tysięcy kadrów, które następnie ręcznie zmontował. Klip, przypominający nieco animację poklatkową, emanuje surrealizmem i niezwykłą malarskością.
Die Antwoord – Age of Illusion
Po cięższych brzmieniach zaglądamy do nowości od królów ekscentryzmu. Co prawda o Die Antwoord ostatnio częściej mówi się w kontekście kontrowersyjnych afer, ale Ninja i Yolandi nadal potrafią zaskoczyć samą twórczością. Psychodeliczne Age of Illusion nie intryguje jedynie łagodnym, leniwie snującym się beatem. Teledysk do utworu zrealizował londyński kolektyw Sagans, również bazując na sztucznej inteligencji. W wideo nie brakuje odniesień do japońskich animacji, Matriksowej „niebieskiej tabletki” oraz cyfrowych odpowiedników artystów. Technika wybrana przez zespół zgrabnie koresponduje z samym tekstem piosenki. – Czas iluzji. Każdy jest piękny. Wszystko jest w porządku – opowiadają o fikcyjnej Krainie Iluzji. Łatwo się domyślić, że nie chodzi tu o sprawozdanie z idyllicznej wycieczki, a o ostrzeżenie.
Sagans – Coherence
Zostańmy jeszcze przez chwilę przy londyńskim kolektywie. Sagans czerpią pełnymi garściami ze sztucznej inteligencji. Wykorzystują ją nie tylko do tworzenia zachwycających klipów, ale i samej muzyki, a nawet swoich komunikatów prasowych i biogramów. – AI to sposób na przesunięcie artystycznych granic. Wydaje mi się sposobem na dotarcie tam, gdzie nie uda się to człowiekowi – mówi jeden z członków grupy.
Jej elektroniczny utwór Coherence, który brzmi jak odrzut z sesji nagraniowej Bicepa albo Lorn, uzupełnia dopieszczony w każdym calu teledysk. Model sztucznej inteligencji wytrenowano tak, żeby stworzył obrazy imitujące rysunki Katsuhiro Otomo. Japończyka szersza publiczność może kojarzyć z kultowej mangi Akira, która doczekała się filmowej adaptacji. Tu jego cyfrowy „następca” zbudował od podstaw miasto przyszłości – mroczne, nieustannie ewoluujące i wielowymiarowe.
Soundgarden – Black Hole Sun
Wszystkie powyższe klipy były autoryzowane przez samych artystów. Dostępność narzędzi sztucznej inteligencji skłania jednak różnych entuzjastów technologii do samodzielnych zabaw i brania na warsztat tego, co zostało już wcześniej opatrzone teledyskiem. Tak stało się w przypadku kultowego utworu Soundgarden z 1994 roku. Założyciel youtube’owego konta LoFi Farquaad skorzystał ze wspomnianego już narzędzia Midjourney. Chciał, żeby wypluło z siebie obrazy nawiązujące do poszczególnych wersów piosenki Black Hole Sun. Rezultat wygląda całkiem obiecująco, choć w niektórych momentach dosłowność zastąpilibyśmy bardziej wymyślną metaforyką. Przy okazji nadmieniamy, że podobny los spotkał kompozycje Sound of Silence Simona & Garfunkela i Enter Sandman Metalliki.
Kopruch – Zebranie zarządu
Pierwszy teledysk wyśniony przez sztuczną inteligencję, która naoglądała się za dużo Beksińskiego i Różalskiego. Te słowa pojawiające się na zaślepce Zebrania zarządu mówią same za siebie. Kopruch, raper, producent i właściciel studia filmowego Przedmarańcza, postanowił przetrzeć Polakom szlaki na polu łączenia technologii z muzyką. W świecie rodzimego hip-hopu zrobił to chyba jako pierwszy i trzeba mu oddać, że wysoko zawiesił poprzeczkę. Zapytany o to, skąd pomysł na taki projekt, zwrócił uwagę na inny aspekt wykorzystywania AI. – Nie ma co ściemniać – szukałem też metody, by robić rzeczy szybciej i mniejszym nakładem sił. Robienie własnych teledysków jest czasem kłopotliwe – przyznał naszemu redakcyjnemu koledze, Krzysztofowi Nowakowi. Nabijcie temu klipowi więcej wyświetleń, bo zdecydowanie na to zasługuje.
Chris Allen – Peligro
Wycieczkę po świecie, który może zaniepokoić grafików i reżyserów pracujących w analogiczny, kończymy u Chrisa Allena. Klipu do Peligro nie powinny włączać osoby z trypofobią. Wypustki, dziury, martwe oka i pokręcone, wypukłe formy czają się w nim na każdym kroku. Artysta stworzył tę osobliwą wizualizację z wykorzystaniem narzędzia znanego jako Stable Diffusion. Konkurencja dla wspomnianego już Midjourney i chętnie testowanego DALL·E opiera się na wykorzystaniu sztucznych sieci neuronowych. Są one trenowane na ok. 5 miliardach połączeń tekstu z obrazem. Bez tak potężnej bazy danych animacja, która śmiało mogłaby służyć za tło muzyki na dobrym festiwalu psytrance’owym, nie byłaby tak wyrazista.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.